Kobiety na objawy menopauzy dostają antydepresanty. "Moje małżeństwo się rozpadło"

2023-09-28 16:41

Czy wiesz, że u kobiet między 45. a 55. rokiem życia jest najwyższy ze wszystkich grup wiekowych odsetek samobójstw? Na każde 100 000 kobiet w tej grupie siedem odbierze sobie życie. To ponad dwukrotnie więcej niż w przypadku grupy od 15 do 19 lat. W grupie od 65 do 69 lat ten udział spada do 3,7 na 100 000 kobiet. To naprawdę zatrważająca statystyka. Rozmawiałam z nastolatkami, których mamy popełniły samobójstwo, bo przestały dawać sobie radę. To strasznie przygnębiające - prezentujemy fragmenty książki „Menopauzing, czyli nowy początek. Jak zdrowo i z energią wejść w kolejny etap swojego życia”.

Kobiety na objawy menopauzy dostają antydepresanty. Moje małżeństwo się rozpadło
Autor: Getty Images Kobiety na objawy menopauzy dostają antydepresanty. "Moje małżeństwo się rozpadło"

Doktorze, doktorze… Ja nie mam depresji. Ja mam menopauzę

Jednej na cztery kobiety na objawy menopauzy przepisano antydepresanty.

Podczas wieczorów spędzonych na Twitterze na rozmowach z kobietami w okresie perimenopauzy, menopauzy i postmenopauzy, każdej nocy przewijał się ten sam problem – depresja.

Gdy spoglądam wstecz na własne doświadczenia w tej dziedzinie, dochodzę do wniosku, że ja chyba też byłam w lekkiej depresji, tylko że wówczas nie odbierałam tego w ten sposób. Nie miałam wiedzy na ten temat i nie widziałam powodu tego stanu. Po prostu sądziłam, że jestem lekko „zdołowana” albo „trochę nieobecna”.

Francuzi mówią o tym malaise – to taki smutek, który skrada się bardzo, bardzo powoli i nagle… już jest i siedzi ci na karku. Smutne jest to, że wiele kobiet po prostu akceptuje to uczucie, myśląc: „Och, to po prostu mój wiek” – i godzą się z tym.

To trochę jak z pobolewaniem, które pojawia się z powodu starzenia się, o którym myślimy: „Cóż, sądzę, że powinnam się do tego przyzwyczaić, w miarę jak posuwam się w latach”.

Wybacz, ale nie. Do diabła z tym. Depresja to nie jest coś, z czym musimy się pogodzić ze względu na wiek.

Trzeba rozmawiać o tych uczuciach, trzeba wspierać kobiety, które ich doświadczają, i zapewnić im odpowiednią pomoc. Jeżeli tego nie zrobimy, ich życie naprawdę będzie zagrożone.

Czy wiesz, że u kobiet między 45. a 55. rokiem życia jest najwyższy ze wszystkich grup wiekowych odsetek samobójstw?2 Na każde 100 000 kobiet w tej grupie siedem odbierze sobie życie. To ponad dwukrotnie więcej niż w przypadku grupy od 15 do 19 lat. W grupie od 65 do 69 lat ten udział spada do 3,7 na 100 000 kobiet.

To naprawdę zatrważająca statystyka

Rozmawiałam z nastolatkami, których mamy popełniły samobójstwo, bo przestały dawać sobie radę. To strasznie przygnębiające.

Jest jedna rzecz, której dowiedziałam się z rozmów z kobietami i lekarzami (jest wielu lekarzy i innych specjalistów, którzy podobnie jak ja spędzają wieczory, starając się pomóc online kobietom w okresie menopauzy): jeżeli obniżony nastrój i depresja mają podłoże hormonalne, pierwszą linią działania powinna być HTZ5.

Mimo to ciągle otrzymuję sygnały, że antydepresanty wciąż są przepisywane kobietom z depresją, lękami czy zmianami nastroju wywołanymi menopauzą.

Przeprowadzone w 2021 roku badanie 5000 kobiet w okresie perimenopauzy i menopauzy wykazało, że jednej na cztery przepisano antydepresanty. Dzieje się tak, mimo że dotyczące menopauzy wytyczne NICE bardzo jasno mówią, iż objawy powinny być leczone przede wszystkim HTZ, a nie antydepresantami.

Niebezpieczeństwo polega na tym, że gdy kobieta z zaburzeniami hormonalnymi otrzymuje środki przeciw depresji i one nie działają, zaczyna być jeszcze bardziej przerażona i zdezorientowana. Wtedy przepisuje się jej coś mocniejszego albo innego i przeważnie to też nie działa. Taka kobieta myśli sobie: „Jeżeli tabletki nie działają, to co się ze mną dzieje?”.

Jeżeli tak jak ja urodziłaś się w latach sześćdziesiątych (lub wcześniej), zapewne przypominasz sobie, że wówczas miała miejsce absolutna pandemia przepisywania kobietom valium na lęki, bezsenność albo na ogólny stres związany z nowoczesnym stylem życia. Od późnych lat 60. do początku 80. valium było najczęściej przepisywanym lekiem w Stanach Zjednoczonych6. Mówiono o nim „mały pomocnik mamusi”.

Ale to z pewnością była menopauza. To były kobiety w okresie perimenopauzy i menopauzy, które cierpiały i szukały pomocy, a zamiast niej otrzymywały tabletkę, dzięki której znikały z życia, chowając się w czymś w rodzaju miękkiego pluszowego koca.

Od dziesięcioleci wciąż stosujemy tabletki na uspokojenie, nie zatrzymując się ani na chwilę, by spojrzeć na pierwotną przyczynę złego samopoczucia.

Każdej nocy – bez wyjątku – trzy czy cztery kobiety opowiadały mi, jak poszły do lekarza, a on przepisał im antydepresanty, choć były pewne, że nie mają depresji. Wiedziały, że w sensie klinicznym nie mają depresji. Dlaczego więc wciąż przepisywano im na nią leki?

„Moimi najgorszymi objawami były lęki” – Margaret

Zdrowie psychiczne jest częstym wątkiem przewijającym się w tych historiach. Margaret miała 42 lata, gdy zaczęła się u niej menopauza. Pierwszym objawem był lęk. Opisuje, że była bezustannie zaniepokojona, mimo że nie było niczego, czego mogłaby się obawiać.

Miałam wszystkie objawy, zarówno fizyczne, jak i mentalne, ale lęk był zdecydowanie najgorszym z nich. Byłam u wielu lekarzy, tłumaczyłam im wszystko, ale nikt nie mógł mi pomóc. Moje małżeństwo się rozpadło, musiałam porzucić pracę i właściwie straciłam chęć do życia.

Trzy miesiące temu rozpoczęłam HTZ i moje zdrowie psychiczne znacznie się poprawiło.

Depresja i lęki często – jak napisałam wcześniej w tej książce – są ważnymi sygnałami perimenopauzy – dlatego bardzo ci dziękuję, Margaret, za twoją historię. Dobrze wiedzieć, że czujesz się już lepiej.

„Mój nastrój sięgnął dna” – Gillian

Gillian weszła w menopauzę wywołaną chirurgicznie, gdyż z powodu torbieli usunięto jej jajniki. Mówi, że nie otrzymała wystarczającej informacji o tym, co oznacza wejście w menopauzę. Pozostawiono ją, by sama się o tym przekonała.

Mój nastrój przez większość czasu sięgał dna, a gdy poprosiłam lekarza o pomoc i rozważenie HTZ, on po dziesięciominutowej telefonicznej konsultacji zapisał mi prozac. Czułam, że jestem zdana na siebie, spada na mnie rozpracowywanie wszystkiego samodzielnie, z minimalnym wsparciem.

Dziękuję za twoją historię, Gillian. Naprawdę mam nadzieję, że są kobiety, które przeczytają tę książkę przed wejściem w menopauzę wywołaną operacją. To bardzo ważne, by z wyprzedzeniem poznać realia, które staną się ich udziałem po operacji. Ważne też, by poprosić chirurga albo innego lekarza o rekomendację albo skierowanie po operacji do przychodni lub specjalisty w dziedzinie menopauzy. Bardzo ci dziękuję.

„Dlaczego nas o tym nie uczą, skoro wszystkie tego doświadczymy?” – Gilly

Gdy Gilly zaczęła czuć, że przytłaczają ją zwykłe zadania, takie jak przedłużenie ubezpieczenia samochodu, stwierdziła, że coraz trudniej jej zapamiętać otrzymane informacje, i zaczęła się zastanawiać, czy pobolewanie biodra może mieć coś wspólnego z perimenopauzą – skontaktowała się ze swoim lekarzem.

Najpierw rozmawiałam z miejscową lekarką pierwszego kontaktu przez telefon (COVID-19 uniemożliwiał spotkania twarzą w twarz). Lekarka nie słuchała.

Wtedy już miałam stany lękowe każdego wieczora. Czułam, jakby serce wyrywało mi się z klatki piersiowej. Początkowo sądziłam, że winna jest pandemia, ponieważ jestem osobą bardzo towarzyską i pracuję w teatrze – pandemia bardzo mocno mnie dotknęła.

Lekarz zaoferował mi antydepresanty i zakazał picia kawy. Po tej konsultacji byłam bardzo zła. Odstawiłam kawę, ale nie czułam żadnej różnicy.

Poczytałam o menopauzie i poprosiłam o kolejną konsultacje telefoniczną z innym lekarzem. Był bardzo miły, ale nie chciał mi przepisać HTZ, powołując się na ryzyko raka piersi.

Zasugerował, bym sobie to przemyślała i wtedy, jeżeli będę chciała spróbować terapii, przepisze mi ją – gdy już zrobię własne rozeznanie.

Poczekałam trochę dłużej. To było na tydzień przed programem telewizyjnym Daviny, która akurat robiła live na Instagramie. Byłam tak przejęta, że napisałam do niej tweeta z pytaniem o HTZ. Odpowiedziała, żebym się zgłosiła do lekarza po terapię.

Następnego dnia zadzwoniłam do przychodni i poprosiłam o rozmowę z tym samym lekarzem. Poprosiłam o HTZ z hormonami identycznymi z naturalnymi i tego samego dnia otrzymałam receptę.

Wystarczyło kilka dni, bym zaczęła odczuwać poprawę. Mózg wrócił do życia, czułam się sobą, wróciła moja naturalna iskra, bóle stawów zniknęły w ciągu tygodnia, a po dwóch miesiącach niemal całkowicie ustąpiły palpitacje.

Zapisałam się jako wolontariuszka do Menopause Charity7, ponieważ jestem przekonana, że kobiety powinny być doinformowane. Dlaczego nie uczą nas o tym, skoro wszystkie tego doświadczymy w naszym życiu?

Gilly, bardzo dziękuję za twoją historię. Tak, stany lękowe objawiają się na bardzo dziwne sposoby, prawda? Całkiem sporo osób twierdzi, że w ogóle nie obawia się takich rzeczy jak prowadzenie samochodu nocą albo wielkie tłumy ludzi czy powrót po ciemku do domu ze sklepu na rogu, aż tu ni stąd, ni zowąd pojawia się lęk. Kładą to na karb wieku – tak się czują ludzie, gdy zaczynają się starzeć. Ale tak naprawdę to nie to – to hormony. Jestem bardzo zadowolona, że oglądałaś mój live na Instagramie i że w jakiś sposób ci pomógł. Fantastycznie, że przystąpiłaś do Menopause Charity, by pomagać. Dobra robota!

„Dzieci powiedziały swoim nauczycielom, że «mamusia ciągle płacze»” – Dora

Lockdown i wypadek doprowadziły Dorę do punktu krytycznego.

Lęk uderzył z całą siłą, budząc mnie nocami i doprowadzając do paniki i dygotania. Każdej nocy chodziłam po domu, w moim organizmie wprost buzowała adrenalina. Wiedziałam, że wkrótce wszyscy wstaną i będę musiała stawić czoła wyprawieniu dzieci do szkoły, obowiązkom domowym i poszukiwaniu pracy. Całkowicie straciłam pewność, rozum i zdrowie psychiczne.

Na początku 2021 roku jakoś zdołałam znaleźć nową pracę w handlu, ale wtedy uderzył kolejny lockdown i w ciągu pierwszego tygodnia zamknięto szkoły.

TAK bardzo się męczyłam: płakałam więcej niż kiedykolwiek przedtem, zapominałam słów, przegapiałam spotkania. Dzieci powiedziały swoim nauczycielom, że „mamusia ciągle płacze”, szkoła skontaktowała się więc z nami, by zaoferować wsparcie.

Mgła mózgowa uczyniła moją pracę okropną. Byłam szefową sprzedaży i ledwo radziłam sobie z obowiązkami, które wykonywałam od 20 lat. Nie miałam wsparcia, a o każdym błędzie powiadamiano szefostwo. Pracowałam do późnych godzin nocnych. Byłam wykończona. Bezustanne zmęczenie doprowadziło do wypadku samochodowego – dachowałam podczas podróży z dziećmi.

Moi pracodawcy nalegali, bym odrobiła wolne dni, które miałam po wypadku. Ostatecznie odeszłam. Sugerowano, że sobie nie radzę. Mąż uważał, że to wszystko siedzi w mojej głowie i że jestem za młoda na menopauzę. Miałam co prawda dopiero 45 lat, ale moja mama przechodziła menopauzę w wieku 42 lat.

W końcu, po podejrzeniu raka szyjki macicy, odmowie przepisania HTZ i obejrzeniu programu Daviny wymusiłam skierowanie do specjalistycznej przychodni zajmującej się menopauzą.

Muszę przyznać, że w czasie pisania tej książki i czytania wszystkich nadesłanych historii dosłownie szlochałam przy komputerze. Dora, jestem przerażona tym, przez co musiałaś przejść. Sama i bez wsparcia. Mam wielką nadzieję – i chciałabym, byś dała mi znać – że specjaliści w przychodni ci pomogą. Proszę, pozostań ze mną w kontakcie.

„Jestem zwyczajną kobietą w średnim wieku, która chciałaby porozmawiać o menopauzie i zdrowiu psychicznym” – Sally-Anne  

Sally-Anne miała problemy ze zdrowiem psychicznym i gdy w wieku kilkunastu lat urodziła pierwsze dziecko, trafiła do szpitala z psychozą poporodową.

Przez kolejne 20 lat, jak mówi, trzymała się względnie dobrze – poza bezsennością przed czterdziestką i syndromem napięcia przedmiesiączkowego, który udało się uśmierzyć za pomocą wkładki Mirena.

Mniej więcej dwa lata temu pojawiły się u niej uderzenia gorąca, ale uważała, że jakoś sobie radzi. Otrzymała HTZ, która poprawiła sen, lecz jej samopoczucie wciąż nie było idealnie.

Poradnik Zdrowie: menopauza

Mam menopauzę. Dwa lata temu pierwszy raz od 2001 roku zostałam przyjęta do szpitala psychiatrycznego. Zapewniono mi leczenie, terapię – wciąż jestem na terapii hormonalnej. Staram się odpowiednio dopasować moją HTZ.

Już wyzdrowiałam i nawet trzymałam się całkiem nieźle, aż tu znowu trafiłam do szpitala. Nie mam już na to sił!

Jestem Brytyjką, ale obecnie mieszkam w Irlandii. Mimo że w zasadzie nie narzekam na tutejszą opiekę medyczną, mam trudności z przekonaniem psychiatrów o cholernie dla mnie oczywistym związku pomiędzy okresem ciągłych wielkich zmian hormonalnych i potężnymi problemami ze zdrowiem psychicznym.

Chcę uzmysłowić kobietom, jak olbrzymi wpływ na zdrowie psychiczne mogą mieć zmiany hormonalne. Nie jestem kobietą typu „rządziłam całym światem, a potem mój mózg zamienił się w papkę”. Jestem zwyczajną kobietą w średnim wieku, która w zeszłym tygodniu skończyła 50 lat i która chciałaby porozmawiać o menopauzie i zdrowiu psychicznym.

Sally-Anne, bardzo dziękuję za twoją historię. Dla ciebie jako pacjentki, która tak bardzo cierpi z powodu zdrowia psychicznego i innych dolegliwości, i dla mnie – czytającej twoje słowa, wydaje się oczywiste, że potrzebne są badania wpływu hormonów na zdrowie psychiczne. Podoba mi się ostatnie zdanie: „Jestem zwyczajną kobietą w średnim wieku, która w zeszłym tygodniu skończyła 50 lat i która chciałaby porozmawiać o menopauzie i zdrowiu psychicznym”. To o każdej z nas i wszystkie stoimy za tobą murem.

Poza hormonami jest wiele innych czynników, które w czasie menopauzy mogą dokładać swoje trzy grosze do naszych lęków i depresji. Pierwszy to zaburzenia snu. Potem lęk przed nieznanym – to ogarniające uczucie, że w twoim ciele coś jest nie tak, ale nie potrafisz dokładnie określić, co to jest.

Zaniki pamięci i mgła mózgowa także prowadzą do lęków. Mgła mózgowa powoduje nieznośne uczucie, że coś nie zostało zrobione, że zapomniałaś o czymś ważnym albo że po prostu „jesteś w niedoczasie”.

Nie jestem psychologiem ani naukowcem, ale sądzę, że część mojego obniżonego nastroju wynika z odczucia, że menopauza była końcem jakiegoś rozdziału w moim życiu, oznaczała radykalne zakończenie czegoś. Czyli mamy tu rodzaj żałoby.

Gdy się zorientowałam, iż mam menopauzę, było mi smutno, że nie mogę mieć więcej dzieci. Nie chodziło o to, że chciałam mieć więcej dzieci – bo nie chciałam. Jednak menopauza wciąż reprezentowała zamykające się drzwi jakiejś części mojego życia i musiało minąć trochę czasu, zanim się z tym pogodziłam.

Koniec tego rozdziału nie dotyczy po prostu biologii. Chodzi o twoją kobiecość, o to, kim jesteś jako osoba. Podczas menopauzy musisz zrewidować swoje spojrzenie na siebie jako kobietę. Wiem, że nie wszystkie kobiety czują to w ten sposób, ale ja od około 17. roku życia czułam, że jestem stworzona do tego, by rodzić dzieci. A z czasem poczułam, jakby mój cel w życiu w jakiś sposób się ulotnił.

Ten rozdział jest o poruszaniu tematu zdrowia psychicznego w kontekście perimenopauzy i menopauzy. O terapiach, które pomagają, i tych, które nie pomagają – jak otrzymać terapię, która jest ci potrzebna, i co robić, jeżeli spotkasz się z oporem.

Pamiętaj, jeśli jesteś dobrze poinformowana, masz moc niezbędną do podejmowania dobrych decyzji, które będą dla ciebie korzystne.

Dr Naomi: Dlaczego antydepresanty zwykle nie są właściwą odpowiedzią na problemy z samopoczuciem związanym z menopauzą?  

Antydepresanty są szeroko stosowane w leczeniu depresji, gdyż mogą być bardzo skuteczne, jednak obniżony nastrój spowodowany zmianami hormonalnymi to zupełnie inna diagnoza.

To prawda, że zakres zmian nastroju podczas perimenopauzy i menopauzy – lęki, depresja, złość, podenerwowanie, skłonność do płaczu – może pokrywać się z objawami depresji. Kluczową różnicą jest to, że podczas menopauzy objawy wywołują hormony.

Spadający poziom estrogenów bezpośrednio wpływa na produkowanie przez mózg związków chemicznych odpowiedzialnych za regulację nastroju.

Antydepresanty zdecydowanie spełniają swoją funkcję, ale w menopauzie sprawdzonym i najbardziej efektywnym środkiem uśmierzającym problemy z nastrojem – u kobiet, które mogą ją przyjmować – jest HTZ.

Dlaczego więc antydepresanty wciąż są oferowane kobietom w okresie menopauzy? 

To bardzo realny problem będący wynikiem kombinacji braku gruntownego szkolenia lekarzy w zakresie menopauzy i niedostatku czasu. Lekarze pierwszego kontaktu, mając do czynienia z pacjentem z objawami psychicznymi, mogą rutynowo przepisać antydepresanty i niekoniecznie muszą powiązać objawy z menopauzą. Mają niewiele czasu na rozwikłanie potencjalnie bardzo skomplikowanej sieci objawów i menopauza może im po prostu nie przyjść do głowy.

Jak otrzymać właściwe leczenie podczas pierwszej wizyty? 

Jak wiemy, wizyty u lekarza są krótkie, musisz więc od razu jasno opisać swoje objawy i to, że twoim zdaniem są one związane z menopauzą – by uniknąć marnowania cennego czasu na poszukiwanie diagnozy.

Wypowiedz słowo „perimenopauza” czy „menopauza”, by stało się to głównym tematem rozmowy.

  1. Opisując objawy, których doświadczasz, wyrażaj się jasno, by lekarz otrzymał tak szczegółowy obraz sytuacji, jak to tylko możliwe. Jeżeli objawy pojawiają się i znikają, pamiętaj, by o tym powiedzieć.
  2. Jeżeli masz obniżony nastrój albo lęki, ale uważasz, że nie masz depresji, powiedz to jasno.
  3. Określ, jakiej terapii chciałabyś spróbować, na przykład HTZ.v

Zaoferowano ci antydepresanty? Oto PIĘĆ kluczowych pytań do lekarza:

  1. DLACZEGO je przepisał?
  2. Czy naprawdę MAM depresję
  3. W JAKI SPOSÓB ma mi to pomóc?
  4. Czy MOGŁABYM zamiast tego otrzymać HTZ?

Jeżeli nie jesteś zadowolona z otrzymanych odpowiedzi: Czy MOGĘ zobaczyć się z innym lekarzem?

Fragment pochodzi z książki „Menopauzing, czyli nowy początek. Jak zdrowo i z energią wejść w kolejny etap swojego życia”, autorstwa Davina McCall, wydawnictwa Buchmann.

Menopauzing
Autor: Menopauzing Menopauzing

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki