Zaatakował psychiatrkę, bo "przepisała mu złe leki"? 45-latek usłyszał zarzuty
45-letni mieszkaniec Koszalina zaatakował lekarkę, bo ta przed laty miała - w jego ocenie - przepisać mu „złe leki”. Okładał ją rękami, rzucał w nią sprzętem, a nawet miał przy sobie nóż, którego na szczęście nie zdołał użyć. Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego, a teraz postawiono mu zarzuty.

Podejrzany o atak na lekarkę w Koszalinie mężczyzna usłyszał zarzuty, m.in. naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego – przekazała PAP oficer prasowa koszalińskiej policji nadkom. Monika Kosiec. 45-latek złożył wyjaśnienia, przyznał się do przedstawionych mu zarzutów.
Tomasz Ś. podejrzany o atak na lekarkę – psychiatrę w jej prywatnym gabinecie w Koszalinie we wtorkowe popołudnie, przyznał się do przedstawionych mu zarzutów. To zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, naruszenia czynności narządu ciała powyżej siedmiu dni, kierowania gróźb karalnych oraz zniszczenia mienia.
Jak przekazała w czwartek PAP nadkom. Kosiec, mężczyzna złożył wyjaśnienia. Śledczym powtórzył, to co powiedział wcześniej policjantom, że motywem jego działania był kontakt z lekarką sprzed lat, gdy - w jego ocenie - miała mu ona przepisać „złe leki”.
45-latek trafił do szpitala psychiatrycznego
Czyny zarzucone podejrzanemu zostały zakwalifikowane jako te o charakterze chuligańskim. To oznacza surowszą karę. Zgodnie z Kodeksem karnym, w takim przypadku wymierzona kara nie może być niższa niż dolna granica ustawowego zagrożenia zwiększona o połowę.
Podejrzany nadal przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Koszalinie, gdzie ze względu na agresywne zachowanie został przewieziony po zatrzymaniu przez policję. Nadal jest dozorowany przez funkcjonariuszy.
W środę o godz. 14 sąd rozpozna wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Koszalińska policja sprawdza również wątek dotyczący gróźb w mediach społecznościowych, których miał dopuścić się 45-latek.
Lekarka doznała obrażeń twarzy i złamań
Tomasz Ś., mieszkaniec Koszalina, we wtorek wszedł do gabinetu 63-letniej psychiatry i zaczął ją okładać rękami po całym ciele, rzucać w nią sprzętem komputerowym, krzesłem. Miał przy sobie nóż.
Krzyki, wołanie o pomoc lekarki usłyszał pacjent, czekający w korytarzu na wizytę. To on pierwszy zadzwonił na policję. Podał rysopis agresora. Na policję zadzwonili też ludzie z zaparkowanych w pobliżu aut. 45-latek został zatrzymany przez patrol tuż po zdarzeniu. Był trzeźwy.
Lekarka, jak podawała nadkom. Kosiec, po zdarzeniu z obrażeniami twarzy i złamanymi palcami dłoni, trafiła do szpitala. Została tam opatrzona, przebadana. Jeszcze we wtorek opuściła szpital. Nie wymagała dalszej hospitalizacji.
