Przez pedicure straciła palec. "Kobiety, bądźcie świadome"

2023-02-28 16:46

Historia Anity House pokazuje, jak łatwo złapać "coś" w salonie kosmetycznym. U kobiety po wykonaniu pedicure, doszło do poważnej infekcji, która zaatakowała kość. Dziś to ona ostrzega inne panie przed tym, by zwracały szczególną uwagę na sterylizację narzędzi kosmetycznych.

Przez pedicure straciła palec. Kobiety, bądźcie świadome
Autor: Getty Images / FOX 5 Atlanta Przez pedicure straciła palec. "Kobiety, bądźcie świadome"

Na infekcje grzybicze jesteśmy narażeni wszędzie, ale to salony kosmetyczne są miejscem, gdzie ryzyko zakażenia wzrasta, jeśli nie są w nim przestrzegane procedury sanitarne. 59-letnia Anita House uważa, że infekcję "wyniosła" właśnie z salonu kosmetycznego.

- Kiedy zaczyna się robić ciepło, myślisz "sandały i pedicure" – powiedziała Anita House w rozmowie z "Fox News Digital". Choć nie spodziewała się tego, wizytę u kosmetyczki zapamięta do końca życia.

Chciała pedicure, złapała infekcję

W ostatni weekend lutego w 2019 r. kobieta z myślą o pedicure wybrała się do lokalnego salonu paznokci. Już wcześniej kilkukrotnie korzystała z usług tego miejsca, zawsze wychodząc zadowolona z wykonanej usługi. Tego dnia prócz Anity w salonie obsłużono 15 innych kobiet, także jej siostrę.

Pracownica salonu zajmując się wrastającym paznokciem kobiety, skaleczyła dosyć głęboko jej skórę. Polała się krew i to właśnie w tym momencie - według Anity - doszło do zakażenia. Po wyjściu z salonu początkowo wszystko było w porządku. Po czterech dniach jej palec stał się "czerwony i opuchnięty".

Kobieta pomyślała, że jeśli nic się nie zmieni, to po kilku dniach uda się do podologa. Jak zaplanowała, tak zrobiła. Otrzymała krem i zalecenie przyjęcia antybiotyku, który miała zażywać przez kolejny tydzień.

Sprawdź CRP zanim weźmiesz antybiotyk

Leki nie pomogły

Mimo terapii palec robił się coraz bardziej opuchnięty, a rana stała się bolesna. House postanowiła jeszcze raz udać się do eksperta. Tym razem wybrała innego podologa, który także zalecił jej antybiotyk. To ponownie nie pomogło, więc zdecydowała się usunąć paznokieć.

Miesiąc później nadal nie zauważyła żadnej poprawy. W końcu zdecydowała się na wizytę z zakaźnikiem dr Manuelem Rodriguezem.

Lekarz w rozmowie z "Fox 5 Atlanta" wyjaśnił, że nigdy nie pobrano próbki bakterii z palca kobiety, by ustalić, gdzie doszło do zarażenia.

Konieczna była amputacja

We wrześniu tego samego roku Anita zaczęła czuć się znacznie gorzej. W październiku lekarze musieli usunąć jej palec. Okazało się bowiem, że infekcja zaatakowała kość, dlatego w obawie o dalsze powikłania, lepiej było amputować objęty chorobą palec.

Kobieta skonsultowała się z prawnikiem i wydziałem ds. zdrowia w jej okolicy. Niestety pandemia COVID-19 wstrzymała wszystkie działania. Dziś House apeluje do innych pań, by uważały i miały świadomość zagrożenia.

Zdaniem kobiety to właśnie pracowity weekend w salonie kosmetycznym przyczynił się do nieskutecznej sterylizacji sprzętu. - Kobiety, bądźcie świadome. Jeśli macie to paskudne uczucie, odwróćcie się i wyjdźcie. Nie chodźcie do salonów paznokci w obleganych porach - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki