Kobiecy alkoholizm: kobieta w alkoholowej pułapce

2015-01-16 10:30

Alkoholizm był od wieków domeną mężczyzn, tymczasem z roku na rok przybywa pijących pań. Dlaczego kobiety sięgają po alkohol, czy szukają pomocy i czym się różni alkoholizm kobiet od alkoholizmu wśród mężczyzn? O problemie kobiecego alkoholizmu z psychiatrą Lubomirą Szawdyn rozmawia Anna Krasuska.

Kobiecy alkoholizm: kobieta w alkoholowej pułapce
Autor: Thinkstockphotos.com Kobiecy alkoholizm powoli przestaje być tematem tabu. Kobiety przez lata mogą ukrywać uzależnienie od alkoholu.

Kobiety częściej niż mężczyźni piją w ukryciu, bardziej się tego wstydzą, a ich terapia trwa zwykle o wiele dłużej niż u panów. Kobiecy alkoholizm ma też poważniejsze konsekwencje zdrowotne.

  • Czy alkoholizm wśród kobiet narasta?

Owszem. Wystarczy rozejrzeć się na oddziałach odwykowych. Kiedyś zdarzały się dwie, trzy panie w grupie panów. Teraz jest odwrotnie. Kobiety częściej niż kiedyś zgłaszają się na terapię, ale też coraz więcej ich pije.

  • Dlaczego?

To wynika ze źle pojętego równouprawnienia. Prawa i obowiązki się wymieszały i panie chcą dorównać mężczyznom także w piciu. Piją duże ilości wina i piwa, ale też mocne alkohole. Kobieta siedząca w pubie czy z puszką piwa na ulicy jest dziś normalnym zjawiskiem. Nastąpiła zmiana zachowań naszej płci, którą bardzo jaskrawo widać. Nawet nasz język się zmienia. Kobieta mówi „nawaliłam się jak stodoła” i nikogo to nie dziwi!

  • Do tego nas doprowadziła emancypacja?

Między innymi. Zmienił się nasz styl bycia. Kiedyś panie wypijały od czasu do czasu kieliszek naleweczki z konfiturą. Albo piło się okazjonalnie, w dużym towarzystwie. Teraz wychodzimy na lunch i zamawiamy lampkę wina. Po powrocie do domu jesteśmy zmęczone i wypijamy drugą, a do wieczornego filmu trzecią. I tak podstępnie alkohol wkrada się w nasze życie. Łatwo przyswajamy różne mody. Na przykład teraz kobiety regularnie piją we własnym gronie. Spotyka się kilka singielek i idą na wino, tak jak kiedyś kumple umawiali się na piwo. To zjawisko stało się ostatnio nagminne.

  • Jak można uchwycić moment uzależnienia?

Obserwując swoje picie. Gdy przestajemy liczyć procenty i nie mamy pojęcia, ile wypijamy w ciągu dnia, to robi się niebezpiecznie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że sześć piw zawiera tyle samo alkoholu co pół litra wódki. A przecież kobiety nieraz tyle wypijają, siedząc w klubie! Jeszcze istotniejsze jest to, jak często pijemy. Pół butelki wina wydaje się niewinne, ale pite codziennie uzależnia. Jeśli przyzwyczajamy się do czegoś, to potem nam tego brakuje. Tym bardziej, że początkowo tolerancja na alkohol rośnie.

Gwiazdy, które przyznały się do alkoholizmu. Vlog Ewy Wąsikowskiej
  • Czy nasza fizjologia ma jakiś wpływ na skłonność do alkoholu?

Jak najbardziej! Damski układ hormonalny ma ogromne znaczenie. Huśtawki emocjonalne związane z napięciem przedmiesiączkowym sprawiają, że kobiety w tym czasie szukają pgi w alkoholu. Gdy odkrywają, że nastrój się w ten sposób wyrównuje, sięgają po butelkę coraz częściej.

  • W którym okresie życia jesteśmy bardziej podatne na uzależnienie?

Są dwa momenty zwiększonego zagrożenia. Pierwszy – przed okresem biologicznego rozwoju. Niestety, przybywa pijących nastolatek, bo grzeczne dziewczynki nie są dzisiaj w modzie. W mojej praktyce zdarzają się nawet 12-letnie alkoholiczki. Drugi trudny moment to przejście na emeryturę i usamodzielnienie się dzieci. Wiele kobiet nie radzi sobie z zespołem pustego gniazda i zaczyna szukać pocieszenia w alkoholu. Przy lampce wina łatwiej też nawiązuje się nowe znajomości przez internet.

  • Kobiety częściej niż mężczyźni piją w samotności?

Kiedyś tak było, ale teraz, kiedy nasz styl bycia tak bardzo się zmienił, nie jest to już wyróżnikiem kobiecego alkoholizmu. Panie częściej jednak „schodzą do podziemia”.

Problem

Słabsza płeć – słabsza głowa

Z powodu alkoholizmu umiera czterokrotnie więcej kobiet niż mężczyzn. Metabolizm alkoholu przebiega bowiem u każdej płci odmiennie. Dlatego konsekwencje zdrowotne picia występują u pań częściej i w większym nasileniu. Po spożyciu takiej samej ilości alkoholu jego stężenie we krwi kobiety jest o 40 proc. większe niż u mężczyzny. Związane jest to z funkcjonowaniem układu hormonalnego. Kobieta szybciej się upija w przedmiesiączkowej fazie cyklu, a przyjmowanie doustnych środków antykoncepcyjnych powoduje dodatkowe spowolnienie metabolizmu alkoholu, co sprawia, że krąży on we krwi znacznie dłużej.U kobiet, które piją dziennie średnio trzy lub więcej standardowych drinków (po ok. 10 g alkoholu), pojawiają się takie straty zdrowotne, jakie stwierdza się u mężczyzn pijących trzykrotnie więcej. Poważne problemy zdrowotne występują u kobiet średnio po 14 latach nadużywania alkoholu. Podobne zmiany pojawiają się u mężczyzn po 20 latach.

  • Czyli ukrywają swój problem…

Tak. Kiedy zauważają, że nie mogą już żyć bez paliwa, jakim jest alkohol, a muszą przecież chodzić do pracy i wypełniać swoje życiowe role, zaczynają się maskować. Kobiety przez lata mogą się ukrywać. Miałam kiedyś pacjentkę, która była wspaniałą żoną i matką. Dom lśnił czystością. Wszystko idealnie, dopóki rodzina nie poszła spać. Wtedy mama zamykała się w swoim pokoiku na pięterku, pod pretekstem, że odpoczywa w samotności albo... robi na drutach. Wypijała pół litra i zasypiała. To trwało wiele lat. Dzień po dniu!

  • Nikt się nie zorientował?!

Mąż był zbyt zapracowany. A córki czuły, że z mamą jest coś nie tak, ale sprawa się wydała dopiero, kiedy jedna z nich znalazła ją nieprzytomną.

  • Muszą przecież występować jakieś oznaki uzależnienia…

Występują, tyle że często je ignorujemy. Twarz alkoholika jest niesłychanie symptomatyczna. Obrzęk, przekrwione lub zażółcone oczy, pękające naczynka krwionośne… Zwłaszcza u kobiet jest to nie do ukrycia – nawet pod grubą warstwą makijażu. Zawsze proszę pacjentki, żeby przynosiły mi swoje fotografie. Pokazuję im, jak ich twarz się zmienia, bo one same tego nie widzą. Poza tym jest wiele innych objawów. Mocne perfumy, kadzidełka maskujące zapach alkoholu – zwłaszcza w miejscu pracy. Symptomatyczne jest także tłumaczenie się. Jest takie przysłowie: „Kto się tłumaczy, ten się pogrąża”. Jeżeli ktoś niepytany zaczyna się kajać lub bez powodu porusza temat alkoholu, to może znaczyć, że jest to dla niego sprawa ważna. Alkoholiczki pijące w ukryciu unikają przyjęć i prawie zawsze są w towarzystwie rygorystycznymi abstynentkami.

  • Dlaczego można aż tak długo ukrywać problem?

Bo ukrywanie jest często wspierane przez rodzinę. Bywa, że rodzina wie, ale się wstydzi. Myślą sobie: „Jak ona już musi pić, to niech pije w domu, żeby tylko nas nie kompromitowała”. Wszystko jest skrzętnie chowane pod dywan. Każdy przed każdym udaje. Boimy się, „co ludzie powiedzą”, i pozwalamy matce zapić się na śmierć. Panuje mit, że jak się o czymś nie mówi, to tego nie ma. Dlatego podstawową sprawą jest nazwać problem.

  • Dokąd może się zgłosić kobieta uzależniona?

Pomoc dla kobiet jest wszędzie. Są poradnie, grupy wsparcia – także dla tych, którzy chcą pomóc alkoholiczce. Można tam pójść, posłuchać, zasięgnąć informacji. To może zrobić każdy, nawet sąsiadka, gdy widzi, co się dzieje. Ważne, by nie zamykać się w czterech ścianach, nie czekać, aż tuż obok ktoś umrze z powodu alkoholu.

  • Czy to prawda, że kobiety trudniej się leczy?

Tak. Po pierwsze dlatego, że kobietę trudniej jest zmotywować do leczenia. Po drugie, że nie ma pomocników. Do skutecznej terapii potrzebna jest cała rodzina. Kiedy przygotowuję interwencję rodzinną, to z mężczyzną przychodzi z reguły kilka osób. Z kobietą najwyżej jedna. Panie nie mają na kim się oprzeć. Mężczyźni zwykle uciekają od alkoholiczek, rodzina się nimi nie interesuje. Jedynymi pomocnikami są na ogół dzieci lub matki.

  • Jesteśmy bardziej samotne?

Funkcjonuje taki stereotyp, że kobieta sobie zawsze poradzi. My jesteśmy do pomagania, ale same nie wymagamy pomocy. No, ale czemu tu się dziwić, skoro współczesne żony próbują zastąpić swoim mężom matki… Poza tym, paradoksalnie, czasem ludziom jest na rękę, gdy ktoś pije.

  • Łatwiej nim manippować?

Wielu mężom wygodniej jest mieć w domu alkoholiczkę. Kiedy pije, jest pokornym cielęciem, a gdy zaczyna się leczyć, nagle przestaje być potpna, czegoś chce od życia, ma swoje zdanie… Matka, która się leczy, uchodzi w wielu domach za nienormalną, mówią o niej, że zdziwaczała. Podobnie w wielu miejscach pracy. Kobieta, która przestaje pić, może być początkowo słabsza. W pierwszej fazie zajmuje się sobą, swoimi emocjami i bywa przez jakiś czas mniej wydolna. Ale za to później, gdy przez to przejdzie… rozkwita i staje się świetnym pracownikiem. Tyle że to nie zawsze jest potrzebne, bo ta osoba może być bardziej krytyczna, rzeczowa i wymagająca.

  • Czy pijący mężczyzna i pijąca kobieta są tak samo postrzegani przez społeczeństwo?

W sensie moralnym? Nie. Kobiety są bardziej sekowane. O mężczyźnie mówi się „ten biedny alkoholik”, o kobiecie – „skoro piła, to teraz ma za swoje”. Dlatego panie tak długo potrafią pić w ukryciu. Boją się, że zostaną napiętnowane. Bo chociaż pod względem ilości i form picia mamy równouprawnienie, to pod względem moralnym nic się, niestety, nie zmieniło. Wciąż inna jest hańba mężczyzny, a inna hańba kobiety.

  • Wbrew pozorom we współczesnym świecie kobietom wcale nie jest łatwiej…

Nie jest. Jak się tak głębiej nad tym wszystkim zastanowić, to alkoholizm kobiet świadczy o zaburzeniach naszej tożsamości. Kobiety łatwo wchodzą w schematy podsuwane przez środki masowego przekazu. Dopasowują się do wymyślonych wzorców, które w gruncie rzeczy są im przecież obce. Następuje jakaś urawniłowka obyczajów. Kobiecie trudniej jest wyjść z nałogu, bo odnalezienie się w tym pomieszanym świecie trwa u nas dłużej niż u mężczyzn. To jak szukanie drogi w ciemnym lesie. Dlatego… naprawdę warto poprosić o pomoc.

miesięcznik "Zdrowie"

Wirtualny alkomat - skorzystaj z kalkulatora promili

Krok 1 z 3, podaj swoje informacje

18-99 lat
cm
kg