Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy prowadzi śledztwo w sprawie mleka modyfikowanego firmowanego przez prof. Grażynę Cichosz. Produkt budzi wątpliwości co do składu i zgodności z przepisami żywieniowymi dla niemowląt. W tle sprawy pojawiają się zarzuty o wprowadzanie w błąd konsumentów i brak nadzoru sanitarnego.
Kontrowersje wokół mleka modyfikowanego Smilk prof. Cichosz
Mleko modyfikowane Smilk, promowane przez znaną specjalistkę ds. żywienia prof. Grażynę Cichosz, stało się przedmiotem śledztwa prokuratorskiego. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, dochodzenie dotyczy nie tylko jakości samego produktu, ale także sposobu jego wprowadzania do obrotu. Sprawa zyskała rozgłos po emisji wywiadu z prof. Cichosz w programie Bogdana Rymanowskiego, w którym naukowczyni podważała oficjalne rekomendacje żywieniowe i zachwalała „naturalny skład” mleka Smilk. Jej tezy spotkały się z ostrą krytyką środowiska naukowego, a wątpliwości wokół produktu zaczęły narastać.
Bezpieczeństwo mleka modyfikowanego a przepisy UE
Według portalu fact-checkingowego Demagog, „jakość produktów marki Smilk budzi poważne wątpliwości”. Analiza wykazała, że w składzie mleka znalazło się wyłącznie mleko krowie, bez dodatków typowych dla mlek zastępczych, takich jak niezbędne kwasy tłuszczowe, witaminy i mikroelementy regulowane przez prawo unijne. Zgodnie z rozporządzeniem delegowanym UE 2016/127, mleka początkowe i następne muszą spełniać ściśle określone normy dotyczące zawartości składników odżywczych, a produkt niezgodny z tymi wymaganiami nie może być przeznaczony dla niemowląt. Eksperci podkreślają, że brak spełnienia norm może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych u najmłodszych dzieci.
GIS reaguje – wycofanie mleka Smilk z rynku
Na podstawie danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego, właściciel marki Smilk powiadomił służby sanitarne o rezygnacji z dalszego wprowadzania produktu na rynek. Komunikat GIS z grudnia 2024 r. informował, że Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Nakle nad Notecią prowadzi działania zmierzające do wycofania z obrotu mleka Smilk i Smilk Max. Mimo to produkty nadal były dostępne w sprzedaży internetowej, a obsługa sklepu zapewniała o możliwości realizacji zamówień. W opinii ekspertów to naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która nakłada obowiązek powiadomienia Głównego Inspektora Sanitarnego o każdym wprowadzeniu mleka dla niemowląt na rynek.
Postępowanie prokuratury i reakcja prof. Cichosz
Jak przekazał portal Demagog, śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy obejmuje wątek oszustwa, wprowadzania do obrotu produktu leczniczego bez zezwolenia oraz naruszenia przepisów o bezpieczeństwie żywności. W toku postępowania pojawiły się informacje o możliwych zanieczyszczeniach w produkcie, co wzbudziło obawy rodziców, którzy wcześniej korzystali z mleka Smilk. Sama prof. Cichosz utrzymuje, że jest ofiarą spisku i niesłusznych ataków ze strony instytucji publicznych. W wywiadzie dla Rymanowskiego stwierdziła, że „jedyny w Europie producent mleka modyfikowanego o składzie zbliżonym do kobiecego jest gnębiony i ścigany przez sanepid”. Eksperci ds. żywienia i prawnicy zajmujący się bezpieczeństwem żywności oceniają jednak, że taki produkt – ze względu na niezgodność z przepisami – nie powinien trafić do rąk konsumentów.
Krytyka po wywiadzie z prof. Grażyną Cichosz
Wywiad prof. Grażyny Cichosz z Bogdanem Rymanowskim wzbudził szeroką dyskusję w środowisku naukowym i medialnym. Eksperci wskazują, że w rozmowie pojawiły się twierdzenia niezgodne z aktualną wiedzą naukową, między innymi dotyczące „rzekomej szkodliwości soi, która ma przyczyniać się do problemów psychicznych, czy bagatelizowania wysokich poziomów cholesterolu w powstawaniu blaszki miażdżycowej”. Materiał spotkał się również z krytyką dziennikarza prowadzącego. Tygodnik „Newsweek” zamieścił na okładce zdjęcie Bogdana Rymanowskiego z podpisem „Brednie u Rymanowskiego”. Sam dziennikarz odniósł się do zarzutów, pisząc na platformie X, że „każdy zasługuje na wysłuchanie” oraz że wierzy w zdolność widzów do „samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków”.
Stanowisko Rady Doskonałości Naukowej
Do sprawy odnieśli się przedstawiciele środowiska akademickiego, w tym Rada Doskonałości Naukowej. Jej przewodniczący, prof. dr hab. Bronisław Sitek, zaznaczył, że „aktualny stan wiedzy i nauki nie pozwala się zgodzić z tezami” przedstawionymi przez prof. Cichosz. W oświadczeniu wskazano, że „przekazywane informacje winny podlegać konfrontacji z dostępnym stanem wiedzy i nauki”, szczególnie w odniesieniu do tematów weryfikowalnych i opartych na dowodach. Prof. Sitek podkreślił także znaczenie odpowiedzialności mediów za sposób prezentowania podobnych treści, przypominając, że „decydując się na przekazywanie społeczeństwu tego typu informacji, jednocześnie powinno się zapewnić możliwie wszechstronny dostęp do wiedzy na ich temat” oraz że w takich sytuacjach „doniosła rola, a zatem także i odpowiedzialność przypada autorom i prowadzącym programy, w których informacje te są przekazywane”.
Uczelnia nie komentuje wypowiedzi byłych pracowników
Była uczelnia prof. Grażyny Cichosz, czyli Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, nie odniosła się do treści wywiadu. Z informacji uzyskanych przez Demagoga wynika, że naukowczyni była związana z tą instytucją od lat 70., kiedy ukończyła studia magisterskie z technologii żywności, a następnie uzyskała stopień doktora i tytuł profesora. Na pytanie redakcji o stanowisko uczelni w sprawie jej wypowiedzi przedstawiciel UWM odpowiedział krótko: „Uczelnia nie komentuje prywatnych opinii byłych pracowników” — przekazał Norbert Kaczan, rzecznik prasowy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.