Nalot CBA na gabinet w Szczecinie. Powód: śledztwo w sprawie przerwania ciąży

2023-02-27 7:15

Na polecenie prokuratora agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do jednego ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych i zabrali karty medyczne pacjentek z prawie 30 ostatnich lat - podała "Gazeta Wyborcza". Zbulwersowane kobiety akcję określiły mianem "aresztowania kart medycznych".

Nalot CBA na gabinet w Szczecinie. Powód: śledztwo w sprawie przerwania ciąży
Autor: Getty Images Nalot CBA na gabinet w Szczecinie. Powód: śledztwo w sprawie przerwania ciąży

Cała sprawa miała miejsce 9 stycznia, ale głośno zrobiło się o niej dopiero po tekście "Wyborczej". Jak informuje gazeta, tego dnia do prywatnego gabinetu ginekologicznego cenionej w Szczecinie lekarki dr n med. Marii Kubisy późnym popołudniem weszli agenci CBA. Kobiety czekające na przyjęcie w poczekalni - w tym pacjentki po operacjach - zostały poproszone o jej opuszczenie.

Agenci wynieśli zaś z gabinetu karty medyczne, a także telefon komórkowy lekarki. Zbulwersowane kobiety całą akcję określiły "aresztowaniem kart medycznych". Część udostępniła również w mediach społecznościowych zdjęcie kartki, którą na drzwiach gabinetu wywiesiła lekarka.

"Informuję moje pacjentki, że w dniu 9 stycznia 2023 decyzją prokuratury w Szczecinie, zostały zabrane wszystkie karty pacjentek od 1996 roku. Nie wiem gdzie są i kto ma do nich wgląd, ani czego w nich szukają. Złożyłam zażalenie do sądu w Szczecinie oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeżeli nie zgadzacie się na takie traktowanie, proszę o wysłanie pisemnej skargi do biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Sygn.II.519.128.2023.S.K. Adres: ul. Solidarności 77, Warszawa 00-090".

Poradnik Zdrowie: kiedy iść do ginekologa?

"To jest wstrząsające"

Jak wyjaśniła ginekolożka w rozmowie z Gazetą Wyborczą, zabrano wszystkie karty pacjentek od początku działalności gabinetu. W dokumentacji znajdują się m.in. informacje o ciążach, poronieniach, leczeniu bezpłodności, endometriozie, mięśniakach macicy czy nowotworach.

- Cała dokumentacja od 1996 roku, od początku działalności mojego gabinetu. To utrudnia mi leczenie pacjentek. Nie mogę zajrzeć do historii chorób. Zabrano mi również telefon komórkowy, pod którym kontakt miały ze mną dwa szpitale, gdzie pracuję - powiedziała lekarka. Jak dodała: - Moimi pacjentkami są również prokuratorki, policjantki, agentki CBA, kobiety, które są sędziami. I co? Prokurator będzie teraz to wszystko czytał?

Znajdujące się w kartach informacje to tzw. dane wrażliwe. Prokurator ma je u siebie już dwa miesiące. Działaniami prokuratury przerażone są pacjentki. Jedna z nich, cytowana przez "GW" mówi: - Doktor Kubisa dwukrotnie uratowała mi życie, podczas gdy inni lekarze bali się mnie operować. I tego człowieka ziobrowska prokuratura prześladuje, posługując się w dodatku intymnymi szczegółami z naszych kart. To jest wstrząsające.

Powód: śledztwo w sprawie pomocy w przerwaniu ciąży

Karty pacjentek zabrano z polecenia szczecińskiej Prokuratury Regionalnej. Jej rzecznik, prokurator Marcin Lorenc w rozmowie z Gazetą Wyborczą poinformował, że prowadzone jest śledztwo "w sprawie pomocnictwa w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego."

- Prokurator wydał postanowienie o żądaniu wydania rzeczy, bo w toku prowadzonego śledztwa uzyskano informacje wskazujące z wysokim prawdopodobieństwem, że mogło dojść do popełnienia czynów karalnych, które polegały na udzielaniu pomocnictwa w przerywaniu ciąży wbrew przepisom ustawy - wyjaśnił prok. Marcin Lorenc.

- Chodzi o podejrzenie stosowania środka poronnego, który nie jest do użytku w Polsce dopuszczony. - dodał, informując, że nie chodzi o pomoc w przerwaniu ciąży zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety czy też będącej wynikiem gwałtu, ani sytuacji, gdy płód miał ciężkie wady rozwojowe.

Prokurator dodał, że śledztwo dotyczy okresu od 2020 roku. Dokumentację zabrano w całości, karty nie są bowiem poukładane datami, lecz nazwiskami. Ponieważ zawierają one dane wrażliwe, funkcjonariusze CBA nie mogli ich przeglądać ani wybierać. Te, które są potrzebne do sprawy, odszuka prokurator. 

"To szukanie dowodów na siłę"

Jak twierdzi adwokat dr Marii Kubisy, prokuratura nie miała podstaw, by zabrać dokumentację medyczną pacjentek.

- Prokuraturze chodziło o rok 2020 i konkretną osobę. Takiej pacjentki nie prowadzę. Nie miałam jej karty - wyjaśnia dr Maria Kubisa w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Reprezentujący ją adwokat Rafał Gawęcki podkreśla zaś: - Nie było podstaw, by zabrać dokumentację choćby jednej pacjentki. Zabrano wszystko. Na takie działanie prokuratury złożyliśmy zażalenie do sądu. Czekamy na decyzję.

W tej sprawie wypowiedziała się również Kamila Ferenc, prawniczka Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA: Jak wyjaśniła, prokurator ma prawo wziąć karty medyczne pacjentek. - Natomiast zabranie wszystkich wygląda na szukanie dowodów na siłę. - podkreśliła.

Jak zapowiada prokuratura, karty mają być zwrócone do 27 lutego - z tych, które będą potrzebne do śledztwa, wykonany zostanie odpis.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki