Miał trzy operacje serca i mini udar. W tym roku przebiegł maraton
Przez pierwsze 29 lat swojego życia Justin Cadelago nie skupiał się na zdrowiu serca, choć urodził się z wadą tego narządu. Lekarze zdołali naprawić ten problem, kiedy mężczyzna był noworodkiem. Jednak z czasem jego serce znowu dało o sobie znać. Przeszedł mini udar, ale zmienił swoje życie i pokochał bieganie.
Dziś mężczyzna ma 37 lat. Justin urodził się z wadą serca - koarktacją aorty. Jego aorta była węższa, niż powinna.
Pierwsza operacja
W wieku zaledwie 7. dni, Justin miał swoją pierwszą operację. Specjaliści zdołali naprawić ubytek, a chłopiec musiał raz w roku odwiedzić kardiologa. Kiedy miał 2 lata musiał przejść kolejny zabieg. Dzięki pracy lekarzy Cadelago mógł żyć całkowicie normalnie.
Mógł uprawiać każdy sport z wyjątkiem podnoszenia ciężarów. Mężczyzna lubił wiele dyscyplin, ale jedną darzył specjalnym uczuciem – koszykówkę. W wieku 29 lat miał dobrą pracę i wspaniałych przyjaciół. Justin czuł się spełniony. Ale podczas corocznej kontroli u kardiologa, okazało się, że jego serce znowu nie domaga.
Lekarze wykryli tętniaka aorty
Kardiolog jak co roku zlecił mężczyźnie badania m.in. EKG oraz rezonans magnetyczny klatki piersiowej. Kiedy Justin stawił się po odebranie wyników, lekarz powiedział mu, że potrzebny będzie kolejny zabieg.
W aorcie Cadelago kardiochirurg wykrył tętniaka. Prawdopodobnie ten problem był konsekwencją wrodzonej wady.
Mężczyźnie trudno było pogodzić się z diagnozą, ponieważ myślał, że jego problemy z dzieciństwa już minęły. Operacja się udała i lekarzom udało się naprawić aortę.
Zmiana nawyków
Mężczyzna szybko wrócił do formy. Jego praca dała mu nowe możliwości, które wiązały się z przeprowadzką do Nowego Jorku, gdzie Justin zawsze chciał mieszkać. Ale Delgado od ostatniej operacji miał z tyłu głowy fakt, że jego problemy nadal się nie skończyły.
Kilka razy udał się na izbę przyjęć z powodu przyspieszonego bicia serca. Ale te epizody okazały się atakami paniki.
Justin postanowił zadbać o swoje zdrowie - dbał o odpowiednią ilość ruchu i zdrowo się odżywiał. Ograniczył także spożycie mięsa, a do ćwiczeń wynajął trenera, ponieważ chciał nauczyć się boksować. W ubiegłym roku przestał całkowicie jeść mięso, zrezygnował z alkoholu i starał się lepiej wysypiać.
Przeszedł mini udar
W ubiegłoroczne Święto Dziękczynienia poszedł na siłownie, zrobił zakupy i wybierał się na spacer ze swoim psem. Chciał go zawołać, ale nie był w stanie wydobyć z siebie dźwięku. Jeszcze tego samego dnia pojechał do szpitala.
Rezonans magnetyczny i tomografia komputerowy wykazały, że Justin miał przemijający atak niedokrwienny, czyli TIA. TIA to ważny znak ostrzegawczy udaru, zwany mini udarem. - To było przerażające, ponieważ byłem w świetnej formie. Zdałem sobie sprawę, że nie mam kontroli – wspomina.
Lekarze poradzili mu, by przestał boksować i postawił na bieganie. Z czasem zakochał się w tej aktywności fizycznej. W marcu tego roku przebiegł swój pierwszy maraton, a w listopadzie wystąpił w zespole American Heart Association (AHA) w najsłynniejszym maratonie na świecie, który odbywa się w Nowym Jorku.