Stanisław Sojka nie żyje. Legendarny muzyk ciężko chorował
Nie żyje Stanisław Sojka. Uwielbiany wokalista i kompozytor zmarł 21 sierpnia 2025 roku w wieku 66 lat, tuż przed planowanym występem podczas Top of the Top Sopot Festival. Artysta od lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, o których mówił wprost, nie unikając trudnych tematów.

Stanisław Sojka – przyczyna śmierci
Wieczór 21 sierpnia 2025 roku miał być kolejnym muzycznym świętem w Operze Leśnej w Sopocie. Publiczność oczekiwała na występ Stanisława Sojki, jednego z najbardziej cenionych polskich wokalistów jazzowych i popowych. Niestety, artysta zasłabł jeszcze przed koncertem i został przewieziony do szpitala. Pomimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. Organizatorzy, poinformowani o dramatycznej sytuacji, przerwali transmisję telewizyjną i zamiast drugiej części festiwalu na antenie pojawił się film.
Dla wielu fanów była to wiadomość wstrząsająca. Sojka miał wystąpić w koncercie „Orkiestra Mistrzom – hołd dla legend”, gdzie razem z innymi artystami miał przypomnieć twórczość największych postaci polskiej muzyki.
Na co chorował Stanisław Sojka? Cukrzyca i walka z otyłością
Stanisław Sojka nie ukrywał, że przez wiele lat jego styl życia był daleki od zdrowego. Zmagał się z cukrzycą typu 2, potocznie nazywaną insulinoniezależną. To choroba przewlekła, na którą w Polsce choruje kilka milionów osób, bezpośrednio związana m.in. z nadwagą, niezdrową dietą oraz brakiem aktywności fizycznej.
Artysta przyznawał, że diagnoza była dla niego punktem zwrotnym. „Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, że to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: ‘oho, jeśli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię’” – mówił w 2023 roku w rozmowie z magazynem „Twój Styl”. Wówczas wspominał, że ważył 123 kilogramy i musiał podjąć walkę o zdrowie. Dzięki diecie i determinacji udało mu się schudnąć niemal 30 kilogramów, co poprawiło jego samopoczucie i pozwoliło na większą aktywność zawodową.
Sojka chorował też na POChP. "Pobroiłem trochę z różnymi truciznami"
Drugim poważnym problemem zdrowotnym Stanisława Sojki była przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), będąca następstwem wieloletniego nałogu nikotynowego. Sojka palił intensywnie przez ponad cztery dekady. „Nie prowadziłem przez te sześć dekad życia sportowego. Na dodatek pobroiłem trochę z różnymi truciznami. Ta, która była najbardziej francowata, to nikotyna” – wyznał w jednym z wywiadów.
Muzyk przyznawał, że wielokrotnie próbował rzucić palenie, ale dopiero w 2018 roku, kiedy pojawiły się u niego poważne problemy z oddychaniem, zdecydował się na definitywne zerwanie z nałogiem. Jak opowiadał, wówczas zdiagnozowano u niego POChP – schorzenie, które prowadzi do trwałego ograniczenia przepływu powietrza w drogach oddechowych i znacznie utrudnia codzienne funkcjonowanie.
„Intensywne palenie przez ponad 40 lat spowodowało, że stwierdzono u mnie przewlekłą chorobę obturacyjną płuc. Całe szczęście w niektórych przypadkach jest to odwracalne. Pan doktor powiedział mi, że jeżeli nie będę już palił i zrzucę nadwagę, to za jakieś 15 lat ta sprawa może mi się wyprostować” – mówił z nadzieją.