Krzysztof Jackowski przeszedł operację. "Bałem się, że umrę"
Znany jasnowidz opowiedział o swoich zmaganiach z chorobą. Konieczna była operacja, na którą długo nie mógł się zdecydować. Na co choruje Krzysztof Jackowski?
Krzysztof Jackowski otworzył się na temat swojego życia prywatnego. Opowiedział niedawno o tym, co spotkało go w przeszłości. Niewielu wie, że popularny w całej Polsce wizjoner był poważnie chory. Jackowski wyznał, że podjęcie decyzji o operacji było dla niego wyzwaniem.
Krzysztof Jackowski o swojej chorobie
Pierwsze oznaki pogorszenia stanu zdrowia Krzysztof Jackowski odczuwał już dawno. Miało to miejsce kilkanaście lat temu, jednak jasnowidz zignorował te objawy. Przestraszył się dopiero, gdy zrobiło mu się słabo i zemdlał na stacji paliw.
- Spieszyłem się do domu. Jechałem jeszcze nie swoim autem z Warszawy. I pamiętam ten moment, kiedy to stanąłem na dwupasmówce pod Warszawą. Jadąc na Bydgoszcz, stanąłem na CPN-ie, szybko zatankowałem na trasę, żeby już do Człuchowa dojechać i - pamiętam - wybiegłem z tego CPN-u i biegiem do samochodu. A kiedy dobiegłem do samochodu, zrobiło mi się słabo - mówił jasnowidz.
Wtedy jeszcze nie myślał o tym, że czeka go operacja.
- Mimo tego odjechałem i po kilkunastu kilometrach poczułem ucisk w klatce piersiowej. Zauważyłem zjazd na kolejny CPN i się zatrzymałem. Bałem się, że umrę. To było straszne uczucie - kontynuował.
Ucisk w klatce piersiowej i wcześniejsze objawy były sygnałem, że czas zacząć działać. Jasnowidz wezwał pogotowie. Medycy, którzy dotarli na miejsce stwierdzili nieprawidłowości w pracy serca. Wizjoner odmówił jednak hospitalizacji, po czym zapalił papierosa. Krótko po tym ponownie stracił przytomność.
- Nazajutrz na reanimacji w Szpitalu Bielańskim w Warszawie odzyskiwałem świadomość i zdawałem sobie coraz bardziej sprawę, że to nie są żarty - opowiadał Jackowski.
Diagnoza: stenoza aortalna
W trakcie hospitalizacji lekarze wykryli u Jackowskiego zwężenie zastawki aortalnej, nazywane także stenozą aortalną, która wiąże się z koniecznością wymiany zastawek w sercu.
Podjęcie decyzji o operacji na serce nie należała do najłatwiejszych, jednak po namyśle Krzysztof Jackowski w końcu się zdecydował. Od 2016 roku żyje z sztuczną zastawką.
- Prędzej czy później każdemu z nas przyjdzie stanąć przed momentem, w którym nasz udział w tym filmie – w którym się często denerwowaliśmy, harowaliśmy, zatracaliśmy, byliśmy szczęśliwi – on się kończy. I ten koniec najczęściej następuje w kompletnie nieoczekiwanym momencie - dodał.
Jasnowidz podkreślił także, jak ważna jest dla niego każda chwila w życiu, oraz że bardzo docenia doświadczenia, które spotykają go w życiu.