Choroba Zalewu Wiślanego znów atakuje. GIS ostrzega po serii hospitalizacji
Silny ból mięśni, ciemny mocz i ryzyko niewydolności nerek – takie mogą być skutki spożycia skażonych ryb z Zalewu Wiślanego. Choroba Haff, choć rzadka, wróciła do Polski. GIS apeluje o ograniczenie jedzenia flądry i węgorza, a lekarze przypominają: szybka reakcja może uratować życie.

Choroba Haff, nazywana również chorobą Zalewu Wiślanego, to groźne schorzenie o nagłym początku, związane z rabdomiolizą – uszkodzeniem komórek mięśniowych. Do zachorowania dochodzi po spożyciu ryb skażonych toksyną, która jest odporna na gotowanie i smażenie. Podejrzewa się, że za zatrucia może odpowiadać palytoksyna, jednak jej obecność nie została jeszcze jednoznacznie potwierdzona. Po raz pierwszy chorobę opisano w 1924 roku u osób przebywających nad północną częścią Zalewu Wiślanego. Najczęściej wiązana jest ze spożyciem węgorza, flądry i miętusa. Wspólną cechą wszystkich znanych przypadków jest zjedzenie dużej ilości ryb w krótkim czasie.
Szkodliwa toksyna uszkadza komórki mięśniowe, prowadząc do masywnego rozpadu tkanek. W konsekwencji dochodzi do uwolnienia mioglobiny, która może uszkodzić nerki, serce i wątrobę.
Objawy choroby Haff po zjedzeniu skażonej ryby
Pierwsze objawy choroby pojawiają się zwykle w ciągu 24 godzin od zjedzenia ryby, a najczęściej do 12 godzin. Ich nasilenie zależy od ilości toksyny i indywidualnej wrażliwości organizmu. Choroba może rozwijać się gwałtownie i prowadzić do poważnych powikłań.
Najczęstsze objawy to:
- intensywny ból mięśni,
- przeczulica skóry,
- ciemne zabarwienie moczu,
- zmniejszenie ilości wydalanego moczu,
- nudności, wymioty,
- nadmierne pocenie,
- ból w klatce piersiowej,
- duszność.
W badaniach laboratoryjnych obserwuje się podwyższony poziom kinazy kreatyninowej, transaminaz, potasu oraz kreatyniny. Leczenie ma charakter objawowy – brak jest specyficznej odtrutki. Terapia polega na intensywnym nawadnianiu, wyrównywaniu elektrolitów i ochronie nerek. W ciężkich przypadkach niezbędne są dializy. Jeśli po zjedzeniu ryby wystąpią bóle mięśni lub zmiana koloru moczu, należy natychmiast zgłosić się do lekarza. Wczesna diagnoza i szybkie leczenie mogą zapobiec trwałym uszkodzeniom.
Nowy komunikat GIS. Sytuacja pod kontrolą, ale ryzyko nadal istnieje
W maju 2025 roku odnotowano pięć podejrzeń zachorowania na chorobę Haff w powiecie nowodworskim. W związku z tym Wojewoda Pomorska, Wojewoda Warmińsko-Mazurski i Główny Inspektor Sanitarny wydali wspólny komunikat, w którym poinformowano o wzmożonym nadzorze sanitarnym. Służby pozostają w stanie gotowości. Prowadzone są badania toksykologiczne próbek ryb poławianych w Zalewie Wiślanym, a ich wyniki mają być kluczowe dla dalszych decyzji. Choć obecnie nie odnotowano nowych przypadków, zaleca się ostrożność i ograniczenie spożycia flądry i węgorza pochodzących z tego rejonu. GIS podkreśla, że w razie wystąpienia charakterystycznych objawów – silnego bólu mięśni i ciemnego moczu – należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Szybka reakcja może być decydująca dla zdrowia i życia pacjenta.
Choroba Haff zbiera żniwo. Mieszkaniec Krynicy Morskiej trafił do szpitala
Jednym z potwierdzonych przypadków choroby Haff jest pan Witold, właściciel pensjonatu w Krynicy Morskiej. Po obfitym spożyciu ryb trafił do szpitala z objawami ostrej niewydolności nerek. „Przez ostatni miesiąc bardzo dużo ryb jadłem. Nie życzyłem sobie, żeby tam leszcz kilogram miał, jak już, to 3-4 kilo. No i te ryby, żeberka smażyłem, kotlety robiłem. Tak na okrągło to miałem. Oprócz tego jeszcze w ostatnim tygodniu do tych ryb dołożyłem 4 leszcze wędzone. No i efekt był taki, że położyłem się wieczorem spać, a o drugiej się budzę i nie mogę z łóżka wstać. Bóle mam takie straszne, łeb mi spada na dół, mówię: kurde, no co się dzieje” – opowiadał mężczyzna w rozmowie z reporterami Polsat News.
Po przyjeździe do szpitala lekarze rozpoczęli intensywną terapię. „Od razu badania: mocz, krew no i kreatynina duża. Nerki po prostu nie pracują. Od razu kroplóweczki na dwie ręce i cały czas filtrowanie nerek” – relacjonował pan Witold. Mężczyzna przez trzy dni otrzymywał intensywną terapię płynową: „Czekali, że jeżeli nerki nie dadzą rady, nie ruszą, to pójdzie dializa. No i trzy dni tak mnie pompowali, ze 30 litrów tych płynów wziąłem. Po 3 dniach przychodzi ordynator i do mnie mówi: ruszyły. Chwała Bogu”.
Lekarze alarmują: uszkodzenie mięśni prowadzi do niewydolności nerek
Eksperci medyczni ostrzegają, że choroba Haff ma poważne konsekwencje. „Choroba objawia się bólem mięśni, przede wszystkim po zjedzeniu niektórych gatunków ryb jak węgorz, miętus i flądra. Pierwsze objawy to przede wszystkim bóle mięśni, całego ciała, nudności, wymioty, oddawanie ciemnego moczu. Dochodzi do uszkodzenia mięśni szkieletowych, uwalnia się mioglobina, która blokuje kanaliki nerkowe. Następstwem tego jest ostra niewydolność nerek” – tłumaczy dr Krzysztof Pawluszkiewicz zWojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Dr Jerzy Karpiński z Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego dodaje: „Niewydolność nerek w dłuższym okresie może doprowadzić no do sytuacji tragicznej, czyli nawet do zejścia śmiertelnego”.
Służby w gotowości. Ostrzeżenie po pięciu hospitalizacjach
W związku z zachorowaniami służby sanitarne wydały specjalny komunikat. „Został wydany w związku z zachorowaniem pięciu osób, które znalazły się w szpitalu w Nowym Dworze Gdańskim z podejrzeniem choroby Zalewu Wiślanego. Jest to choroba, która spowodowana jest toksynami, najprawdopodobniej z glonów. I na wniosek Wojewody Pomorskiego wszystkie służby zostały postawione w stan pełnej gotowości” – poinformował dr Karpiński.
Od listopada do maja w Elblągu hospitalizowano około 10 pacjentów: „W naszym oddziale było hospitalizowanych od listopada ubiegłego roku do maja tego roku około 10 przypadków, w tym było 9 mężczyzn, jedna kobieta. Kobieta nie wymagała dializoterapii, natomiast 9 mężczyzn wymagało dializoterapii” – zaznacza dr Pawluszkiewicz.
Czynniki ryzyka: wysiłek fizyczny i alkohol
Lekarze wskazują, że choroba może mieć cięższy przebieg u osób, które podejmują wysiłek fizyczny lub piją alkohol w czasie spożywania ryb. „Zauważyliśmy, że wśród tych 10 przypadków duże znaczenie miał też duży wysiłek, znaczny wysiłek w przeddzień albo w tych samych dniach i picie alkoholu. Czyli alkohol, nadmierny wysiłek, spożycie tej ryby spowodowało, że te czynniki jak gdyby wzmacniały się i powodowały ostrą niewydolność nerek” – mówi dr Pawluszkiewicz.
Ile ryby to za dużo? GIS ostrzega przed nadmiarem
Zalecenia służb nie dotyczą całkowitego zakazu spożycia ryb, ale rozsądnego ograniczenia ilości. „Zwróciliśmy uwagę społeczeństwu w naszym komunikacie, aby zachować szczególną ostrożność, głównie przy spożywaniu dużej ilości ryb. Jeżeli ktoś spożywa w ilości 100 - 200 gramów ryby, to się na pewno nic nie stanie, natomiast są osoby, z wywiadu wiemy ze szpitala, które spożywały w ciągu jednego dnia 1,5 kilograma. Na przykład węgorza. To są ogromne ilości” – ostrzega dr Karpiński.