Miedzynarodowy raport ws. cukrzycy: połowa nawet nie wie, że choruje. Najgorzej w jednej grupie
Wiele osób żyje w przekonaniu, że problemy z poziomem cukru ich nie dotyczą. Tymczasem najnowsze globalne statystyki pokazują, że niemal co druga osoba z cukrzycą pozostaje niezdiagnozowana. Okazuje się, że szczególnie zagrożona jest grupa wiekowa, którą rzadko kojarzymy z tym schorzeniem.

- Analiza opublikowana w „The Lancet” ujawnia, że niemal połowa osób z cukrzycą na świecie nie wie o swojej chorobie. Eksperci wskazują na młodych dorosłych jako na grupę z największym odsetkiem niewykrytych przypadków.
- Śmiertelność z powodu cukrzycy typu 2 w Polsce wzrosła ponad trzykrotnie od 2000 roku.
- Polska odnotowuje największy w Europie wzrost liczby zachorowań na cukrzycę typu 1.
- Badania pokazują, że zaledwie co piąta osoba żyjąca z cukrzycą skutecznie ją kontroluje.
Po czym poznać, że ma się cukrzycę? Co drugi chory nie ma o niej pojęcia
Cukrzyca to dziś jedno z największych wyzwań zdrowotnych na świecie, często nazywane „cichą epidemią”. Dlaczego cichą? Ponieważ przez długi czas może nie dawać żadnych objawów, a wiele osób nie ma pojęcia, że choruje.
Jak donosi czasopismo naukowe „The Lancet Diabetes & Endocrinology”, powołując się na analizę Instytutu Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (IHME), niemal co druga osoba z cukrzycą na świecie (dokładnie 44%) nie jest tego świadoma. Choć to niewielka poprawa w porównaniu z przeszłymi danymi, liczby wciąż są ogromne.
Także prognozy są alarmujące, bo do 2050 roku z cukrzycą może żyć nawet 1,3 miliarda ludzi. Tę skalę potwierdza najnowszy Atlas Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej (IDF), według którego na cukrzycę choruje już 589 milionów dorosłych, z czego aż 252 miliony wciąż czekają na diagnozę.
Tempo wzrostu zachorowań jest naprawdę niepokojące. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że liczba osób z cukrzycą wzrosła z 200 milionów do 830 milionów w ciągu ostatnich trzech dekad, a problem najszybciej narasta w krajach o niższych dochodach.
Badanie IHME pokazuje też ogromne nierówności w dostępie do badań. W Afryce Subsaharyjskiej diagnozę otrzymuje mniej niż co piąta chora osoba, podczas gdy w Ameryce Północnej wykrywalność jest najwyższa.
Ten globalny kryzys zdrowotny ma również swoją cenę. Jak czytamy w raporcie IDF Diabetes Atlas, światowe wydatki związane z leczeniem cukrzycy po raz pierwszy w historii przekroczyły bilion dolarów, co pokazuje, jak ogromne jest to obciążenie nie tylko dla pacjentów, ale i całych systemów opieki zdrowotnej.
Polecany artykuł:
Cukrzyca: diagnoza i leczenie. Dlaczego leczenie często bywa nieskuteczne?
Szczególnie niepokojące jest to, że problem niewykrytej cukrzycy najczęściej dotyczy ludzi młodych. Zgodnie z analizą IHME opublikowaną we wspomnianym „The Lancet Diabetes & Endocrinology”, w grupie wiekowej od 15 do 39 lat diagnozę ma zaledwie co czwarta osoba z cukrzycą. To właśnie oni stanowią największą grupę nieświadomych chorych.
Niestety, późne wykrycie choroby jest niezwykle groźne, ponieważ nieleczona cukrzyca po cichu niszczy organizm, prowadząc do bardzo poważnych powikłań. Mowa tu o chorobach serca i naczyń krwionośnych, uszkodzeniu nerek (czyli nefropatii, która może prowadzić do dializ), problemach ze wzrokiem (retinopatii, grożącej nawet ślepotą) czy uszkodzeniu nerwów (neuropatii, objawiającej się bólem i drętwieniem, zwłaszcza w stopach). Wczesne wykrycie i podjęcie leczenia to klucz do uniknięcia tych problemów.
Jednak sama diagnoza to dopiero początek drogi. Dane pokazują istnienie zjawiska, które eksperci nazywają „kaskadą opieki”. Można to porównać do nieszczelnego rurociągu, z którego na każdym etapie „wyciekają” pacjenci. Jak podaje badanie IHME, spośród osób, które już wiedzą o swojej chorobie, aż 91% otrzymuje leki. Niestety, tylko u 42% z nich udaje się osiągnąć dobrą kontrolę poziomu cukru we krwi.
W efekcie, patrząc na wszystkich chorych – tych świadomych i nieświadomych – zaledwie co piąta osoba ma cukrzycę pod właściwą kontrolą. W odpowiedzi na te wyzwania WHO w ramach globalnej inicjatywy postawiła sobie ambitny cel: do 2030 roku aż 80% przypadków cukrzycy na świecie ma być prawidłowo zdiagnozowanych.
Cukrzyca w Polsce. Dlaczego rośnie liczba chorych i zgonów?
Sytuacja w Polsce niestety wpisuje się w te globalne, niepokojące trendy. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z powodu cukrzycy w ramach publicznej opieki zdrowotnej leczyło się 3,1 miliona pacjentów, a liczba ta stale rośnie. Prognozy Ministerstwa Zdrowia zakładają, że do 2030 roku chorych w naszym kraju może być już 4,2 miliona. Co ważne, eksperci szacują, że dodatkowe 25% osób choruje, ale o tym nie wie, co pokazuje skalę ukrytego problemu.
Polska ma też swoje specyficzne wyzwania. Jak informowało Polskie Radio, w naszym kraju odnotowuje się największy w Europie wzrost zachorowań na cukrzycę typu 1. Jest to choroba, w której układ odpornościowy przez pomyłkę atakuje i niszczy komórki trzustki produkujące insulinę, czyli hormon kluczowy dla regulacji cukru.
Niepokojące są również statystyki dotyczące śmiertelności. Badanie opublikowane na platformie naukowej PubMed wykazało, że w ostatnich dwóch dekadach wskaźnik zgonów z powodu cukrzycy typu 2 w Polsce znacząco wzrósł. W odpowiedzi na te wyzwania organizacja Diabetes Poland opublikowała zaktualizowane standardy opieki, kładąc nacisk na wczesną diagnostykę i dostęp do nowoczesnych terapii. To pokazuje, jak ważna jest świadomość i regularne badania, które mogą uratować zdrowie, a nawet życie.
