Nie chodzą do szkoły, boją się. Protest uczniowski - na czym polega?

2020-10-12 13:49

"Nie czujemy się bezpiecznie i nie jesteśmy nieśmiertelni, też mamy rodziny" - piszą uczniowie, którzy boją się koronawirusa. Podkreślają, że się boją, a nie chcą przejść na naukę zdalną "bo to wygodniejsze".

Nie chodzą do szkoły, boją się. Protest uczniowski - na czym polega?
Autor: Getty Images Nie chodzą do szkoły, boją się. Protest uczniowski - na czym polega?

W poniedziałek ma miejsce protest uczniów, którzy boją się koronawirusa. Z hasztagiem #protestuczniowski pojawił się wpis na Twitterze wyjaśniający, o co chodzi: 

- Jeżeli masz taką możliwość nie idź w poniedziałek do szkoły. Jeżeli nie masz takiej możliwości a chcesz nam pomóc ubierz się w poniedziałek do szkoły na czarno. Udostępniajcie! #coronavirus #protestuczniowski - czytamy.

Uczniowie tłumaczą, że boją się koronawirusa. Zwracają także uwagę na to, że mogą zarazić swoich bliskich.

- Nie czujemy się bezpiecznie i nie jesteśmy nieśmiertelni, też mamy rodziny - wyjaśniają - My naprawdę się boimy, ten protest nie jest organizowany dla osób, które chcą przejść na nauczanie zdalne, bo jest to wygodniejsze. To nie jest śmieszna zabawa - pojawiają się wpisy na Twitterze.

Młodzi ludzie zaskakują odpowiedzialnością i dojrzałością, której tak brak innym - przypominamy, że wielu Polaków uważa pandemię za spisek! Nie ma żadnej epidemii? Co piąty Polak tak właśnie uważa

Protest uczniowski - żądania

Uczniowie domagają się zamknięcia szkół i przejścia na nauczanie zdalne. Organizatorami akcji są 17-letnia Ala z Bielska oraz 17-letni Mateusz z Wrocławia. - Szkoły nie są w stanie zachować reżimu sanitarnego, odległości, nikt nie sprawdza temperatury oraz nikt nie pilnuje maseczek - piszą.

Polecamy: Mandat za brak maski - co robić? - maskę najlepiej nosić, ale jeśli w sobotę, pierwszego dnia wprowadzenia obostrzeń akurat zapomnieliśmy o niej podczas porannego spaceru z psem i dostaliśmy mandat - tu dowiecie się, co robić

Protest uczniowski - zamkną szkoły?

Uczniowie apelują do rządu - na wprowadzenie zmian liczyli podczas konferencji premiera Mateusza Morawieckiego w sobotę 10 października. Wtedy jednak premier uznał, że nie ma potrzeby wprowadzania nauczania zdalnego. Więcej: Decyzja w sprawie szkół. Konferencja premiera

- W marcu zamknęli szkoły jak było ok. 20 przypadków. W październiku tyle samo zarażeń mamy w ciągu kilku minut, a cały czas chodzimy do szkoły. Gdzie tu sens? - piszą uczestnicy akcji. 

Nauczanie zdalne było bardziej uciążliwe, ale organizatorzy akcji podkreślają, że łatwiej zorganizować szkoły online niż lekarzy, sprzęt, izolatoria. Stawką jest przecież zdrowie i często życie. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki