UTRZYMANIE RODZINY - gdy kobieta utrzymuje dom

2009-05-13 12:53

Tradycyjny podział ról w rodzinie odchodzi do lamusa. Coraz częściej kobieta zarabia więcej od mężczyzny i na nią spada ciężar utrzymania rodziny. Wykształcona i zaradna, doskonale radzi sobie w nowej roli. Ale czy obojgu – jej i jej partnerowi – wychodzi to na dobre?

UTRZYMANIE RODZINY - gdy kobieta utrzymuje dom
Autor: GettyImages Tradycyjny podział ról w rodzinie odchodzi do lamusa. Coraz częściej kobieta zarabia więcej od mężczyzny i na nią spada ciężar utrzymania rodziny. Wykształcona i zaradna, doskonale radzi sobie w nowej roli. Ale czy obojgu – jej i jej partnerowi – wychodzi to na dobre?

Obecnie w rzadko którym związku pracuje jedynie mężczyzna. Zaś kobiety nie dość, że zaczęły pracować poza domem, to nierzadko zarabiają więcej niż ich partnerzy i dodatkowo zarządzają domowym budżetem. Potwierdzają to dane GUS – już co czwarta żona jest głową rodziny i zwykle jej wynagrodzenie jest wyższe niż męża. Mimo to trudno przyzwyczaić się do demokracji płci. To niełatwe zadanie zwłaszcza dla panów. Bo choć mężczyzna od dawna nie jest już wojownikiem, który zapewniał rodzinie dach nad głową i pożywienie, to nadal uważa, że tylko on może zapewnić utrzymanie rodzinie. Gdy przestaje pełnić tę funkcję, może czuć się zagubiony, niepotrzebny, poniżony... Jego sytuację pogarsza jeszcze to, że przez lata prace domowe – wykonywane wyłącznie przez kobiety – były niedoceniane. Z lekceważeniem mówiło się, że „ta to tylko siedzi w domu”, a ona tam ciężko pracowała! Teraz, jeśli mężczyzna zajmuje jej miejsce, może przekonać się, że prowadzenie domu to harówka od rana do nocy. Niestety panom niełatwo jest schować dumę do kieszeni. Dlatego zamiana ról może być trudną próbą dla związku.

Gdy utrzymanie rodziny spada na kobietę

Monika zarabia trzy razy więcej niż mąż. Ale na pracę też poświęca trzy razy więcej czasu. – Już od dawna zabieram pracę do domu, w weekendy też pracuję. Mój czas wolny to sprzątanie w biegu – przyznaje Monika. – Jacek nie skończył studiów i pracuje dorywczo przez 2 tygodnie w miesiącu. Często ślęczy w internecie – twierdzi, że szuka pracy, a ja przyłapuję go na bezsensownych grach. W koszu odnajduję też puszki po piwie... Próbowałam mu nawet znaleźć pracę, ale w końcu to dorosły facet! W domu Jacek jest kompletnie bierny – nie zrobi obiadu, nie wyręcza mnie też w innych pracach, a ile muszę się naprosić, żeby skoczył w weekend po zakupy... Już nawet z nim nie sypiam, bo nie mam kiedy lub po prostu nie mam siły. Zresztą o dziecku na razie nie myślę (Jacek – i owszem), bo nie wiem, kiedy miałabym się nim zajmować. Poza tym pensja męża nie wystarczyłaby na utrzymanie trzech osób – stwierdza Monika.

Marta pracuje w agencji reklamowej, Piotr od 2,5 roku jest na urlopie wychowawczym i zajmuje się dwójką małych dzieci. – Decyzja zapadła szybko, bo Marta zarabiała więcej i miała lepsze perspektywy. Nie chcieliśmy też, by naszymi dziećmi opiekowali się obcy ludzie – mówi Piotr. – Niektórzy znajomi dokuczali mi, że zmieniłem się w kurę domową. Moja mama też nie jest tym zachwycona, ale grunt, że wiemy z Marta, po co to robimy – podkreśla Piotr. – Wiem, że dzieci są pod dobrą opieką – mówi Marta. – Piotr ma z nimi świetny kontakt, pokazuje im świat, jest też doskonałą „gosposią” – gotuje, sprząta, pierze. Czy jest przez to mniej atrakcyjny dla mnie? Nie! Kiedy zajmuje się dziećmi, czuję jego ogromną miłość – przyznaje. – Co będzie, jak urlop się skończy? – zastanawia się Piotr. – Chciałbym zostać z dziećmi, ale potrzeba pieniędzy na ich utrzymanie, więc wrócę do pracy, choć może nie w pełnym wymiarze godzin...

Ewa, odkąd awansowała, zarabia ponad dwa razy więcej niż Andrzej. – Nie jest to dla mnie wymarzona sytuacja – przyznaje Andrzej. – I choć już do tego przywykłem, to jednak coś mnie ściska. Ale z drugiej strony żona jest lepiej wykształcona, ciągle robi jakieś kursy, a ja nie chcę już rozpoczynać studiów, bo mam 50 lat. Gdy się poznaliśmy, miałem własną firmę i myślę, że jej tym zaimponowałem. Po kilku latach firma padła, udało mi się co prawda zatrudnić w administracji, ale w grę wchodziły dużo mniejsze pieniądze, choć w miarę pewne – mówi. – Żona ma chyba do mnie żal, ale nie mam szans na dorobienie gdzieś na boku... Ewa jest innego zdania: – Mąż wcale nie kwapi się do podjęcia jakiejś dodatkowej pracy i tym traci w moich oczach, bo nie za takiego mężczyznę wyszłam... Odkąd dzieci „wyfrunęły” z rodzinnego gniazda, do szczęścia wystarczy mu tylko przebywanie na działce. Nie ma żadnych ambicji i zgnuśniał.

Ważne

Najlepszy model rodziny... w teorii

Według badań CBOS 41 proc. badanych osób za najlepszy dla rodziny uznaje partnerski model małżeństwa, w którym oboje małżonkowie pracują zawodowo i w równym stopniu dzielą się obowiązkami związanymi z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Tradycyjny wzór rodziny, w którym zawodowo pracuje jedynie mężczyzna, preferuje 32 proc. osób. Model mieszany zaś, w którym kobieta prócz pracy zawodowej zajmuje się domem i dziećmi, przy małym zaangażowaniu mężczyzny w sprawy domowe, zyskuje najmniejszą aprobatę – 25 proc. badanych. Jak to wygląda w praktyce? Otóż model mieszany realizowany jest częściej (w 29 proc. małżeństw) niż tradycyjny (23 proc.) czy partnerski (19 proc.). Zatem nadal kobiety pracują na dwóch etatach...

Kobieta w trudnej roli: żywicielki i głowy rodziny

Kiedy kobieta jest jedyną albo najważniejszą żywicielką rodziny, może czuć się z tym doskonale, ale nie zawsze jest jej łatwo. Bycie głową rodziny daje jej z jednej strony poczucie siły, zwiększa samoocenę. Ale z drugiej – może ona czuć, że traci bardzo ważny element tradycyjnego podziału ról - poczucie bezpieczeństwa. Ponadto z nadmiaru obowiązków jest przeciążona, a wtedy nietrudno o pretensje pod adresem partnera. Np. Monika i Ewa czują się coraz gorzej w roli, jaką pełnią. Monika ma ogromny żal do męża, że jej w ogóle nie pomaga, jakby nie dostrzegał, że jest wciąż pochłonięta pracą. Ewa zaś chciałaby, żeby Andrzej złapał jeszcze dorywczą pracę, bo wtedy być może doceniłaby ponownie jego męskość.
Kobiety, na których spoczywa główne obciążenie utrzymania domu, wolałyby mieć związki partnerskie – oparte na równości, wzajemnej pomocy. Tak sądzi np. Monika. Ale przy każdej próbie rozmowy z Jackiem na ten temat widzi swoją bezsilność. W pracy jest szefem działu, a w domu nie może poradzić sobie z oporem męża. Zdaje sobie sprawę, że ta sytuacja nie jest dla niego prosta. On woli się wycofać, niż zmierzyć z prawdą. Ale dla Moniki oczywiste jest, że ciężar utrzymania i prowadzenia domu nie może spoczywać na jednej osobie – to ponad jej siły.
Partnerski związek udało się stworzyć Marcie i Piotrowi, którzy tymczasowo zamienili się rolami, by wzajemnie się wspierać. Nadrzędną wartością jest dla nich rodzina, dlatego nie mieli problemów z podjęciem takiej decyzji. Choć początkowo oboje czuli się przeciążeni, bo stanęli przecież przed nowymi rolami, zwłaszcza Piotr. Ich sytuacja pokazuje, że udane życie we dwoje nie polega na walce, ale wzajemnym wsparciu i pomocy. To ogromna wartość.

Gdy utrzymanie domu zależy od kobiety, mężczyzna może być urażony i zraniony

Sytuacja mężczyzny w związku, w którym kobieta zarabia więcej niż on, nie należy do komfortowych. Bo choć doskonale wie on, że obecnie panie zajmują wysokie stanowiska i dobrze zarabiają, to zna to jednak tylko w teorii. Jeśli do takiej sytuacji dochodzi w jego związku, ciężko znosi sukcesy partnerki, traktując je niemal jak swoją porażkę. Gdy ona poświęca mu mniej czasu – czuje się odtrącony. Może reagować na słowa żony agresywnie, jakby każde jej zdanie było zaczepka, że nie jest stuprocentowym mężczyzną. Przestaje też ją wspierać i staje się pierwszym krytykiem jej posunięć. Może nawet wpaść w depresję lub uzależnienie, bo jest słabszy psychicznie. Andrzej przyznaje, że zirytował się, gdy Ewa dostała awans. Pomyślał nawet: „Teraz będzie stroszyć piórka”. Tak naprawdę był to dla niego cios. Wcześniej on był panem domu - miał własna firmę i adorację żony. A teraz? Uznanie żony zmieniło się w pretensje i lekceważenie.
Często, jeśli kobieta robi karierę, a partner zatrzymuje się w pewnym punkcie, zaczynają się psuć ich relacje i powstaje między nimi przepaść. To spotkało też Monikę i Jacka –on zamyka się w swojej skorupie. Kompletnie nie interesuje się sprawami domowymi, jakby go w ogóle nie dotyczyły. Uważa, że prawdziwy mężczyzna nie zajmuje się typowo babską robotą, jak gotowanie, zmywanie. Nie myśli też o rozpoczęciu studiów. I mimo iż wie, że role się odwróciły, nie chce się z tym pogodzić. A urażoną dumę topi w alkoholu.
Niektórzy mężczyźni czują się panami domu, dopóki przynoszą doń pieniądze. Jeśli żona zaczyna zarabiać więcej, mąż traci tę pozycję. A jeśli z tego powodu ma on jeszcze zajmować się domem, może nie odnaleźć się w tej sytuacji. Wtedy może nawet zagrozić rozwodem, co kobiecie wydaje się nierealne, zaś dla niektórych mężczyzn nierealny i zbyt awangardowy jest odwrócony model rodziny... Panie niestety często przyzwyczajają swoich partnerów do tego, że wykonują znaczną część prac domowych. To skutkuje niewielkim zaangażowaniem mężczyzn w dbanie o dom – tak jak w przypadku Moniki i Jacka. Monika powinna ustalić z mężem podział obowiązków i konsekwentnie tego przestrzegać. Wtedy być może on nie czułby się urażony, bo byłaby to ich wspólna decyzja – jak w przypadku czasowej umowy Marty i Piotra, który nie traktuje swoich obowiązków jak przymusu. To jego wkład w funkcjonowanie domu, w wychowywanie dzieci.
Mężczyźni jednak, choć z oporami, prędzej czy później przejmują niektóre obowiązki. Bez problemu zajmują się tym, co wymaga siły, gorzej z porządkami, praniem itp. Ale tu wiele zależy od kobiet. Bo jeśli żona pokazuje swojemu mężowi, że jest jej niezbędny do wykonania jakiejś czynności, albo gdy chwali go, że zrobił coś dużo lepiej niż ona, partner czuje się potrzebny i doceniony. Wtedy też chętniej będzie to robił w przyszłości, bo słowa uznania mobilizują.

Zrób to koniecznie

Działaj dyplomatycznie

Jeśli nawet jesteś coraz bardziej niezadowolona z istniejącej sytuacji, postępuj tak, aby nie dać odczuć partnerowi, że skoro nie utrzymuje on domu, jest przez to mniej męski albo mniej wartościowy. Dlatego jak najczęściej angażuj go w domowe sprawy (np. zakupy, organizowanie dzieciom czasu wolnego, planowanie weekendów i wakacji), pytaj o zdanie w ważnych kwestiach (np. jak ulokować pieniądze), chwal za drobne porządki, które zrobił pod twoją nieobecność. Gdy mężczyzna będzie odpowiedzialny za wyznaczone zadania i zobaczy twoje uznanie, poczuje się potrzebny i łatwiej zniesie trudny dla niego okres.

Tradycyjny podział ról odchodzi do lamusa

Dla niektórych kobiet umiejętność zarabiania przez mężczyznę jest równoznaczna z gwarancją bezpieczeństwa dla siebie i dzieci. Jednak różne panie potrzebują różnych atrybutów męskości. Mogą to być również pasje męża, ciekawość świata, odwaga itp. Wtedy pieniądze nie są niezbędne, by pozostał on dla partnerki atrakcyjny.
Tymczasowa zamiana ról jest testem dla związku. Bez względu na jej przyczynę ważne jest, by mieć wspólny cel. A powinno nim być dobro rodziny. Bo jeśli partnerzy mają podobny system wartości, wymiana obowiązków nie będzie dla nich problemem i jeszcze wzmocni ich związek. Jeśli natomiast potraktują ją jako pole do rywalizacji albo też jeden z partnerów „schowa się” w domu, by uniknąć pracy i odpowiedzialności, wtedy na pierwszy plan wysunie się złość i pretensje. Partnerzy nie są wojownikami, by udowadniać sobie, który z nich jest lepszy. Najważniejsze, by z pieniędzy nie czynić atrybutu jednej ze stron. Funkcjonowanie domu nie polega jedynie na utrzymywaniu go. Jest wiele elementów tej układanki, które sprawiają, że wspólne gniazdo działa sprawnie. Cała sztuka polega na tym, by stworzyć mądry związek, w którym o rodzinę dbają oboje partnerzy, a pieniądze służą im do realizacji wspólnych celów. Jeśli małżonkowie potrafią zamienić się rolami, świadczy to najlepiej nie tylko o ich współodpowiedzialności za rodzinę, ale też o dojrzałości.

miesięcznik "Zdrowie"