Szef zwrócił mu uwagę, że "dziwnie się zachowuje". To był pierwszy objaw poważnej choroby
Brytyjczyk Matt Schlag dostał reprymendę od szefa za "dziwne zachowanie". Ta uwaga wzbudziła czujność mężczyzny. Od dłuższego czasu skarżył się na kiepskie samopoczucie oraz bardzo częste i uciążliwe napady migreny. Poszedł do lekarza, bo dowiedzieć się, co mu tak naprawdę dolega. Diagnoza okazała się o wiele gorsza, niż myślał.
Cierpiał na silne migreny i zaburzenia mowy
Matt Schlag mieszka wraz z rodziną: żoną Louise, córką Anją i synkiem Reubenem w York w północnej Anglii. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły się od silnych ataków migreny i problemów z mową, na przykład zapomniał niektórych słów. Pierwsze sygnały, jakie wysyłał mu organizm, zauważył na studiach, ale zrzucał to na karb stresu i zmęczenia. W pracy jego szef był zaniepokojony jego dziwnym zachowaniem. Ta uwaga dała mu do myślenia.
43-latek postanowił skonsultować z lekarzem objawy, z którymi zmagał się od dłuższego czasu. W trakcie wizyty w szpitalu Leeds General Infirmary Emergency Department. otrzymał skierowanie na badania. Dzięki wynikom tomografii komputerowej udało się ustalić się źródło jego dolegliwości. Wykryto u niego anaplastyczną postać gwiaździaka (strocytoma anaplasticum), czyli guza III stopnia złośliwości. Częściej występuje u mężczyzn około 40. roku życia niż kobiet. Mediana przeżycia w przypadku tej groźnej choroby to około od trzech do pięciu lat. Mają na nią wpływ takie czynniki jak wiek pacjenta i mutacje genetyczne. Ten guz wykazuje szybkie tempo progresji do glejaków IV stopnia.
Matt jest wdzięczny szefowi i mówi, że jego interwencja uratowała mu życia. "Wówczas nie wykazywałem żadnego zaangażowania w pracy. Odegrał kluczową rolę i postawił mnie do pionu, gdy nie radziłem sobie w pewnych sytuacji" – wyznał w rozmowie dla brytyjskiego portalu "The Mirror". Ta reprymenda pracodawcy zmotywowała go, aby sięgnąć po fachową pomoc.
Interwencja szefa uratowała mu życie
Od momentu postawienia diagnozy (w październiku 2019 roku) rozpoczęła się walka o życie Matta. Przeszedł kraniotomię (czyli zabieg, podczas którego neurochirurg usunął fragment czaszki w celu uzyskania dostępu do tkanki mózgu) oraz leczenie onkologiczne za pomocą radioterapii i chemioterapii. Niestety nie przyniosło spodziewanych rezultatów. W 2020 roku nastąpił nawrót choroby i został poddany tej samej terapii.
W tej trudnej walce z chorobą 43-latka niezwykle mocno wspierają bliscy. Mówią, że Matt jest dla nich inspiracją – mimo tego, co go spotkało, nie traci pozytywnej energii. Rodzina i przyjaciele zbierają fundusze na jego dalsze leczenie.