Hormon niewierności lekiem na depresję i agresję? Najnowsze badania

2023-09-07 22:40

Naprawdę trudno przewidzieć, czym jeszcze zaskoczą nas badacze oksytocyny. Ten hormon kojarzony kiedyś przede wszystkim z akcją porodową, kilkanaście lat temu zaczął być wiązany z wieloma ludzkimi zachowaniami, niejednokrotnie ciemną stroną ludzkiej natury. Nazywany hormonem miłości, ale też niewierności. Teraz miałby być remedium na epidemię depresji, a nawet agresywne zachowania lwów. O co chodzi?

Oksytocyna lekiem na depresję i agresję? Najnowsze badania
Autor: GettyImages

O miano hormonu niewierności oksytocyna walczy z innym hormonem, wazopresyną, kiedyś kojarzoną jedynie z zagęszczaniem moczu. Wysokie stężenie wazopresyny ma dawać nam poczucie, że to ta jedyna osoba jest dla nas gwarantem szczęścia. Oksytocyna natomiast ma sprawiać, że się przywiązujemy i nie umiemy rozstać z kimś, kogo ledwo co poznaliśmy. Miał być tylko przelotny flirt, a teraz nie da się już wrócić do codzienności, partnera, rodziny. Czyżby aż tak rządziła nami chemia, nie rozum?

Uspokój swoje hormony

Oksytocyna - więcej niż środek przeciwbólowy

Wszystko zaczyna się w głowie. Oksytocyna jest wytwarzana w podwzgórzu, a wydzielana do krwiobiegu przez przysadkę. To, ile jej trafi do krwi, zależy od aktywności elektrycznej neuronów - hormonu przybywa, gdy komórki mózgowe są pobudzone.

Nie do końca umiemy na takie pobudzenie wpływać, a ma się ono przekładać na to, kogo wybieramy na życiowego partnera, ile w nas agresji, a nawet jakimi rodzicami jesteśmy.

Tak przynajmniej wynikało z licznych badań, które ukazywały się kilka, kilkanaście lat temu. Kolejni badacze, głównie amerykańscy i izraelscy, ostrzegali, żeby na oksytocynę uważać.

Podczas akcji porodowej ten hormon ma wpływać na jej przebieg - z jednej strony nasilać skurcze, by proces mógł się zakończyć w optymalnym momencie, z drugiej łagodzić dolegliwości matki. Ponoć stąd się wzięły te pojawiające się czasem relacje o orgazmie podczas porodu.

Orgazmu, a przynajmniej wyjątkowej przyjemności, mają też doświadczać niektóre kobiety podczas karmienia piersią. Oksytocyna jest wówczas intensywnie wydzielana w celu koniecznego po porodzie obkurczania macicy. Przyjemność to już bonus.

W trakcie seksu przeciwbólowe działanie oksytocyny również się przydaje - to dlatego akcja może się rozwijać i z czasem reagujemy pozytywnie na coraz silniejsze bodźce.

Osoby obficie obdarzane przez organizm oksytocyną, której wydzielanie może pobudzać nawet delikatny dotyk, przytulenie czy pocałunek, według niektórych badaczy miały być szczęśliwsze, naturalnie chronione przed depresją.

Oksytocyna - co z relacjami?

Doniesień na temat wpływu oksytocyny na relacje międzyludzkie było naprawdę sporo. To za jej sprawą kobiety miały się nadmiernie przywiązywać do partnera, który je szczególnie do tej neuronowej aktywności wydzielniczej pobudzał. Miało to owocować nadmiernym zauroczeniem, straceniem głowy.

Mężczyźni zaspokojeni seksualnie, odczuwający szczególną fizyczną przyjemność z partnerką aktywującą u nich oksytocynę, mieli być nie tylko lepszymi rodzicami i partnerami - chętniej pomagać w domu i hamować ewentualne wybuchy agresji.

Pojawiły się i takie wyniki badań, tym razem australijskich, które sugerowały, że oksytocyna może jednak agresję wzmagać, zamiast tłumić.

Oksytocyna zdawała się skrywać wiele tajemnic, bo miała też sprzyjać zachowaniom agresywnym i egoistycznym.

Oksytocyna - i co teraz?

Gdy parę lat temu o niezwykłym hormonie zrobiło się ciszej, mogło się wydawać, że temat jest po prostu zamknięty. Nic z tego. Naukowcy przeszli po prostu do kolejnego etapu, czyli sprawdzali ewentualne możliwości pozyskanej wiedzy w praktyce.Zastanawiano się, a nawet sprawdzano empirycznie, czy oksytocyną da się łagodzić zachowania agresywne i depresyjne, rozładowywać napięcie.

Szukano sposobów takiej aplikacji hormonów, by uniknąć ewentualnych skutków ubocznych i intensywnej ingerencji w gospodarkę hormonalną organizmu. Za optymalną drogę aplikacji naukowcy uznali preparaty wziewne.

Niestety, okazało się, że efekt takich terapii jest praktycznie żaden. Jak dotąd spraye z oksytocyną znalazły praktyczne zastosowanie, ale w terapii lwów, nie ludzi.

Lwy to zwierzęta terytorialne, bardzo wrażliwe na zapach. Ich życie w rezerwatach chroni gatunek przed wyginięciem, ale ma swoje wady.

Na ograniczonym terenie bardziej agresywne osobniki zagrażały innym lwom, szczególnie kociętom. Próba łagodzenia obyczajów lwich w rezerwacie Dinokeng w południowej Afryce powiodła się. Teraz planowane są podobne próby z tygrysami.

A u ludzi? Trzeba jednak przyjąć, że między nami to jednak wciąż pozostaje element niezbadany, jakaś magia, której nie wyjaśnia hormonalna burza.