Christina Applegate odsłania kulisy swojej choroby. „Noszę pieluchy”
Christina Applegate, amerykańska aktorka, której dużą popularność przyniosła rola Kelly w sitcomie „Świat według Bundych”, mówi otwarcie o swojej przypadłości, określanej mianem „choroby tysiąca twarzy”. Gwiazda zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. W jednym z ostatnich odcinków podcastu MeSsy zdradziła, jak wygląda jej codzienność.
Mimo ogromnej sławy, gwiazdy wielkiego ekranu to również zwykli ludzie, których dotykają takie same choroby, jak nas wszystkich. Jedną z takich gwiazd jest amerykańska aktorka Christina Applegate, czyli serialowa Kelly Bundy z sitcomu „Świat według Bundych”. Od lat występowała na scenie, w telewizji i kinowych produkcjach, m.in. „Już nie żyjesz”, „Młodość w Oregonie” czy „Złe mamuśki”.
W 2021 roku aktorka wyznała szczegóły druzgocącej diagnozy. Okazało się, że choruje na stwardnienie rozsiane, nazywane również „chorobą tysiąca twarzy”. Był to dla niej wyjątkowy cios, bo wcześniej stoczyła walkę z rakiem piersi. Przeszła też zabieg podwójnej mastektomii.
Christina Applegate mówi o życiu z chorobą
Aktorka nie ukrywa szczegółów walki ze swoją przypadłością. W niedawnym odcinku podcastu MeSsy zdobyła się na szczere wyznanie: „Obudziłam się o trzeciej nad ranem w kałuży g…”.
W kontynuacji tego wątku mówiła, że wybudzona ze snu, nie wiedziała się, co się stało. – Stwardnienie rozsiane, trzecia nad ranem i próba zmiany pościeli to nic przyjemnego. Ale to prowadzi mnie do następnego punktu, o którym możemy porozmawiać: Noszę pieluchy – dodała Applegate.
U gwiazdy serialu „Już nie żyjesz” potwierdzono wirusowe zakażenie układu pokarmowego tzw. sapowirusami, które należą do rodziny kalicywirusów. Na ogół wywołują one biegunki o ostrym przebiegu, którym towarzyszą skurcze brzucha i wymioty. Infekcja, która dotknęła aktorki, sprawiła, że jej codzienność jest dużo bardziej skomplikowana.
Christina Applegate ma zmiany w mózgu
Christina Applegate mówi głośno o tym, że używa pieluch dla dorosłych, które – jak stwierdziła – odbierają jej atrakcyjność. – Na całym świecie są ludzie, którzy muszą je nosić i wstydzą się tego – zaznaczyła.
Określiła siebie jako „najgorszą pacjentkę świata”. Dlatego, że gdy ból atakuje, zamiast rozciągać mięśnie, woli leżeć w łóżku. Jej zdaniem stwardnienie rozsiane można porównać do „wrednej dziewczyny odpychającej faceta, który za bardzo stara się, by zdobyć jej względy. – To jest do bani. Tak bardzo tego nienawidzę. Jestem na to wściekła. Nie możesz tego przezwyciężyć – przyznała aktorka.
W ostatnim wywiadzie zdradziła również, że wykryto w jej mózgu 30 zmian. – Największa z nich znajduje się za prawym okiem, więc bardzo mnie boli – dodała. A na koniec skwitowała, że jej obecny stan zdrowia jest „najgorszą rzeczą, jaka wydarzyła się” w jej życiu.