Myślał, że to zapalenie spojówek. Omal nie stracił życia

2023-12-19 16:13

Każdy, to zauważy u siebie niepokojące objawy, powinien jak najszybciej zgłosić się na badania. Tak właśnie zrobił 27-letni Tarique Juste. Myślał, że nabawił się zapalenia spojówek, więc poszedł do lekarza. Ten stwierdził, że to reakcja alergiczna i odesłał go do domu. Za jakiś czas mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zaczęła się walka o jego życie.

Myślał, że to zapalenie spojówek. Omal nie stracił życia
Autor: Getty Images Myślał, że to zapalenie spojówek. Omal nie stracił życia

Zaczęło się od swędzenia oczu

Mieszkaniec Brooklynu, 27-letni Tarique Juste, na początku listopada zaczął uskarżać się na swędzenie i łzawienie oczu. Objaw tej przypisał zapaleniu spojówek. Z czasem wystąpiły kolejne, niepokojące dolegliwości m.in. mrowienie w ustach. "W ciągu kilku godzin moje usta płonęły i były opuchnięte, a na całej ich powierzchni pojawiły się pęcherze" – czytamy w opisie zbiórki na stronie GoFundMe.

Zaniepokojony mężczyzna skonsultował dolegliwości z lekarzem rodzinnym. Usłyszał, że doszło u niego do reakcji alergicznej. Miał aplikować krople do oczu, a także przyjmować leki na alergię dostępne bez recepty. To jednak nic nie pomagało. Stan 27-latka znacznie się pogorszył. Zgłosił się na ostry dyżur. Medycy też uznali, że doznał uczulenia i wypisali go do domu.

Poradnik Zdrowie: Jakie badania zrobić raz do roku

Jego życie było zagrożone

Tarique postanowił zwrócić się znowu o pomoc medyczną następnego dnia. Wrócił do szpitala. Lekarz, który się nim zajął, rozpoznał objawy i postawił trafną diagnozę. Jak się okazało, mężczyzna cierpi na zespół Stevensa-Johnsona, czyli jedną z najgroźniejszych reakcji skórno-śluzówkowej na działanie leków, środków chemicznych oraz drobnoustrojów.

"To zagrażający życiu stan chorobowy, w którym ciało zwraca się przeciwko sobie, powodując powstawanie pęcherzy i złuszczanie się skóry, przypominając makabryczne oparzenia trzeciego stopnia, tylko bez ognia" – napisał 27-latek. Natychmiast został przewieziony na oddział intensywnej terapii, gdzie spędził 12 dni.

Po wyczerpującym leczeniu Tarigue czeka długi czas zdrowienia. Jak wyznał, "do tej pory moje usta są ogromne, oczy prawie zasklepione, a na wargach, w jamie ustnej i w gardle mam ogromne czerwone/czarne/fioletowe wrzody". Niezdiagnozowanie zespołu Stevensa-Johnsona może wywołać potężny ból, a także doprowadzić do niewydolności narządów, a nawet śmierci.

Miesiąc przed hospitalizacją mężczyźnie doskwierał ból w pachwinie. Lekarz rodzinny przypisał mu antybiotyki, które prawdopodobnie przyczyniły się do wywołania tego poważnego stanu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki