Z "tureckimi zębami" wracają do polskich stomatologów. "Widzimy zęby opiłowane na zapałki"

2024-04-17 11:08

Od pewnego czasu w mediach społecznościowych można dostrzec nowy trend. Osoby, które marzą o pięknym uśmiechu, decydują się na tzw. tureckie zęby. Choć efekt końcowy może przyciągać kolejne chętne osoby, to tego rodzaju rozwiązanie nie jest do końca bezpieczne. Sprawdzamy, na czym polega popularny zabieg.

Tureckie zęby to hit czy porażka? Lekarka komentuje “turystykę stomatologiczną”
Autor: Fot. Screen, tiktok.com/georgiafoxx11, Romana Markiewicz-Piotrowska

Tureckie licówki to hit, który pobija TikToka. Zachwyceni pacjenci prezentują szerokie uśmiechy, a ich zęby są białe niczym śnieg. Brzmi zachęcająco, ale lekarka alarmuje, że szybki efekt niesie za sobą poważne konsekwencje w postaci powikłań.

Stomatologia - krzywy zgryz

Tureckie zęby, czyli licówki w kilka dni

Marzenie o uśmiechu niczym z Hollywood to kosztowna rzecz. Dodatkowo licówki wymagają odpowiedniego przygotowania uzębienia, więc czas na realizację mocno się wydłuża. Okoliczności te sprawiają, że coraz więcej osób decyduje się na turystykę stomatologiczną i wykonanie zabiegu w Turcji.

Na TikToku nie brakuje filmów ukazujących efekty przed i po wykonaniu licówek. Przykładem jest choćby młoda kobieta, która udostępniła nagranie, na którym widać, że jej zęby mają bardzo wąski i drobny kształt, wręcz przypominają niezdrowe mleczaki. Okazuje się, że był to efekt mocnego spiłowania płytki. To etap przejściowy, a praktyka stosowana jest przez tureckie kliniki.

Ostatecznie zgryz prezentuje się niczym z bajki, ale w dużej mierze są to relacje chwilę po metamorfozie, stąd wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że problemy dopiero przed nimi, o czym mówi niejeden ekspert.

Licówki w Turcji. Szybko nie znaczy zdrowo?

Tureckie zęby to hit w mediach społecznościowych, ale nie koniecznie w rzeczywistości. Poza obiecującym wyglądem kluczowe są kwestie zdrowotne, dlatego o komentarz poprosiliśmy lek. dent. Romanę Markiewicz-Piotrowską z gliwickiej kliniki Piotrowscy i Bejnarowicz. Ekspertka bez wahania wskazała, że modna metoda nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. 

 W tej metodzie, a raczej trendzie z mediów społecznościowych, widzimy zęby opiłowane na „zapałki”. Czym to grozi? Przede wszystkim ząb tak mocno opiłowany, może obumrzeć, może się w nim wykształcić stan zapalny miazgi, prowadzący do leczenia kanałowego, a czasem, jeśli coś pójdzie mocno „nie tak”, nawet do utraty zęba – wyjaśnia lekarka.

Stomatolożka wyjaśnia, że biały i piękny uśmiech można uzyskać innymi, mniej inwazyjnymi metodami dostępnymi w nowoczesnej stomatologii. A przy tym zachować znaczną część tkanek zęba. Wskazała także, że jeżeli ktoś chce wykonać licówki, to jak najbardziej może to zrobić, ale nie w sposób pokazywany na viralowych nagraniach.

Pod licówki musimy zostawić na zębie warstwę zdrowego szkliwa, więc nie można ich za mocno oszlifować, bo licówka odpadnie. W niektórych przypadkach można nawet wykonać licówkę bez szlifowania. A i tak spektakularnie zmienić kształt i kolor. Ważne, żeby nie piłować zęba „ile fabryka dała”, tylko by stopień jego zeszlifowania był dostosowany do tego, czy jest to faktycznie potrzebne i w jakim stopniu – rozwiewa wątpliwości ekspertka, która wykonuje na co dzień takie zabiegi. 

Stomatolożka zaznacza, że korzystanie z zabiegów oferowanych w tureckich gabinetach ma także inny mankament, bardzo istotny w kontekście każdego rodzaju usług związanych ze zdrowiem. A mianowicie chodzi o niezbędną opiekę po zabiegu i wgląd w to, co się dzieje.

– Problematyczny jest również system kontroli takich prac. Pacjent po założeniu nowej pracy protetycznej powinien mieć kontakt z lekarzem, być umówionym na wizyty kontrolne, ponieważ ich zaniechanie może skończyć się powikłaniami, a kiedy pojawia się ból, często „tureckie zęby” trzeba po prostu zniszczyć i zamiast oszczędności pojawiają się problemy – podsumowuje ekspertka.

Uważaj na hit z TikToka. “Tam gra rolę szybkość”

Poza filmami ukazującymi spektakularne efekty, na TikToku znajdują się także treści, które przestrzegają przed drogą na skróty. Lek. dent. Magdalena Szajnar, stomatolożka wykonująca zabiegi medycyny estetycznej, skomentowała nasilający się trend. 

– Dlaczego trafiają do nas pacjenci z turystyki stomatologicznej? Przede wszystkim dlatego, że tam gra rolę szybkość. W tydzień czy w dwa tygodnie nie jesteśmy tak naprawdę w stanie zrobić pełnej rekonstrukcji i tzw. rehabilitacji protetycznej. Objawia się to tym, że zęby są bardzo agresywnie szlifowane w bardzo krótkim czasie, po to, żeby sobie ułatwić pracę, ale nie życie pacjentowi – wyjaśnia ekspertka.

Lekarka wskazuje, że pacjenci, którzy zdecydowali się na tureckie zęby, często wracają do polskich stomatologów, ponieważ szybko pojawia się silny ból. Istnieje także druga grupa pacjentów, którzy po kilku miesiącach od wykonania tureckich licówek zaczynają mieć problemy z gryzieniem, a przede wszystkim ze stawem skroniowo-żuchwowym.