Zmiana czasu to nie tylko zmęczenie. Jak wpływa na serce i metabolizm?
Okazuje się, że negatywny wpływ zmiany czasu na zdrowie jest znacznie głębszy, niż mogłoby się wydawać. Wiele osób odczuwa dziwne rozbicie i spadek formy, dodatkowo zrzucając winę na pogodę lub przesilenie. Mało kto jednak łączy te same zmiany ze wzrostem wagi czy problemami z układem krążenia.

- Przesunięcie zegara o godzinę to prawdziwy szok dla serca i metabolizmu.
- Badanie Uniwersytetu Stanforda ujawnia, że rezygnacja ze zmiany czasu mogłaby zapobiec milionom przypadków otyłości.
- Analizy naukowe potwierdzają, że zmiana czasu realnie zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu.
- Praca na zmiany i jedzenie o późnych porach zaburzają twój zegar biologiczny równie mocno co zmiana czasu.
Czy zmiana czasu szkodzi zdrowiu? Cierpi twoje serce i metabolizm
Każdej wiosny i jesieni wielu z nas odczuwa zmęczenie, problemy z koncentracją i ogólne rozbicie. To częste skutki przestawiania zegarków, a nie tylko chwilowy dyskomfort. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, na łamach czasopisma „Proceedings of the National Academy of Sciences”, przedstawili dowody na to, że rezygnacja ze zmiany czasu mogłaby realnie poprawić nasze zdrowie. Ich modele, oparte na danych amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), sugerują, że pozostanie na stałe przy czasie standardowym (zimowym) mogłoby w samych Stanach Zjednoczonych zapobiec nawet 2,6 miliona przypadków otyłości i prawie 300 tysiącom udarów rocznie.
Kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest nasz rytm dobowy, czyli wewnętrzny zegar biologiczny, który steruje niemal wszystkim w naszym ciele, od snu po trawienie. Jak tłumaczą badacze, których słowa przytacza serwis ScienceDaily, nagłe przestawienie zegarków o godzinę to dla organizmu prawdziwy szok. Taki chaos w naszym naturalnym harmonogramie osłabia układ odpornościowy, zaburza metabolizm (przemianę materii) i negatywnie wpływa na pracę serca oraz naczyń krwionośnych. Potwierdza to publikacja w czasopiśmie „Frontiers in Neurology”, która wskazuje na związek między rytmami dobowymi a ryzykiem udaru. Jak donosi „Washington Examiner”, wiosenna zmiana czasu to także większe ryzyko zawału serca, wzrost liczby wypadków drogowych i gorsza jakość snu.
Nie tylko zmiana czasu. Te nawyki również zaburzają twój zegar biologiczny
Okazuje się, że wpływ zmiany czasu nie jest taki sam dla wszystkich. Analiza zespołu ze Stanforda, o której informuje portal Study Finds, pokazała, że znaczenie ma nawet to, gdzie mieszkamy. Osoby z zachodnich krańców stref czasowych odczuwają większe obciążenie cyrkadyczne (czyli silniejszy konflikt między wewnętrznym zegarem biologicznym a godziną pokazywaną przez zegarek) niż mieszkańcy wschodnich części. Ważny jest też nasz chronotyp (czyli to, czy naturalnie jesteś rannym „skowronkiem”, czy nocną „sową”). Wyniki badania są jednak optymistyczne dla większości, bo pokazują, że stały czas zimowy byłby korzystniejszy dla osób o pośrednim chronotypie w aż 82% analizowanych regionów.
Oczywiście, to nie tylko zmiana czasu rozregulowuje nasz wewnętrzny zegar. Jak wskazują badania, których wyniki można znaleźć w obszernej bazie danych medycznych PubMed Central (PMC), podobnie działają na nas praca na zmiany, jedzenie posiłków o późnych porach czy wystawianie się na światło ekranów w nocy. Wszystkie te czynniki są silnie powiązane z ryzykiem otyłości i problemami z sercem. Biorąc pod uwagę, że około jedna czwarta osób aktywnych zawodowo pracuje w systemie zmianowym lub nocnym, problem jest naprawdę poważny. Jak podkreślają eksperci z Northwestern Medicine, przewlekłe zakłócenia rytmu dobowego mogą prowadzić do całego spektrum problemów, od depresji, przez spowolnienie metabolizmu i tycie, aż po silne, klastrowe bóle głowy.
Polecany artykuł:
Miliardy na leczenie otyłości. Jaki udział ma w tym zmiana czasu?
Wnioski płynące zza oceanu mają bezpośrednie przełożenie na naszą sytuację, ponieważ w Polsce, podobnie jak w większości krajów Europy, wciąż przestawiamy zegarki. W świetle tych badań, może to być jeden z czynników, który po cichu pogłębia już istniejący kryzys zdrowotny. A problem jest ogromny, co pokazują dane Narodowego Funduszu Zdrowia. Już teraz trzech na pięciu dorosłych Polaków ma nadwagę, a co czwarty zmaga się z otyłością. Prognozy są jeszcze bardziej niepokojące, bo szacuje się, że do 2035 roku odsetek otyłych mężczyzn może przekroczyć 35%. Zestawienie tych danych z wynikami badań nad rytmem dobowym daje do myślenia i każe zastanowić się, czy stać nas na utrzymywanie systemu, który może szkodzić naszemu zdrowiu.
Konsekwencje nadwagi i otyłości to nie tylko kwestia zdrowia, ale też ogromne obciążenie finansowe dla całego społeczeństwa. Według danych NFZ, leczenie powikłań związanych z otyłością kosztowało nas w samym 2023 roku ponad 3,8 miliarda złotych. Z kolei raport Najwyższej Izby Kontroli pokazuje, że w ciągu dekady wydatki na świadczenia z powodu niezdolności do pracy wywołanej otyłością wzrosły o miliony złotych, a liczba dni absencji chorobowej poszybowała w górę aż siedmiokrotnie. Te liczby pokazują, że każda, nawet pozornie niewielka zmiana, która mogłaby poprawić zdrowie publiczne, jest na wagę złota. Być może rezygnacja z przesuwania wskazówek zegara to jeden z tych kroków, które warto poważnie rozważyć dla dobra nas wszystkich.
Zobacz galerię: 6 chorób, które prowadzą do otyłości. Poznaj ich typowe objawy
