Tatuaże od dawna przestały być wyłącznie symbolem buntu — dziś to jedna z najpopularniejszych form wyrażania siebie. Dla wielu osób ozdobione tuszem ciało to nie tylko estetyka, ale osobista historia zapisana na skórze. Duże, wyraziste tatuaże przyciągają uwagę, budzą ciekawość i coraz częściej są postrzegane jako element świadomego stylu życia.
Tusz do tatuażu a układ odpornościowy człowieka
Nowe badania opublikowane w czasopiśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences" (PNAS) wskazują, że pigmenty zawarte w tuszu do tatuażu mogą prowadzić do trwałych zmian w układzie limfatycznym i wpłynąć na sposób, w jaki organizm reaguje na szczepienia. Naukowcy z Niemiec i Włoch wykazali, że nanopigmenty – szczególnie tlenek tytanu i sadza – odkładają się w węzłach chłonnych, wywołując przewlekłą reakcję zapalną.
Eksperymenty na myszach pokazały, że obecność tuszu w układzie limfatycznym może tłumić odpowiedź immunologiczną na szczepionki. „Zauważyliśmy wyraźne zaburzenia w prezentacji antygenów i zmniejszoną produkcję przeciwciał” – tłumaczy prof. Andrea Capucetti z Uniwersytetu Sapienza w Rzymie. „To sugeruje, że nawet niewielkie ilości barwników mogą mieć znaczenie kliniczne”. Zespół badawczy skupił się na analizie wpływu tatuażu na odpowiedź na szczepienie przeciwko wirusowi grypy.
Powiększone węzły chłonne po tatuażu to nie przypadek
Analiza histopatologiczna tkanek myszy oraz biopsje wykonane u ludzi wykazały, że barwniki z tatuaży nie tylko przemieszczają się do węzłów chłonnych, ale mogą tam pozostawać przez wiele lat. W jednym z przypadków stwierdzono obecność cząsteczek tlenku tytanu w węzłach chłonnych kobiety nawet po 15 latach od wykonania tatuażu. „To nie jest wyłącznie problem estetyczny. Cząsteczki te mogą zmieniać lokalną mikroarchitekturę węzła i wpłynąć na migrację oraz aktywność komórek dendrytycznych” – dodaje prof. Capucetti.
To może tłumaczyć, dlaczego u niektórych osób po wykonaniu tatuażu obserwuje się długotrwałe powiększenie węzłów chłonnych, a także miejscowe reakcje zapalne. W świetle tych wyników, konieczna może być rewizja zaleceń dotyczących szczepień u osób z dużą powierzchnią ciała pokrytą tuszem.
Tatuaże a skuteczność szczepień – co sugeruje badanie?
Zespół badawczy podkreśla, że ich odkrycia nie oznaczają automatycznego osłabienia działania szczepionek u wszystkich osób z tatuażami. Niemniej jednak wpływ obecności barwników na prezentację antygenu i odpowiedź przeciwciał może mieć znaczenie przy projektowaniu nowych schematów szczepień. Szczególnie dotyczy to szczepionek wymagających silnej odpowiedzi humoralnej – jak w przypadku grypy, COVID-19 czy HPV.
„To dopiero początek. Musimy ustalić, które pigmenty i w jakich ilościach mają największy wpływ na układ odpornościowy” – zaznacza dr Leonie Henneke z Instytutu Paul-Ehrlich-Institut. Badacze apelują także o wprowadzenie regulacji dotyczących składu chemicznego tuszów do tatuażu, ponieważ wiele substancji używanych obecnie nie było testowanych pod kątem immunotoksyczności.
Czy tatuaże mogą osłabić odporność?
Autorzy badania zwracają uwagę, że konsekwencje zdrowotne mogą się różnić w zależności od powierzchni skóry pokrytej tuszem, rodzaju użytych pigmentów oraz indywidualnej reakcji organizmu. „U osób z dużymi tatuażami reakcje limfatyczne mogą być silniejsze, a potencjalne zaburzenia odporności bardziej widoczne” – zaznacza dr Capucetti. Naukowcy planują kolejne badania z udziałem ludzi, które pozwolą zweryfikować, czy mechanizmy zaobserwowane u myszy występują również u ludzi na większą skalę.
Zespół badawczy podkreśla, że osoby planujące szczepienie powinny rozważyć jego termin w kontekście ewentualnego tatuowania – szczególnie w przypadku dużych wzorów wykonywanych na raz. W świetle tych ustaleń tatuaże przestają być wyłącznie kwestią estetyki – mogą mieć rzeczywisty wpływ na odporność organizmu.