Kobieta silna i dominująca jak samiec alfa

2016-06-27 11:03

We współczesnym świecie kobiety często przejmują role stereotypowo przypisywane mężczyznom. Tak jest nie tylko w biznesie czy polityce, ale również w relacjach partnerskich. Czy to jednak kobietom się opłaca? Czy kobieta silna i dominująca jak samiec alfa jest szczęśliwa?

Kobieta silna i dominująca jak samiec alfa
Autor: Thinkstockphotos.com Czy kobieta silna i dominująca jak samiec alfa jest szczęśliwa?

Spis treści

  1. Dominująca kobieta
  2. Władza i seks
  3. Walka o dominację w związku
  4. Totalne przejęcie władzy w związku
  5. Kobieta kastrująca

Silne i dominujące kobiety, działające jak samiec alfa nie zaskakują już chyba nikogo. Panie mają skłonności do wchodzenia w role męskie i jest to społecznie akceptowane bardziej, niż gdy role typowo kobiece przejmują mężczyźni. Wyraźnie daje się to zauważać w korporacjach, gdzie styl ubierania się kobiety często imituje styl ubierania się mężczyzny-szefa. Kobiety zakładają żakiety, coś na kształt "żeńskiej marynarki", noszą aktówki itp., unikają zaś chodzenia w spódnicach. Tak się dzieje dlatego, że ciągle istnieje stereotyp mówiący, jakoby mężczyzna-szef był lepszy niż szef-kobieta. Namacalnym objawem tego przekonania jest fakt, że pracownicy chętniej spontanicznie słuchają mężczyzny szefa, szybciej przypisują mu cechy ułatwiające sprawowanie władzy. Kobieta musi najpierw udowodnić podwładnym, że jest dobrym szefem. Kredyt zaufania, jakim się ją obdarza, jest bowiem na początku niewielki. "Przebieranie się" za mężczyznę jest więc sposobem na uzyskanie większego posłuchu, szacunku i uległości pracowników.

Dominująca kobieta

Przejmowanie męskich ról przez kobiety przekracza jednak granice zakładu pracy. Mocna, pewna siebie, dominująca, a nawet agresywna kobieta spotyka się z większą akceptacją niż uległy, sentymentalny, strachliwy, wstydliwy czy gadatliwy mężczyzna. Zmiany w pełnieniu ról mają miejsce też w relacjach partnerskich. Kobiety, podobnie jak mężczyźni, chcą rządzić i mają skłonność do dominacji. Przeważnie jednak dominują w sposób bardziej zakamuflowany niż mężczyźni. Np. badacze odkryli, że dominująca kobieta nie przejmuje nad mężczyzną kontroli wprost, ale raczej kieruje tym, "w jaki sposób mężczyzna ma być dominujący": "No, bądź facetem, człowieku, dominuj, rządź, weź się ogarnij…" i tu zwykle padają szczegółowe instrukcje co do tego, w jaki sposób mężczyzna ma być mężczyzną.

Ważne

Pragnienie zdominowania partnera prowadzi do nieszczęścia nie tylko kobiety, ale oczywiście także mężczyzny. Na szczęście w praktyce zdarza się stosunkowo rzadko sytuacja, w której jeden partner przejmuje całkowitą kontrolę. Mamy wtedy do czynienia z aberracją w relacjach damsko-męskich, która wymaga terapii małżeńskiej.

Władza i seks

Taka strategia dominacji ma szansę powodzenia, bo kobieta ma sporo władzy w małżeństwie. Gdybyśmy zdefiniowali władzę jako większą kontrolę nad czymś pożądanym, okaże się, że kobiety w małżeństwach rządzą. Przynajmniej jeśli chodzi o życie seksualne. Badania pokazują, że mężczyźni pożądają więcej seksu niż kobiety i najczęściej uważają, że częstość owych kontaktów jest zbyt niska. Kobiety natomiast są przeważnie zadowolone zarówno z ilości, jak i z jakości kontaktów seksualnych z partnerem. Oznacza to, że właśnie kobieta kontroluje życie seksualne – to ona decyduje o tym, jak często i kiedy dochodzi do seksu, sprawuje więc większą władzę nad tym ważnym aspektem życia pary.

Walka o dominację w związku

Każda para, jeśli ma przetrwać, musi na swój sposób ustalać zasady dominacji. W najbardziej elastycznych związkach oboje małżonkowie potrafią zarówno ustąpić, jak i postawić na swoim. W tych parach podczas sporów raczej dyskutuje się o problemie i wymienia argumenty niż próbuje zdominować drugą stronę.

Bywa i tak, że dochodzi do sztywnego "podziału terytorium". W kuchni rządzi jedno, a o finansach decyduje drugie. Jeśli obie strony mają silną skłonność do dominacji, to takie ustalenie granic znacznie redukuje częstość konfliktów. Jeśli jednak obie osoby nie potrafią podzielić się "obszarami wpływów" – trwa permanentny konflikt. Te pary nie próbują rozwiązywać spornych kwestii, ale zwyciężyć, za wszelką cenę postawić na swoim, zdominować partnera, nie ustąpić i zawsze mieć ostatnie słowo. Zdarza się, że jeden z małżonków przejmuje "władzę absolutną" i ostatecznie to on o wszystkim decyduje, zawsze ma ostatnie słowo i jego decyzje stają się wiążące.

Totalne przejęcie władzy w związku

Przejęcie całkowitej władzy jest niezdrowym układem, obojętnie, czy tę władzę zdobędzie mężczyzna, czy kobieta. Niestety kobiety w takim układzie ponoszą wyższe koszty niż dla mężczyźni. Jest tak, ponieważ kobiety – także te najbardziej dominujące – pragną najczęściej związków z mężczyznami, którzy mają cechy męskie, a nie kobiece.

Niestety, tacy mężczyźni budzą też na ogół najsilniejszy lęk. Ostatecznie te kobiety tworzą związki z mężczyznami, których udaje się im zdominować (i którzy się na to godzą), ale których w głębi duszy kochają mniej właśnie dlatego, że ich zdominowały. W dodatku jeśli przejęcie kontroli udaje się, automatycznie redukuje to zdolność mężczyzny do podejmowania własnej inicjatywy, a to jest pyrrusowe zwycięstwo.

Mężczyzna zostaje pokonany, jednocześnie jednak jest pozbawiony tych cech, które dają poczucie satysfakcji i fascynacji w relacji z nim.

Ważne

Kobieta kastrująca

W najbardziej jaskrawej postaci mechanizm przejęcia władzy nad partnerem występuje w psychologii pod pojęciem "kobiety kastrującej". Kobieta robi takie rzeczy, które odbierają mężczyźnie jego męskość, i nie chodzi tu jedynie o dosłowne znaczenie tego określenia (mężczyzna staje się impotentem), ale także o odebranie mu innych męskich atrybutów – możliwości przejmowania inicjatywy, podejmowania istotnych decyzji (np. odnośnie dzieci) itp. Innym przykładem takiej symbolicznej kastracji jest uwiedzenie mężczyzny, rozkochiwanie go w sobie, a gdy to się udaje, porzucanie go lub odtrącenie.

miesięcznik "Zdrowie"