Ból brzucha i perforacja jelita to był dopiero początek. Łukasz Kiwior przegrał z rzadkim rakiem
38-letni Łukasz Kiwior zmarł po ciężkiej walce z rzadką chorobą. Osierocił trójkę małych dzieci. O śmierci jednego z najlepszych polskich kierowców kartingowych poinformował Polski Związek Motorowy. Łukasz Kiwior był także opiekunem małopolskiej kadry, inżynierem, mechanikiem, wychowawcą i komentatorem. Bliscy pożegnali go we wzruszających słowach.
Łukasz Kiwior zmagał się z wyjątkowo rzadkim nowotworem, a mianowicie ze złośliwym-monomorficznym, epiteliotropowym, jelitowym chłoniakiem T-komórkowym. W internecie trwała zbiórka na jego leczenie i choć udało się zebrać ponad 50 procent potrzebnej sumy, to mężczyzna nie doczekał terapii.
Śmierć Łukasza Kiwiora. Trener, który walczył do końca
Łukasz Kiwior o swojej chorobie dowiedział się na chwilę przed narodzeniem synka. Kiedy dziecko przyszło na świat 27 kwietnia 2023 roku, sportowiec miał szansę utulić pociechę, by chwilę później, prosto z porodówki, wyruszyć na pierwszy blok chemioterapii.
Niestety szybko okazało się, że chemioterapia zawiodła i konieczne było wdrożenie bardzo drogiego leczenia. Ruszyła internetowa zbiórka i choć w nieco ponad miesiąc udało się zebrać 623 723 zł, a pieniądze przekazało ponad 15 tysięcy osób, to Łukasz przegrał walkę z czasem.
14 listopada, we wtorek rano jeden z największych talentów wyścigowych, zdobywca Pucharu Rok Cup Poland w roku 2012, mąż i ojciec 5-letniej Laury, 2-letniej Nel i 7-miesięcznego Michasia zmarł w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim. Mężczyznę żegna nie tylko najbliższa rodzina, ale także przyjaciele i wychowankowie sportu kartingowego i świat mediów.
Na co chorował Łukasz Kiwior? Rzadki typ nowotworu
Na stronie zbiórki opisano przebieg choroby Łukasza. Okazuje się, że na początku mężczyzna skarżył się na ból brzucha, ale nikt wtedy nie miał pojęcia, że winowajcą jest rak. W nocy z 7 na 8 kwietnia 38-latek z ostrym bólem trafił do szpitala.
Doszło do perforacji jelita, więc konieczna była operacja. Niestety kiedy wydawało się, że najgorsze już za nim, wyniki histopatologii wykazały, że Łukasz cierpi na monomorficznego, epiteliotropowego, jelitowego chłoniakiaka T-komórkowego. To bardzo rzadki i wyjątkowo agresywny nowotwór, który występuje głównie w Azji.
Z kompleksowych badań klinicznych przeprowadzonych przez grupę międzynarodowych naukowców wynika, że MEITL charakteryzuje się tym, iż w większości przypadków pacjenci mieli zajęty przewód pokarmowy i wymagali pilnej interwencji chirurgicznej. Aż u 40 procent chorych diagnozowano raka dopiero w IV stadium. Guzy zostały morfologicznie podzielone na dwie grupy: typowe (58 proc.) i nietypowe (42 proc. przypadków).
Prawie wszystkie przypadki (97 procent) zawierały szkodliwą mutację lub mutacje (oraz/albo) utratę genu SETD2. Natomiast u 90 procent chorych zaobserwowano wadliwą trimetylację (wyciszenie) genu H3K36. Innymi często zmutowanymi genami były STAT5B (57 proc.), JAK3 (50 proc.), TP53 (35 proc.), JAK1 (12,5 proc.), BCOR i ATM (11 proc.).
Eksperci podkreślają, że zarówno mutacje TP53, jak i ekspresja MYC korelowały z nietypową morfologią. W przypadku MEITL mediana całkowitego przeżycia 63 pacjentów (43/63 otrzymało chemioterapię po wstępnej operacji) wyniosła 7,8 miesiąca.
Podsumowując, MEITL to agresywna choroba z opornością na konwencjonalną terapię, charakteryzującą się głównie zmianami genów oraz obejmuje warianty genetyczne i morfologiczne związane z bardzo wysokim ryzykiem klinicznym.