36-letnia Stacey Cochrane zmagała się z silnym bólem brzucha. Ta dolegliwość bardzo utrudniała jej codzienne funkcjonowanie. Postanowiła to zbadać i udała się wizytę do lekarza rodzinnego. Stwierdził, iż kobieta cierpi na zespół jelita drażliwego (IBS), czyli na schorzenie gastrologiczne, które wiąże się z uczuciem ucisku, bólów skurczowych w brzuchu, wzdęciami oraz biegunkami.
"Czułam się słaba. Z bólem brzucha zmagałam się przez około pięć lat, nigdy tak naprawdę nie wiedząc, skąd się bierze. Lekarz zapewnił mnie, że w 100 proc. objawy wskazują na IBS" – powiedziała Stacey w rozmowie dla Daily Record.
Zdiagnozowano u niej raka żołądka
Minęły dwa miesiące od wizyty u lekarza, a kobieta zaczęła czuć się coraz gorzej. 6 sierpnia 2022 roku trafiła do szpitala Victoria Hospital in Kirkcaldy w Szkocji. Lekarze podali jej morfinę w celu łagodzenia bólu, a po czterech godzinach wypisali ją do domu.
36-latka wraz z mężem wyjechała na krótki urlop do Bułgarii. Zgodnie z zaleceniem lekarza nie spożywała produktów mlecznych. Niestety zaczęła się tam fatalnie czuć – dokuczały jej wymioty i objawy rozwolnienia.
21 września 2022 roku Stacey wezwała karetkę z powodu silnego bólu brzucha. Ratownicy zabrali ją do szpitala. "Wiedziałam już, że coś jest nie tak. Nawet nie mogłam przyjmować płynów. Dosłownie błagałam o tomografię komputerową" – wyznała 36-latka.
Lekarze wykonali jej szereg niezbędnych badań. Niestety jej złe przeczucia się sprawdziły. Diagnoza okazała się druzgocąca: rak żołądka w IV stopniu zaawansowania, który jest piątym pod względem częstości występowania nowotworów w skali świata. Wykryto też, że rak rozprzestrzenił się na inne narządy. Na jej lewym jajniku znaleziono dwa guzy o wymiarach 22 cm i 15 cm.
"Może to zabrzmi dziwnie, ale diagnoza była dla mnie pewnego rodzaju ulgą, ponieważ w końcu dowiedziałam się, co mi dolega" – mówiła.
Usłyszała, że rak jest nieuleczalny
Stacey przeszła leczenie onkologiczne za pomocą chemioterapii. 3 listopada 2022 roku usłyszała, że rak jest nieuleczalny. "Nie wiem, jak długo będę żyć, lekarze nie są w stanie mi tego powiedzieć" – dodała.
36-latka ostrzega innych, aby nie bagatelizowali niepokojących objawów, jakie wysyła organizm "Słuchajcie własnego ciała i nie poddawajcie się, jeśli czujecie, że coś niedobrego dzieje się z wami".