W północnych Niemczech rośnie liczba zachorowań wywołanych przez agresywny szczep bakterii EHEC. Od sierpnia w Meklemburgii-Pomorzu Przednim potwierdzono dziesiątki przypadków, a źródło zakażeń wciąż pozostaje nieznane. Lekarze alarmują, że infekcje mogą prowadzić nawet do niewydolności nerek.
Bakteria EHEC w Niemczech – rosnąca liczba zakażeń
Od początku sierpnia w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie notuje się niepokojący wzrost zachorowań na wywoływane przez bakterię EHEC infekcje przewodu pokarmowego. Według danych Instytutu Roberta Kocha w całych Niemczech w poprzednich latach liczba przypadków sięgała kilku tysięcy rocznie, jednak obecna fala infekcji wyróżnia się szczególnie agresywnym przebiegiem. Choroba objawia się ostrą biegunką, a w ciężkich przypadkach prowadzi do powikłań takich jak zaburzenia krzepnięcia czy niewydolność nerek.
Źródło zakażeń EHEC wciąż nieznane
Władze sanitarne i epidemiolodzy próbują ustalić ognisko epidemii, ale poszukiwania są wyjątkowo trudne. Bakterie Escherichia coli EHEC występują naturalnie u przeżuwaczy, dlatego do zakażeń dochodzi zarówno przez kontakt ze zwierzętami, jak i poprzez spożycie skażonej żywności. Minister zdrowia Meklemburgii-Pomorza Przedniego Stefanie Drese przyznała, że próby zlokalizowania źródła zakażeń przypominają „syzyfową pracę”. Wskazała, że pacjenci często nie są w stanie dokładnie odtworzyć, co i gdzie spożywali nawet kilkanaście dni przed wystąpieniem objawów.
Agresywny szczep EHEC w Europie
Zidentyfikowany na początku września szczep określono jako rzadko spotykany w Europie i wyjątkowo niebezpieczny. W wielu przypadkach konieczna była hospitalizacja, szczególnie dzieci, które trafiały nawet na oddziały intensywnej terapii. Do połowy września odnotowano w Meklemburgii-Pomorzu Przednim 78 zachorowań, z czego 21 potwierdzonych laboratoryjnie. W skali kraju liczba pacjentów zakażonych EHEC przekroczyła już 80 osób, a eksperci ostrzegają, że bilans może jeszcze wzrosnąć, jeśli szybko nie uda się ustalić źródła infekcji.
Zakażenia EHEC i doświadczenia z przeszłości
Specjaliści przypominają, że nie jest to pierwszy tak poważny kryzys zdrowotny związany z tą bakterią. W 2011 roku ustalenie przyczyny dużej epidemii zajęło ponad osiem tygodni – wtedy winne były skażone kiełki kozieradki importowane z Egiptu. Dziś, po ponad miesiącu poszukiwań, nadal nie udało się wskazać jednego źródła skażenia. Władze sanitarne apelują do mieszkańców i turystów o zachowanie ostrożności, zwłaszcza w zakresie higieny i spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego.
Groźna bakteria w Niemczech. Czy Polakom też coś grozi?
Na razie nie ma sygnałów, by sytuacja w Niemczech stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców Polski. Eksperci podkreślają, że zakażenia EHEC są lokalne i związane głównie z konkretnymi źródłami żywności lub kontaktami ze zwierzętami. Służby sanitarne obserwują jednak rozwój sytuacji i apelują o ostrożność.