Czy pandemia niszczy wzrok dzieci? Komentarz eksperta
Naukowcy wykazali związek pomiędzy czasem spędzonym w domu w wyniku izolacji związanej z pandemią COVID-19 a postępującą krótkowzrocznością u dzieci. O komentarz poprosiliśmy okulistę dr n. med. Piotra Woźniaka.
Spis treści
- Krótkowzroczność to globalny problem
- Lockdown i jego wpływ na wzrok u dzieci
- Czas spędzony na świeżym powietrzu a mniejsze ryzyko krótkowzroczności
- Czy możemy wpłynąć na rozwój problemu krótkowzroczności u dzieci?
Krótkowzroczność to globalny problem
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że do 2050 roku połowa populacji na świecie może mieć problemy z krótkowzrocznością. Tej sytuacji sprzyja czas, jaki spędzamy przed ekranami różnych urządzeń. Szczególnie w czasie pandemii, kiedy musimy się izolować i więcej czasu przebywamy przed ekranami telefonów i komputerów.
O problem krótkowzroczności Poradnik Zdrowie zapytał okulistę dr n. med. Piotra Woźniaka, który wskazuje, że „największą progresję krótkowzroczności występuję w okresie dojrzewania. - Wraz ze wzrostem całego ciała, rośnie również gałka oczna, a 1 mm wzrostu gałki ocznej to aż 3 dioptrie, dlatego krótkowzroczność to poważny problem, który będzie miał wpływ na przyszłość naszych dzieci” - dodaje.
Lockdown i jego wpływ na wzrok u dzieci
Izolacja dotyczyła także najmłodszych, którzy naukę musieli odbywać w domach, a obiekty rekreacyjne przeznaczone dla nich były zamknięte. To wpłynęło na to, że więcej czasu maluchy spędzały na czytaniu, oglądaniu telewizji czy korzystaniu ze smartfonów. Badacze sprawdzili, jak te okoliczności mogą wpływać na wzrok dzieci.
Badanie zostało przeprowadzone w Hongkongu na dzieciach w wieku od 6 do 13 lat. Łącznie w latach 2015-2020 przebadano 123 535 dzieci. Eksperci stwierdzili, że domowa izolacja związana z pandemią COVID-19 wpłynęła na znaczną zmianę problemu krótkowzroczności u dzieci w wieku szkolnym (szczególnie w wieku 6-8 lat).
Okazało się, że zamknięcie w domach sprawiło, że problem krótkowzroczności u najmłodszych stał się bardziej powszechny. Zespół badaczy stwierdził szacunkową roczną częstość występowania krótkowzroczności na poziomie prawie 30%, co sugeruje aż 2,5-krotny wzrost częstości występowania krótkowzroczności podczas okresu pandemii.
Rozwój krótkowzroczności może być powodem wielu niebezpiecznych powikłań dla oczu i zwiększa ryzyko nieodwracalnej utraty wzroku w późniejszym życiu. Badacze podkreślają, że może to doprowadzić do kryzysu zdrowia publicznego, który jest niebezpiecznym rezultatem pandemii COVID-19.
Czas spędzony na świeżym powietrzu a mniejsze ryzyko krótkowzroczności
Ekspert tłumaczy, jak czas spędzony na świeżym powietrzu może zmniejszać ryzyko krótkowzroczności. - Naturalne światło wpływa na wydzielanie dopaminy, która reguluje wzrost gałki ocznej. Obecnie zaleca się przebywanie na powietrzu przez 2–3 godziny dziennie. U dzieci, które spędzają dużo czasu na powietrzu, rzadziej występuje krótkowzroczność, a jeśli się pojawi, postępuje dużo wolniej – tłumaczy dr n. med. Piotr Woźniak.
Wcześniejsze analizy naukowców alarmowały o rozpowszechnieniu problemu krótkowzroczności, szczególnie w szybko rozwijających się gospodarkach Azji. Zapytaliśmy eksperta o to, czy wyniki badań można przełożyć na rodzime warunki. - Wraz z rozwojem technologii, zwiększeniem czasu, który dzieci spędzają przed komputerem, tabletem lub smartfonem obserwujemy progresję krótkowzroczności. Jest to związane ze zwiększonym czasem tzw. pracy z bliska. Niestety, również w Polsce w dobie nauki zdalnej obserwujemy rozwój wad wzroku – wyjaśnia ekspert.
Czy możemy wpłynąć na rozwój problemu krótkowzroczności u dzieci?
Okulista wyjaśnia, że „przede wszystkim należy ograniczyć ilość czasu spędzanego przez dzieci przed monitorem cyfrowym”. - Należy pamiętać o aktywności dziecka na powietrzu. Dobrym nawykiem są również przerwy wzrokowe, czyli co 20 minut na 20 sekund należy popatrzeć na przedmiot w dali. Pamiętajmy, iż każda wada wzroku wymaga prawidłowej korekcji, a tylko regularne kontrole okulistyczne pozwolą uniknąć ciężkich powikłań krótkowzroczności – dodaje dr n. med. Piotr Woźniak.