Nowe leki na otyłość mają związek z wypadaniem włosów. Zaskakująca przyczyna problemu
Walka z nadmiernymi kilogramami skłania wiele osób do sięgnięcia po nowoczesne terapie. Mało kto jednak wie, że szybka utrata wagi może nieść za sobą niepokojący i bardzo widoczny skutek uboczny. Co zaskakujące, związek między stosowaniem leków na otyłość a wypadaniem włosów nie tkwi w samym preparacie, ale w reakcji, jaką terapia wywołuje w całym organizmie.

- Eksperci wskazują, że za wypadanie włosów odpowiada gwałtowny spadek wagi, a nie bezpośrednie działanie leku. Szybka utrata masy ciała wywołuje bowiem stres metaboliczny prowadzący do masowego wypadania włosów.
- Badania kliniczne ujawniają, że problem wypadania włosów może dotyczyć nawet 7% kobiet stosujących niektóre leki na otyłość.
- Analiza amerykańskiej bazy danych zawiera już ponad tysiąc zgłoszeń tego skutku ubocznego.
- Refundacja popularnych leków na otyłość jest w Polsce ograniczona niemal wyłącznie do pacjentów z cukrzycą typu 2.
Leki na otyłość a wypadanie włosów. Jak duże jest ryzyko?
Nowoczesne leki na otyłość, znane jako analogi GLP-1 (preparaty naśladujące działanie naturalnego hormonu jelitowego, który pomaga kontrolować apetyt i poziom cukru we krwi), zyskują ogromną popularność. Warto jednak wiedzieć, że ich stosowanie może wiązać się z pewnym, dotąd rzadko omawianym, skutkiem ubocznym, jakim jest wypadanie włosów, czyli alopecia.
Jak podaje czasopismo „Cureus”, wnikliwy przegląd badań wykazał, że u pacjentów najczęściej obserwuje się łysienie telogenowe (nagłe, rozproszone wypadanie włosów) oraz androgenowe (typowe łysienie o podłożu genetycznym i hormonalnym).
Problem może być bardziej powszechny, niż się wydawało. Dane z amerykańskiego systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych, znanego jako FAERS, zawierają już ponad tysiąc zgłoszeń dotyczących wypadania włosów w związku z przyjmowaniem analogów GLP-1. Obserwacje te znajdują potwierdzenie w wynikach badań klinicznych poszczególnych leków, co rzuca nowe światło na ten aspekt terapii.
Konkretne liczby pochodzące z badań klinicznych pozwalają lepiej zrozumieć skalę zjawiska. Zgodnie z raportem producenta jednego z leków zawierających semaglutyd, problem wypadania włosów dotyczył 3,3% pacjentów przyjmujących lek, w porównaniu do 1,4% w grupie placebo (czyli wśród osób, które otrzymywały nieaktywną substancję).
Podobne wyniki uzyskano dla leku zawierającego tirzepatyd, gdzie odsetek ten wynosił od 4,9% do 5,7%, podczas gdy w grupie kontrolnej było to zaledwie 0,9%. Co ciekawe, w badaniach nad innym preparatem (również zawierającym tirzepatyd) zaobserwowano wyraźną różnicę między płciami. Problem zgłosiło aż 7,1% kobiet i tylko 0,5% mężczyzn.
Statystycznie zwiększoną częstość wypadania włosów potwierdziła także inna analiza danych medycznych, opublikowana na łamach „Journal of the American Academy of Dermatology”.
Polecany artykuł:
Dlaczego po lekach na otyłość wypadają włosy? Wyjaśniamy mechanizm
Eksperci są zgodni, że główną przyczyną wypadania włosów u osób stosujących analogi GLP-1 jest najprawdopodobniej sama gwałtowna utrata masy ciała. Jak wyjaśniono w przeglądzie opublikowanym w „Cureus”, tak szybki spadek wagi wywołuje w organizmie ostry stres metaboliczny (stan, w którym zaburzona zostaje jego wewnętrzna równowaga). Może to prowadzić do niedoborów kluczowych dla zdrowia włosów składników, takich jak białko, żelazo, cynk czy witaminy. W efekcie duża liczba mieszków włosowych przedwcześnie przechodzi w fazę spoczynku, po której włosy masowo wypadają. Stan ten jest właśnie nazywany łysieniem telogenowym.
Związek między tempem chudnięcia a kondycją włosów jest widoczny w danych. Dokumentacja jednego z leków pokazuje, że wypadanie włosów wystąpiło u 5,3% pacjentów, którzy stracili 20% lub więcej masy ciała, w porównaniu do 2,5% u tych z mniejszym spadkiem wagi.
Inne badanie, którego wyniki przytoczono w „Journal of the American Academy of Dermatology”, wykazało zwiększone ryzyko łysienia telogenowego u pacjentów przyjmujących tirzepatyd w porównaniu z osobami stosującymi inne leki odchudzające. Z kolei analiza dostępna w serwisie MedRxiv wskazała na dwukrotnie wyższe ryzyko wypadania włosów u kobiet stosujących semaglutyd w zestawieniu z terapią bupropionem-naltreksonem (innym lekiem wspierającym redukcję masy ciała).

Leki na otyłość w Polsce. Ile kosztują i kto może liczyć na refundację?
Zainteresowanie analogami GLP-1 w Polsce rośnie w bardzo szybkim tempie, chociaż ich dostępność jest ograniczona. Dane Centrum e-Zdrowie pokazują, że receptę na preparaty z tej grupy otrzymało ponad 700 tysięcy pacjentów.
Analiza rynku farmaceutycznego wskazuje, że wartość ich sprzedaży w pierwszej połowie tego roku przekroczyła 1,3 miliarda złotych, co jest ogromnym wzrostem w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Kluczowe jest to, że aż 73% opakowań zostało kupionych przez pacjentów bez żadnej refundacji, co świadczy o olbrzymim popycie mimo wysokich kosztów.
Jak informuje portal gdziepolek.pl, w przypadku jednego z leków cena za jedną strzykawkę z wyższą dawką może wahać się od ponad 1500 zł do nawet 2500 zł! To dla wielu osób stanowi barierę finansową. Zgodnie z oficjalnymi komunikatami, refundacja analogów GLP-1 jest ściśle ograniczona i przysługuje wyłącznie pacjentom z cukrzycą typu 2, którzy spełniają precyzyjne kryteria. Należą do nich między innymi wskaźnik masy ciała (BMI) wynoszący co najmniej 30 kg/m², poziom hemoglobiny glikowanej HbA1c (wskaźnika średniego poziomu cukru z ostatnich 3 miesięcy) powyżej 7,5% oraz udokumentowane bardzo wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe (czyli duże zagrożenie zawałem lub udarem).
W praktyce oznacza to, że osoby chcące stosować te leki wyłącznie w celu redukcji wagi muszą pokrywać ich koszt w całości, dlatego tak ważna jest świadoma ocena potencjalnych korzyści i skutków ubocznych terapii w rozmowie z lekarzem prowadzącym.
Kalkulator BMI
Do sprawdzenia prawidłowej wagi (a także wzrostu i obwodu głowy) dzieci do lat 18 używane są siatki centylowe, określające czy dziecko rośnie proporcjonalnie do wieku.