Nawet milion zł dotacji, pod warunkiem, że to spektrum autyzmu. Tak system posegregował dzieci

2025-08-11 12:05

Pedagog Magdalena Szerszeń, działaczka społeczna i mama dziecka z ADHD oraz niepełnosprawnością pokazuje, jak niezrozumiały system "wsparcia" posegregował dzieci, odbierając im szansę na bezpieczną edukację. "Dla tych z większymi potrzebami zwyczajnie nie ma miejsca" - wyjawia, wskazując na finansowe dysproporcje i urzędniczą ignorancję.

Nawet milion zł dotacji, pod warunkiem, że to spektrum autyzmu. Tak system posegregował dzieci
Autor: GettyImages/Magdalena Szerszeń
  • Nie trzeba być dzieckiem ze spektrum autyzmu, by wymagać bardzo dużego wsparcia w systemie edukacji. Logiczne? Nie w Polsce. Konkretna diagnoza, nie potrzeby, decyduje o dostępie do środków dla placówek.
  • Magdalena Szerszeń, pedagog i mama dziecka z ADHD oraz niepełnosprawnością, demaskuje patologie: placówki odrzucają dzieci z ADHD, mutyzmem, FAS oraz autystów niskofunkcjonujących, bo są nieopłacalne.
  • Skandaliczna segregacja zaczyna się już w przedszkolu – brak spójności przepisów i urzędnicza obojętność pogłębiają izolację dzieci i ich rodzin.
  • Nieskuteczne interwencje w Ministerstwie Edukacji zaprowadziły rodziców do premiera. "Skarga jest rozpatrywana".
Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów, odc. 11 Autyzm

Tysiące dzieci z niepełnosprawnościami na finansowym marginesie. ADHD bez pomocy

Ponad milion złotych dotacji otrzymują zwykle placówki edukacyjne dla jednego dziecka z niepełnosprawnością - za okres od rozpoczęcia przedszkola do zakończenia szkoły podstawowej.  Eldorado? Niezupełnie. Takie duże wsparcie dotyczy wyłącznie dziecka w spektrum autyzmu. 

To wcale nie są wielkie pieniądze, jeśli zostaną odpowiednio spożytkowane, a dziecko otrzyma wsparcie adekwatne do potrzeb. Problem polega na tym, że nie trzeba być w spectrum autyzmu, by wymagać intensywnego wsparcia w systemie edukacji (np. osobnego nauczyciela, pomocy przy podstawowych czynnościach itd.). Można też mieć orzeczone spectrum autyzmu i całkiem dobrze sobie radzić w codziennym życiu. Absurdalnego systemu to nie obchodzi. Pieniądze zależą od diagnozy.

Nie ma znaczenia, jak duże są potrzeby dziecka. Czy jest samodzielne, czy chodzi, mówi, korzysta z toalety, czy ma choroby współtowarzyszące, czy widzi i słyszy, czy może stanowić zagrożenie dla otoczenia. Jest orzeczenie o spektrum, jest maksymalne dofinansowanie dziecka.

Te problemy wynikają z innej przyczyny, spektrum autyzmu akurat nie ma? Wsparcie finansowe jest mniejsze, a może go nawet nie być wcale.

W ten sposób dzieci ze sprzężoną niepełnosprawnością są poza systemem wsparcia, te z zaburzeniami jak np. ADHD również.

Z powodu ADHD nie ma żadnych dodatkowych środków finansowych dla organu prowadzącego przedszkole czy szkołę, a wyzwania bywają naprawdę duże. Nie ma też decyzji administracyjnej (orzeczenia o kształceniu specjalnym) z powodu ADHD. Jest milczenie i przyzwolenie na systemowe zaniedbanie części polskich obywateli.

Liczne prywatne placówki od lat prowadzą więc swoistą segregację dzieci - szybko pozbywają się dzieci w spektrum o dużych potrzebach wynikających np. z dodatkowej niepełnosprawności, zaburzenia -  zostawiając dzieci z rozpoznaniem, które kosztują najmniej. Ogrom placówek przyjmuje zresztą WYŁĄCZNIE dzieci z orzeczonym autyzmem, resztę od razu spychając na margines.

Z tą jawną niepełnosprawnością od lat próbuje walczyć pedagog Magdalena Szerszeń. Jak dotąd trafia na ścianę.

Okrutny casting już od przedszkola - Magdalena Szerszeń o niegodziwych praktykach placówek

Magdalena Szerszeń to pedagog, działaczka społeczna, koordynatorka ogólnopolskiej inicjatywy rodziców "Walczymy o zmiany", mama dziecka z niepełnosprawnością i ADHD.

Zwróciła się do naszej redakcji z apelem o wspólne nagłaśnianie problemu, widząc, że "Poradnik Zdrowie" podejmuje tematy, które "nikogo nie obchodzą" (ostatnio choćby o skandalicznych praktykach przy wydawaniu orzeczeń o potrzebie kształcenia specjalnego).

Kobieta obserwuje, jak od lat urzędnicy, byli politycy, "podejrzane fundacje", pod hasłem "wspierania dzieci" pogłębiają niesprawiedliwości społeczne. Wśród prowadzących przedszkola, szkoły, można znaleźć właśnie byłych polityków. 

To nie jest system wsparcia, to system eliminacji, w którym o losie dziecka decyduje nie jego stan zdrowia i realne potrzeby, a wyłącznie etykieta

- podkreśla.

Jej zdaniem okrutny casting zaczyna się na poziomie przedszkolnym. Faktycznie, jeśli rozejrzeć się dookoła, specjalne placówki wyłącznie dla dzieci z orzeczeniem o spektrum autyzmu, wyrastają niczym grzyby po deszczu, szczególnie w dużych miastach. 

Przedszkoli jest najwięcej, bo środki finansowe często są takie same, a zupełnie inna organizacja niż w przypadku szkół. Łatwiej je zorganizować, jest najwięcej chętnych, zwłaszcza że placówki niejednokrotnie oferują pomoc przy uzyskaniu odpowiedniego orzeczenia.

4 ważne świadczenia ZUS. Znasz zasady?

Bałagan z orzeczeniami sprzyja patologiom

Orzeczenie o niepełnosprawności wydawane przez powiatowe i wojewódzkie zespoły do spraw orzekania o niepełnosprawności nie ma nic wspólnego z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. To kompetencje różnych urzędów, instytucji i ministerstw, niespójne, a największy bałagan zauważany jest w systemie edukacji. 

Zaburzenie neurorozwojowe spektrum autyzmu jest zawsze traktowane jako niepełnosprawność w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego bez względu na potrzeby i funkcjonowanie dziecka. Tymczasem w zespołach orzekających o niepełnosprawności już tak nie jest. 

Jeśli w orzeczeniu o niepełnosprawności, mimo rozpoznanego spektrum autyzmu, nie ma uznanego łącznie punktu 7 i 8  nie przysługuje świadczenie pielęgnacyjne dla rodzica i dziecko nie wchodzi w najwyższy poziom wsparcia. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne, te orzekające o potrzebie kształcenia specjalnego, w ogóle z kolei nie biorą pod uwagę orzeczeń z zespołów orzekających, bo nie muszą. 

W przypadku dziecka z nawet orzeczoną niezdolnością do samodzielnej egzystencji, ale bez autyzmu, placówkom przysługują niewielkie dofinansowanie. Próżno tutaj szukać logiki, sprawiedliwości, patrzenia na potrzeby i i dobro dziecka. 

Poradnik Zdrowie Google News

"Epidemia autyzmu"? Nadrozpoznania nieraz z konieczności

W systemie edukacji rządzą nadrozpoznania autyzmu. 

"O nadrozpoznaniach oficjalnie mówi Ministerstwo Edukacji Narodowej, przyznając, że 'jest ich w Polsce prawdopodobnie trzy razy więcej niż wynika z danych WHO'

– przypomina Magdalena Szerszeń.

W Systemie Informacji Oświatowej jest już ponad 127 tysięcy takich orzeczeń i tendencja jest wciąż wzrostowa.

"Ministerstwo nie jest sprawcze w obszarze wspierania wszystkich dzieci i młodzieży, wciąż nie patrzy na potrzeby, nie słucha głosu specjalistów, rodziców i w końcu samych dzieci, tych które potrafią to komunikować" - twierdzi Magdalena Szerszeń.

"Kosmetyczne zmiany nie pomogą"

W niepatologicznej rzeczywistości wsparcie zawsze powinno wynikać z realnych potrzeb i funkcjonowania dziecka. Są przykłady, że jest to możliwe, jak choćby w przypadku świadczenia wspierającego dla osób dorosłych.

Chociaż obowiązujący tam system punktowy budzi wątpliwości i z pewnością jest co najmniej niedoskonały (w ocenie wielu specjalistów dyskryminuje niepełnosprawność intelektualną i osoby z problemami psychicznymi), wysokość świadczenia jest adekwatna do orzeczonej potrzeby wsparcia wg przyjętych kryteriów i wynosi aktualnie od 754 do 4164 zł miesięcznie.

To kierunek, który dawałby szansę na realne zmiany w edukacji. Niestety nie zanosi się na to.

"Widać to w konsultowanym właśnie rozporządzeniu w sprawie wydawania orzeczeń i opinii. Już na etapie projektowania zaznaczono, że zmiany mają dotyczyć osób ze spektrum autyzmu, w tym z zespołem Aspergera i kilka innych niepełnosprawności - wybranych!  Nie wszystkich z obecnie obowiązującego katalogu uprawnionych do wydawania orzeczeń i opinii, czyli niepełnosprawności ruchowej i intelektualnej. W ogóle nie uwzględniono dzieci z najczęściej występującym zaburzeniem ADHD. Komu ma to pomóc?!" - denerwuje się Magdalena Szerszeń.

"Panie Premierze, mamy dość!"

Magdalena Szerszeń zastanawia się, z czego wynika ta sytuacja i jest daleka od spiskowych teorii, chociaż sporo się mówi w środowisku o silnym, wpływowym lobby od spektrum autyzmu.

Bierze jednak pod uwagę, że problemami zajmują się niekompetentni urzędnicy, że lekceważący stosunek do środowiska terapeutów i rodziców, prowadzi do tej przewlekłej katastrofy:

Rodzice zabiegający o pomoc dla dzieci z najczęściej występującym zaburzeniem neurorozwojowym - ADHD, jak również posłowie w odpowiedziach na interpelacje poselskie dotyczące ADHD, odsyłani są przez pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej do Ustawy za Życiem, która NIE DOTYCZY dziecka z diagnozą ADHD.

Jak podkreśla Magdalena Szerszeń, to nie są pomówienia czy nadinterpretacja. W oficjalnej odpowiedzi na interpelację poselską w 2025 roku, sam ówczesny wiceminister edukacji odesłał posłów pytających o wsparcie dla dzieci z ADHD do programu "Za Życiem".

"Odsyłanie do ustawy, której celem jest wspieranie rodzin, w których urodziły się dzieci z ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem albo nieuleczalną chorobą zagrażającą życiu, powstałymi w prenatalnym okresie rozwoju lub w czasie porodu, w kontekście ADHD i prawa do edukacji jest po prostu absurdalne i urąga godności rodziców, którzy szukają pomocy" - mówi pedagożka.

W obliczu nieskutecznych, wieloletnich interwencji i prób dialogu z instytucjami powiązanymi z Ministerstwem Edukacji, brakiem skutecznych reakcji instytucji odpowiedzialnych za ochronę praw dziecka, obywatela, ucznia i osób z niepełnosprawnością, zdesperowani rodzice z inicjatywy "Walczymy o zmiany", 15 lipca poprosili o interwencję premiera Donalda Tuska.

Skarga jest rozpatrywana.

Ja tylko chcę, aby rząd który ma ustach miał słowo 'Konstytucja' pamiętał o art.70 owej konstytucji, bo chyba szybko zapomniał 

– podsumowuje Magdalena Szerszeń, nawiązując do prawa do nauki, które powinno być zagwarantowane każdemu dziecku, bez względu na jego "rozpoznanie" i możliwości finansowe.

Źródła:

  • MEN
  • dokumenty inicjatywy "Walczymy o zmiany"
  • ustawy dot. publikacji
  • projekt Rozporządzenia Ministra Edukacji w sprawie orzeczeń i opinii wydawanych przez zespoły orzekające działające w publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych (01.08.2025).