Miała 16 lat, gdy dowiedziała się, że ma nowotwór. "Ciągle mam nadzieję, że to wszystko jest snem"
Chloe Drew-Batty poznała swoją diagnozę, mając zaledwie 16 lat. Dziś przyznaje, że nowotwór dał jej więcej pewności siebie i odwagi, by realizować swoją pasję, choć walka z chorobą była wyczerpująca. "Ciągle mam nadzieję, że to wszystko jest snem" – brzmi tekst piosenki napisanej przez młodą artystkę w trakcie leczenia.
Kiedy nastolatka dowiedziała się, że cierpi na chorobę nowotworową, była w 11. klasie. Jej rodzice byli nauczycielami muzyki, młoda dziewczyna także wiązała swoją przyszłość z tą dziedziną sztuki. Jednak zawsze brakowało jej odwagi, by wyjść ze swoim talentem poza ściany pokoju. Dopiero nowotwór zmienił jej myślenie, a trudna sytuacja, w jakiej się znalazła, stała się inspiracją.
"Niewiele wiedziałam o różnych typach raka"
Swoją diagnozę - wówczas 16-letnia uczennica - poznała w trakcie lockdownu. W kwietniu 2020 r. zauważyła na swoim obojczyku guzek. Udała się do lekarza i wykonała zalecone badania. Początkowo nawet lekarze nie podejrzewali, że w jej młodym organizmie może rozwijać się nowotwór.
- Dało mi to fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Kiedy guzek nie znikał, skierowano mnie na biopsję do mojego lokalnego szpitala – wyjaśniła. I dodała, że z tyłu głowy "podejrzewała, że to może być coś poważnego". Ostateczną diagnozę, czyli chłoniak Hodgkina, Chloe poznała, gdy towarzyszyła jej matka.
- Miałam zaledwie 16 lat i niewiele wiedziałam o różnych typach raka. Poczułam większą ulgę, gdy powiedzieli mi, że istnieje wysoki wskaźnik skuteczności leczenia – wyjaśnia. To był lipiec, a przed nastolatką czekał pobyt w szpitalu i rozpoczęcie leczenia, w tym chemioterapii.
"Mogę nie mieć kolejnej okazji"
Drew-Batty wspomina, że personel szpitala okazał jej wiele wsparcia. Sama widziała na oddziale wielu rówieśników, którzy podobnie jak ona, walczyli z chorobą nowotworową. - Miałam chemię od sierpnia do listopada 2020 r. Czułam się wyczerpana przez około tydzień po każdym cyklu chemioterapii. Ktoś opisał to uczucie, jakby wyjęto ci baterie i dokładnie tak było – wyjaśnia.
Dziś przyznaje, że diagnoza pokazała jej prawdziwą wartość życia i to, że musi wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję. Muzyka była dla niej ukojeniem, które pomogło jej nie myśleć o diagnozie i leczeniu oraz było źródłem energii, by sprostać przeciwnościom. Tę "moc" w pełni wykorzystała do tworzenia muzyki.
- Byłam zdenerwowana dzieleniem się swoją muzyką, ale pomyślałam: Jeśli nie zrobię tego teraz, mogę nie mieć kolejnej okazji. Wiedziałam, że nie mogę ciągle odkładać rzeczy na później – dodaje. Wraz z zespołem udało jej się wydać album, a wszystkie zyski ze sprzedaży postanowiła przekazać na organizację charytatywną, która wspiera młode osoby w walce z rakiem, czyli Teenage Cancer Trust.
- Zanim zdiagnozowano u mnie raka, nie miałbym odwagi wydać albumu ani wystąpić publicznie. Większa pewność siebie jest zdecydowanie jedną z bardziej pozytywnych rzeczy, które wynikły z nowotworu i zawsze będę za to wdzięczna - tłumaczy.
W maju 2021 r. Chloe była wolna od raka, a dziś studiuje na instytucie muzycznym BIMM w Brighton oraz koncertuje ze swoim zespołem.