Ruchy frykcyjne, czyli sztuka miłosnych pchnięć
Ruchy frykcyjne, czyli miłosne pchnięcia, nie powinny ograniczać się do jednostajnego posuwania w górę i w dół. Kochanek, który używa tak monotonnych ruchów frykcyjnych, co najwyżej będzie rzemieślnikiem, w żadnym razie nie mistrzem. Bo choć nazwa miłosnych pchnięć z łac. oznacza tarcie (fricio), to przecież tarcie tarciu nierówne...
Spis treści
- Chińska sztuka kochania, czyli zając, koń, mewa
- Ruchy frykcyjne w rytmie na trzy
- Ruchy frykcyjne - nie tylko on
Ruchy frykcyjne to wcale nie sedno uprawiania seksu, jak wielu mężczyzn sądzi. I nawet nie chodzi tu o całą tę otoczkę, związaną z grą wstępną, ale sam stosunek. Bo jak wygląda to w wykonaniu przeciętnego faceta? Wkłada, wykonuje kilkanaście (czasami, o zgrozo, zaledwie kilka!) ruchów, wyjmuje, i „po ptakach” (choć jego ptak po takiej akcji ma się zapewne doskonale).
Tymczasem ruchy frykcyjne, czyli miłosne pchnięcia, nie powinny ograniczać się do jednostajnego posuwania w górę i w dół. Taki kochanek co najwyżej będzie rzemieślnikiem, w żadnym razie nie mistrzem. Bo choć nazwa miłosnych pchnięć – ruchy frykcyjne, z łac. oznacza tarcie (fricio), to przecież tarcie tarciu nierówne...
Chińska sztuka kochania, czyli zając, koń, mewa
Chińska ars amandi ruchom frykcyjnym poświęca wiele uwagi. Mogą więc być one płytkie, głębokie, proste, ukośne, krótkie, długie, bardziej lub mniej skręcone...
Jedne mają przypominać węża, wsuwającego się powoli w zimowe legowisko, inne mają przypominać konia, żwawo pokonującego wartki strumień, a jeszcze inne atakować jak strateg, przymierzający się do uderzenia na wroga, raz z jednej, raz z drugiej strony. Mogą być ruchy zarazem gwałtowne i delikatne podobne do mew, igrających z falami. A mogą być takie, które spadają nagle, znienacka, jak strzał dosięgający umykającego zająca.
Chodzi o to, aby były różnorodne, bo ta różnorodność spowoduje, że penis będzie mógł dokonywać penetracji pod różnymi kątami, a dobry kochanek wiedzieć powinien, że nawet niewielka zmiana kąta może znacznie zmienić doznania. Na początek warto poćwiczyć ruchy spiralne, obrotowe, odpowiednio kręcąc biodrami. A jak już uda się opanować tę sztukę, warto połączyć te w pionie z tymi spiralnymi.
Ruchy frykcyjne w rytmie na trzy
Różnorodność nie jest jednak jednoznaczna z chaotycznością. Nagłe szybkie pchnięcia powinny się komponować z innymi, tworzyć z nimi pewną kompozycję. Mistrzowie chińskiej ars amandi mają tu kilka propozycji, w których najczęściej pojawia się cyfra 3.
I tak np. może to być jedno szybkie głębsze pchnięcie, trzy wolniejsze płytsze albo jedno płytkie i trzy głębokie, albo jeden raz szybko głęboko, trzy razy wolniej i płycej, potem sześć razy głębiej. I takie układy można zwielokrotniać aż do... kilku tysięcy razy! Tak, to nie przesada, podobno niektórzy kochankowie, wyćwiczeni w seksie tantrycznym, mogą wykonać „za jednym posiedzeniem” nawet i 5 tysięcy ruchów frykcyjnych! Tylko czy to budzi zachwyt ich partnerek?
Ruchy frykcyjne - nie tylko on
Aby urozmaicić seksualne igraszki, wskazana jest jednoczesna aktywność obojga partnerów. Co prawda zgodnie z definicją ruchy frykcyjne to specjalność męska, ale kobieta tez nie powinna pozostawać obojętna podczas gdy on się w niej porusza. Ona może poruszać biodrami, pupą.
I tak np. kiedy on wykonuje ruchy góra-dół, ona w tym czasie zatacza biodrami koła, raz w jedną, raz w drugą stronę. Wyższą szkołą jazdy będzie taki układ: on wykonuje klasyczne ruchy, jednocześnie kręcąc biodrami, a ona też kręci biodrami, ale w przeciwnym kierunku. Ta zabawa na pewno obojgu się spodoba, bo umożliwi lepsze tarcie (nawet przy niezbyt okazałym penisie).
Miłosne pchnięcia mogą dotyczyć nie tylko waginy, mężczyzna może je wykonywać między piersiami kobiety, pod pachą, między jej udami. I z taką samą fantazją, jak robiłby to podczas stosunku waginalnego.
Jeśli chcesz zdobyć mistrzostwo świata - dostosuj technikę pchnięć do pozycji. W niektórych pozycjach możesz sobie pozwolić na większą fantazję i różnorodność (np. w odmianach pozycji klasycznej, w pozycji kolankowo-łokciowej), w innych wskazane będą raczej pchnięcia delikatniejsze (odmiany pozycji na łyżeczkę). Ruchy frykcyjne wzbogacaj ruchami rąk, stóp, bioder. Ale za każdym razem miej na uwadze, żeby nie przedobrzyć. Nadmiar bodźców podobnie jak ich niedomiar może zabić podniecenie. Cały czas wsłuchuj się i wpatruj w reakcję partnerki. One ci powiedzą, czy już osiągnąłeś mistrzostwo, czy jeszcze nie.
Polecany artykuł:
Porady eksperta