Zamiast za 3 miesiące, mam wizytę za 3 lata. Szpital twierdzi, że "wszystko się zgadza", a NFZ kpi

2024-03-07 10:16

W lutym usiłowałam umówić dziecko do psychiatry w Warszawie, korzystając z Informatora o terminach leczenia NFZ. Efekt? Zszargane nerwy, zmarnowany czas, 5 oficjalnych zgłoszeń nieprawidłowości. Doczekałam się odpowiedzi na kolejne dwie z nich. Czuję się jak w ukrytej kamerze lub w jakimś cyrku. Lepiej już pisać na Berdyczów.

Zamiast za 3 miesiące, mam wizytę za 3 lata. Szpital twierdzi, że to normalne, a NFZ dalej kpi
Autor: Getty Images Zamiast za 3 miesiące, mam wizytę za 3 lata. Szpital twierdzi, że "to normalne", a NFZ dalej kpi

Internetowy Informator o Terminach Leczenia NFZ ma ułatwiać dostęp do świadczeń medycznych, umożliwiać szybkie znalezienie placówki, w której da się najszybciej uzyskać poradę lekarską itd. Teoretycznie coś dla mnie.

Dziecko ma już diagnozę, jest w trakcie leczenia, ale skończyło 6 lat, więc przestało być pod opieką poradni wczesnej interwencji. Potrzebujemy lekarza, który wystawi receptę i dostosuje dawkowanie do aktualnego wieku i wagi. Osobiste doświadczenie pokazuje, że wyszukiwarka to dezinformator i nikomu nie zależy, żeby to się zmieniło.

A: NIEDZIELSKI: SKRÓCIMY KOLEJKI DO SPECJALISTÓW

NFZ: prawdopodobnie doszło do pomylenia poradni

Swoje perypetie z wyszukiwarką opisałam szczegółowo 23 lutego 2024 roku. Tego samego dnia, o godz. 13.08, poprosiłam rzecznika NFZ o wyjaśnienia w tej sprawie, jak dotąd pismo pozostaje bez reakcji.

Wcześniej jednak zrobiłam zgłoszenia, zgodnie z zachętą na stronie Informatora, a na nie sukcesywnie nadchodzą odpowiedzi. 5 marca dotarły dwie kolejne. Co jedna, to ciekawsza.

Pierwsza dotyczyła Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM. Świadczenie: poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci. Z wyszukiwarki wynikało, że mają terminy już na sierpień tego roku, a telefonicznie ustaliłam, że zapraszają... w 2027 roku.

Okazuje się jednak, że wszystko jest w porządku:

"Z treści zgłoszenia nie wynika do lekarza jakiej specjalizacji chciała Pani dokonać zapisu, nie wskazano szczegółów. Prawdopodobnie doszło do pomylenia poradni podczas wyszukiwania.

Pod tym samym adresem, przy ulicy Żwirki i Wigury 63A w Warszawie, udziela się świadczeń z zakresu w Zakładzie Psychologii Klinicznej Dzieci i Młodzieży oraz w Poradni Zdrowia Psychicznego Dla Dzieci, Młodzieży i Ich Rodzin, do których jest różny czas oczekiwania. Otrzymała Pani termin do poradni zdrowia psychicznego, który również jest publikowany na stronie informatora" - czytam w oficjalnym wyjaśnieniu.

Z dalszego, obszernego i niezwykle zawiłego objaśnienia, wnioskuję, że gdybym potrzebowała psychologa, to jest już rzeczywiście dostępny za parę miesięcy, ale na psychiatrę trzeba czekać lata.

To kto się pomylił: ja czy wyszukiwarka, czy może cały system? Faktycznie, nie potrzebuję pomocy psychologicznej. Przynajmniej dla syna (bo mnie może teraz by się już przydała), gdyż taką zapewnia mu specjalne przedszkole. Psycholog nie wystawi recepty. Do tego jest mi potrzebny LEKARZ, psychiatra.

Wyszukiwarka w mojej ocenie wyłącznie dla mydlenia oczu nie przewiduje takiego rozróżnienia. Nie można wyszukać po prostu psychiatrów dziecięcych. Wszystko wrzucone do jednego wora: poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci. Lepiej wygląda, bo się ludzi nie straszy odległymi terminami? O to chodzi?

Najwyraźniej nikt się nie przejął, że do psychiatry WUM zaprasza za 3 lata. Można mniemać, że potencjalni pacjenci potrzebują pomocy szybko. Nie ma jednak możliwości, by poprosić o konkretne wyjaśnienia nadawcy tego "rozpatrzenia zgłoszenia".

NFZ proponuje coś innego - odwiedzanie innych stron i tam zabawę w pisanie od nowa. Doskonale ilustruje to informacja zwrotna, którą dostałam:

Psychiatra dostępny w 2027 roku i to jest normalne. NFZ dalej sobie ze mnie kpi i zaprasza do dalszego zgłaszania nieprawidłowości
Autor: NFZ (skrin dokumentu)

NFZ - proszę o wskazanie jednego miejsca

Czyli sprawa załatwiona, problem z głowy, a jeśli jakiś uparty, zawzięty petent nadal będzie marudził, to już mamy nową sprawę, nowe rozpatrzenie, dobrze wyglądające w statystykach (ten pierwotny problem już załatwili przecież).

6 marca rzuciłam rzecznikowi NFZ rękawicę i poprosiłam o wskazanie miejsca w Warszawie, gdzie można w 2024 roku umówić dziecko do psychiatry. Wyszukiwarka tego dnia sugerowała, że takich miejsc jest w stolicy 30 (7 marca już tylko osiem), ale ja, na podstawie dotychczasowych doświadczeń, uważam, że to ściema.

Czekam niecierpliwie, taką prawdziwą listę teleadresową chętnie opublikuję i mam nadzieję, że telefonu nie rozsadzi od obciążenia.

Kolejne rozpatrzenie NFZ - pracownik funduszu bez problemu uzyskał połączenie

Skarga na Zakład Medyczny "KAAR-MED", Poradnia Zdrowia Psychicznego Dla Dzieci, Warszawa Ursynów, Edwarda Dembowskiego 6, dotyczyła braku możliwości dodzwonienia się na wskazany numer telefonu. Próbowałam nieskutecznie przez kilka dni.

Może poprzednia publikacja naprawiła magicznie telefon, bo w rozpatrzeniu skargi czytam:

"Pracownik Funduszu podjął próbę dodzwonienia się pod numer telefonu 535 154 731, bez problemu uzyskał połączenie, potwierdzając prawidłowość danych teleadresowych". Brawo, dobra nasza, ale czy pracownik ustalił, co się działo w lutym, że telefon milczał? Nie zapytam, system skutecznie mnie zniechęcił do tej zabawy.

Ksawek ma wizytę w listopadzie

Nie sprawdzę, czy faktycznie telefon przestał być głuchym, bo już nie szukam terminu dla dziecka. Mamy wizytę w listopadzie w jednej z placówek na NFZ. Tam termin również się nie zgadzał, ale dzięki życzliwości pełnomocniczki dyrektora ds. praw pacjenta udało się wyszarpać wizytę jesienią.

Nie zawdzięczam tego wyszukiwarce, a temu, co zwykle w Polsce działa - uporowi, determinacji, wiszeniu na telefonie i wreszcie dobrej woli lekarza, który zgodził się dopisać dziecko na listę, nie mając terminów. Jak w PRL-u.

Co do listopada? Receptę znowu wypisze jakiś zaprzyjaźniony lekarz, na 100 proc., chociaż, teoretycznie, ten lek przysługuje mojemu dziecku bezpłatnie. I tak, ziarnko do ziarnka, NFZ i kochana ojczyzna rosną w siłę. A wyszukiwarka jak kłamała, tak kłamie.

Tak swoją drogą - generalny cel osiągnięty. Nawet do głowy mi nie przychodzi, żeby marudzić o ten listopad. To mnóstwo czasu, a ja uszczęśliwiona. Co oni z nami robią?

Oczywiście, jeśli ktoś wierzy, że to izolowany problem psychiatrii dziecięcej, jest nadmiernym optymistą. Jedna z czytelniczek opisała nam bliźniacze problemy w przypadku okulistyki i neurologii:

- Miałam podobnie, jak szukałam terminu do okulisty i neurologa dla córki. Też złożyłam kilka skarg przez stronę wyszukiwarki terminów NFZ. Też dostałam odpowiedź, że "nic się nie stało". Przechytrzyłam system w ten sposób, że szukałam w całym województwie mazowieckim. Udało mi się umówić wizyty w miejscach oddalonych od nas o 40-80 km. Skierowanie było na cito - pisze pani Elżbieta.

Sprytne?

- Terminy, które "dorwałam" były odległe. Udało mi się dowieźć córkę na wizytę do okulisty, do neurologa już nie. Jej stan się pogorszył i wylądowała w szpitalu na neurologii.

Czytaj także: Gdzie są te dzieci? Ciągle w dupie! [OPINIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki