Tomasz Jakubiak ujawnił, jaki był pierwszy objaw raka. "Na SOR-ze powiedzieli, że nic mi nie jest"

2024-11-29 12:23

Na najnowszych nagraniach i zdjęciach 40-letniego Tomasza Jakubiaka niełatwo rozpoznać. Drastyczna utrata wagi i wyglądu jurora "Master Chefa" to skutek zmagań z rzadkim nowotworem. Sam Jakubiak rzyznaje, że pierwsze sygnały choroby nie zaalarmowały ani jego, ani lekarzy. Jaki był pierwszy objaw raka?

Ten objaw nie alarmuje pacjentów i lekarzy. Tomasz Jakubiak o początkach choroby nowotworowej
Autor: GettyImages/Tomasz Jakubiak, Instagram

Tomasz Jakubiak to jeden z najbardziej rozpoznawalnych kucharzy w Polsce. Lubiany juror programu "MasterChef" długo ukrywał, z czym się zmaga. Dopiero gdy media zaczęły publikować zdjęcia jego odmienionej sylwetki, wystąpił w programie telewizyjnym, w którym wyjawił, że nagły spadek wagi to nie skutek diety odchudzającej, a walki z chorobą.

Jakiś czas temu dowiedziałem się, że choruję na bardzo rzadki i trudny do wyleczenia nowotwór. Nie chciałem się do tego przyznać ze względu na to, jak rodzina zaczęła cierpieć, no i też było mi wstyd. Po prostu najzwyczajniej wstyd jak dziecku było mi się przyznać do tego, że jestem chory. Niesamowite, co choroba potrafi robić w głowie. Teraz już do tego dojrzałem, staję przed wami i mówię: tak, kochani, mam nowotwór – mówił Jakubiak w ostatnich dniach września.

Kochany przez telewidzów juror przyznaje, że pierwsze sygnały choroby nie zaalarmowały ani jego, ani lekarzy z SOR-u. Do pogłębienia diagnostyki przekonała go teściowa.

Wszyscy myśleli, że Tomasz Jakubiak po prostu schudł, a on walczy z bardzo rzadkim rakiem. "Z rezonansu wyszło, że masz zjedzone kości"

Tomasz Jakubiak ma raka. Jaki był pierwszy objaw?

W rozmowie z Dorotą Wellman Tomasz Jakubiak przyznał, że to bóle brzucha były pierwszymi objawami, które wskazywały na to, że dzieje się coś niedobrego. Co prawda nie zaalarmowały go od razu, ale też ich nie zlekceważył. Zaczął szukać pomocy lekarskiej. Wyniki wydawały się jednak uspokajające. Sprawę rozstrzygnęły dopiero pogłębione badania, których początkowo nie zlecono.

Nie chodzi o to, by nakręcać spiralę diagnostyczną i badać się w nieskończoność. Przykład Tomasza Jakubiaka pokazuje, że standard to czasem za mało.

Stwierdziłem, że tyle jem, tyle jeżdżę po tym świecie, tyle rzeczy spróbowałem, że po prostu się może zdarzyć. Jak zwykły człowiek zrobiłem badania, które robię co roku, czyli zrobiłem gastroskopię, kolonoskopię. Nawet wylądowałem na SOR-ze. Zrobili mi badania krwi itd. i powiedzieli, że nic mi nie jest

- wspomina Jakubiak.

Czym tłumaczono jego dolegliwości? Według relacji czterdziestolatka tym, że nie wziął leku osłonowego przy antybiotykoterapii. Kiedy jednak ból brzucha "przerzucił się na kręgosłup", teściowa Tomasza Jakubiaka namówiła go na zrobienie rezonansu.

- Poszedłem i wtedy się zaczęła cała przygoda - wspomina Jakubiak. Okazało się, że rzadki nowotwór zaatakował już kości miednicy i kręgosłup, a sytuacja "jest ciężka". Obecnie Jakubiak planuje rozpoczęcie kolejnej próby leczenia, tym razem w Izraelu. Dzięki sukcesowi internetowej zbiórki pieniędzy, już 2 grudnia ma wyjechać do kliniki w Jerozolimie.

Podstępny ból brzucha - objaw wielu groźnych chorób

Każdego czasem boli brzuch i najczęściej nie ma się czym przejmować, bo problem szybko ustąpi - sam lub z niewielką pomocą lekarską.

Brzuch może boleć z powodu uogólnionej infekcji wirusowej (przeziębienia), zatrucia pokarmowego, przejedzenia, zaparcia, stresu etc.

Niemal nikomu nie przychodzi do głowy, by w takich okolicznościach od razu pędzić do lekarza. Umiemy wstępnie ocenić, że dokucza nam ból taki jak zwykle, który szybko mija, a także znaleźć jego pierwotną przyczynę (nieświeża sałatka cioci Halinki, twarde podroby w zakładowej stołówce itd.).

Kiedy jednak ból jest wyjątkowo nasilony, "dziwny", nawracający, towarzyszą mu kolejne niepokojące objawy, trzeba odwiedzić lekarza - przy tzw. ostrym brzuchu natychmiast.

Ból brzucha - usg i morfologia to czasem za mało

Zazwyczaj, jeśli człowiek decyduje się już wybrać na ostry dyżur z bólem brzucha, to nie są przelewki. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale zazwyczaj sprawa jest traktowana poważnie. Problem jednak w tym, że niejednokrotnie jedyne badanie, które może nam w miarę precyzyjnie powiedzieć, co dzieje się w ludzkim brzuchu, to tomografia (w niektórych przypadkach rezonans magnetyczny). Nie ma jej w diagnostycznym standardzie ani w Polsce, ani w zasadzie nigdzie.

USG wystarczy? Jeśli problem przykładowo jest w trzustce, tej na USG czasem nawet nie widać, bo zasłaniają ją gazy. Widoczna zmiana jest zwykle już zaawansowana i źle rokująca.

Pacjent wychodzi z USG z informacją, że "jama brzuszna bez zmian" i jest szczęśliwy. Niestety, czasem przedwcześnie.

Badanie krwi? Pełny pakiet markerów nowotworowych, bo kogoś boli brzuch? Po prostu zapomnij.

Nawet najlepsze systemy opieki zdrowotnej są ograniczone limitami, kolejkami itd. Nie robi się profilaktycznie wielu drogich badań, a jedynie u grupy pacjentów, u których zagrożenie jest potencjalnie największe.

Niestety, świat mierzy się z epidemią nowotworów u pacjentów coraz młodszych, już po 30. roku życia. Ból brzucha, wzdęcia, ewentualnie ból pleców (także lekceważony, bo "kogo plecy nie bolą?") to coraz częściej jedyne objawy.

Brytyjczycy coraz głośniej rozważają kryteria wskazań do nowoczesnych badań obrazowych. W Polsce nie jest łatwo, mimo teoretycznego zniesienia limitów na tomografię i rezonans magnetyczny, dostać się na te badania nawet wtedy, gdy konieczność ich wykonania nie budzi żadnych wątpliwości.

Czasem lepiej jest wykonać badanie prywatnie niż czekać na system. Choćby tylko po to, by spać spokojnie i faktycznie mieć do tego spania podstawy w faktach.

Poradnik Zdrowie Google News
Autor:
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki