Chiny: koszmar powrócił. Polityka "zero tolerancji" zamyka całe miasta

2022-04-13 8:12

Szanghaj, ale także Jilin, Changchun, Xuzhou czy Tangshan to wielomilionowe miasta, które ponownie objęto lokalnym lockdownem z powodu pojawiania się ognisk zakażeń SARS-CoV-2. Problemem dla ich mieszkańców nie jest jednak rosnąca liczba zakażeń, lecz państwowa strategia "zero tolerancji dla wirusa". Ponieważ niektóre miasta zamknięto dosłownie z godziny na godzinę, ich mieszkańcy często cierpią głód, zamknięta jest bowiem również większość sklepów, a dostawy żywności kuleją.

Chiny: koszmar powrócił. Polityka zero tolerancji zamyka całe miasta
Autor: https://twitter.com/Egutz_/status/1511755902352723969/photo/1

W Chinach nadal jest nieporównywalnie mniej zakażeń COVID-19, niż w innych państwach - zwłaszcza europejskich czy amerykańskich. Jak podaje BBC, dwa tygodnie temu w 25-milionowym Szanghaju średnia liczba przeważnie bezobjawowych zakażeń oscylowała w graniach ok. 15-20 tys. dziennie. Wczorajsze statystyki zakażeń dla całych Chin wyniosły natomiast - jak podaje Our World in Data - niespełna 24 tys.

Mimo to Chiny stosują politykę "zero tolerancji", która polega na wprowadzaniu lokalnych lockdownów w miastach, w których występują ogniska zakażeń SARS-CoV-2.

Zamykane kolejne miasta

Jak donosiła agencja Reuters, w Szanghaju jeszcze trzy tygodnie temu zamknięte były dwie dzielnice, jednak liczba zakażeń ciągle rosła, a więc władze zdecydowały o lockdownie całego miasta. Podobnie było w przypadku innych wielkich miast, takich jak Jilin, Changchun, Xuzhou, Kanton czy Tangshan.

Tymczasem część chińskich ekspertów ma wątpliwości, czy ta strategia ma sens - ich zdaniem zagrożenie wariantem Omikron, który obecnie dominuje w Chinach, jest stosunkowo niewielkie, gdyż w jego przypadku rzadko konieczna jest hospitalizacja, zazwyczaj wystarczy po prostu odizolować chorego.

dr Paweł Grzesiowski: Piąta fala nie będzie ostatnią. Covid nigdy nie będzie grypą [Super Raport]

Mieszkańcy się buntują, gospodarka odczuwa skutki

Lokalne lockdowny budzą coraz większą frustrację mieszkańców, zwłaszcza, że pojawiają się już problemy z dostępem do żywności. Jedzenia nie brakuje, jednak posiłki organizuje rząd, wolontariusze i wspólnoty mieszkaniowe, dlatego dochodzi do opóźnień w dostawach.

Zdarzało się, że rodzicom siłą odbierano zakażone COVID-19 niemowlęta i umieszczano je w izolatkach, usypiano również zwierzęta domowe osób zakażonych, co miało zredukować ryzyko dalszych zakażeń (drastyczne filmy z takich "likwidacji" dostępne są na Twitterze).

Z powodu rosnącej fali niezadowolenia i samobójstw, do których dochodziło w kilku chińskich miastach, w poniedziałek 12 kwietnia władze w Szanghaju wprowadziły trójstopniowy system kontroli - mieszkańcy osiedli, na których w ciągu 14 dni nie zgłoszono żadnych przypadków zachorowań, mogą opuścić dom pod warunkiem przestrzegania protokołów zdrowotnych i pozostania w określonym podokręgu.

Z kolei osoby mieszkające na obszarach, na których przez siedem dni nie potwierdzono żadnych nowych przypadków, mogą odbierać dostawy żywności a także spacerować w wyznaczonym miejscu i czasie.

Polityka "zero tolerancji" jest zabójcza dla gospodarki - Szanghaj to jeden z największych światowych portów kontenerowych, a jego blokada (z powodu kwarantann nałożonych na pracowników) przerywa światowe łańcuchy dostaw towarów.

Wstrzymana została również produkcja w wielu firmach, zablokowane krajowe sieci logistyczne, nie działa również większość firm z sektora usług - co w dalszej perspektywie może mieć fatalny wpływ na chińską gospodarkę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki