Nowy wymiar życia Katarzyny Partyki, prezesa Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO

2018-06-06 16:24

Od dzieciństwa zmagała się z otyłością. Nie uważała się za osobę chorą, choć w krytycznym momencie ważyła 136 kg. O tym, że znalazła się na stole operacyjnym, zadecydował przypadek. Dziś dziękuje losowi za tę szansę. Operacja bariatryczna, czyli zabieg chirurgicznego leczenia otyłości, nie tylko poprawiła komfort jej życia. Przeczytaj wywiad z Katarzyną Partyką, która obecnie jest prezesem Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO i pomaga setkom innych pacjentów chorych na otyłość.

Katarzyna Partyka
Autor: Archiwum domowe

Spis treści

  1. Jak doszło do tego, że zaczęła pani chorować na otyłość?
  2. Jak się pani czuła z dodatkowymi kilogramami?
  3. Czy zanim zdecydowała się pani na operację bariatryczną, próbowała stosować diety odchudzające?
  4. Co w takim razie skłoniło panią do operacji bariatrycznej?
  5. Jak przygotowywała się pani do operacji?
  6. Jak operacja wpłynęła na pani życie?
  7. Jak wspiera pani podopiecznych stowarzyszenia?
  8. A jak wygląda pani życie jako pacjentki po pięciu latach od operacji?

Jak doszło do tego, że zaczęła pani chorować na otyłość?

– Do 4. roku życia byłam dzieckiem o prawidłowej wadze. Lubiłam być jednak chwalona za to, że „ładnie zjadłam”. Chciałam, żeby babcia i rodzice byli ze mnie zadowoleni. W ten sposób przytyłam i gdy miałam 7–8 lat, moim stanem zaniepokoiła się pielęgniarka. Zaalarmowała moich rodziców, którzy od tej pory zwracali większą uwagę na to, co jem. Otyłość wtedy nie była tak powszechna. Ludziom wydawało się, że dziecko duże to dziecko zdrowe i silne.

Jak się pani czuła z dodatkowymi kilogramami?

– Jestem dość nietypowym przypadkiem. Nie pamiętam, abym w szkole miała jakieś kompleksy. Chyba wynikało to z mojego charakteru. Frustrowało mnie jedynie, że w sklepach nie było na mnie fajnych ciuchów. Ale poza tym zawsze byłam zdania, że do życia trzeba podchodzić z optymizmem i być z siebie zadowolonym.

Czy zanim zdecydowała się pani na operację bariatryczną, próbowała stosować diety odchudzające?

– W liceum przeszłam na restrykcyjną, półtoraroczną dietę. Schudłam do 60 kg. Tak się złożyło, że było to tuż przed studniówką, więc na balu prezentowałam się fantastycznie. Niestety, w ciągu 3–4 miesięcy kilogramy wróciły. Po jakimś czasie znów zapragnęłam być szczupła. Próbowałam więc rozmaitych diet – Dukana, kapuścianej i wielu innych. Przeszłam standardową drogę, którą pokonuje większość osób z otyłością, zanim zdecyduje się na operację.

Co w takim razie skłoniło panią do operacji bariatrycznej?

– Poszłam do lekarza z zupełnie innym problemem – guzem przy tarczycy. Miałam dużo szczęścia, bo w tym samym czasie w szpitalu, gdzie mnie operowano, szukali pacjentów z niealkoholowym stłuszczeniem wątroby do badań. Pan profesor, który mnie konsultował i zauważył moją otyłość, stwierdził: „to zoperujemy cię jeszcze na żołądek”.

Wcześniej, gdzieś z tyłu głowy kołatała mi myśl, aby zainteresować się chirurgicznym leczeniem otyłości, ale szybko doszłam do wniosku – po co mi to? Przecież jestem zdrowa.

Okazało się, że chirurg, który operował u mnie guza sam przeszedł operację bariatryczną. Spotkanie oko w oko z kimś, kto miał podobny problem uświadomiło mi, że zabieg jest mi potrzebny. Poddałam się rękawowej resekcji żołądka. Potocznie nazywamy go sleeve.

Otyłość to choroba
materiał partnera

Otyłość została oficjalnie uznana za chorobę przez Światową Organizację Zdrowia. Otyłość osiągnęła w Polsce rozmiary epidemii. Operacji bariatrycznej ratującej życie potrzebuje już 700 tysięcy Polaków z otyłością III stopnia. Pacjent bariatryczny wymaga interdyscyplinarnej opieki specjalistów z dziedzin: chirurgii, psychologii, dietetyki i fizjoterapii.

Jak przygotowywała się pani do operacji?

– Polecono mi schudnąć 10 kg. W zrzuceniu wagi bardzo pomogło mi chodzenie kijkami nordic walking i jazda na rowerze. Trenowałam sumiennie przez pięć miesięcy i udało się. Operację przechodziłam jednak 5 lat temu. Teraz przygotowania do takiego zabiegu obejmują nie tylko redukcję masy ciała, ale też współpracę z psychologiem i fizjoterapeutą.

Jak operacja wpłynęła na pani życie?

– Zyskało nowy wymiar. Założyłam własną firmę i włączyłam się aktywnie w działalność społeczną. Już w kilka dni po wyjściu ze szpitala poznałam pierwszą osobę, której pomogłam podjąć decyzję o operacji. Trzy miesiące po naszym pierwszym spotkaniu, gdy ten pacjent zobaczył mnie 30 kilogramów lżejszą, już wiedział, że też chce się poddać zabiegowi.

Gdy zaczęło do mnie przychodzić coraz więcej osób chorych na otyłość, padł pomysł, aby tę działalność jakoś sformalizować. Tak powstało Stowarzyszenie Pacjentów Bariatrycznych CHLO, w którym pracuję pro bono, czyli bez wynagrodzenia.

Katarzyna Partyka pion
Autor: Archiwum domowe

Jak wspiera pani podopiecznych stowarzyszenia?

– Przede wszystkim dzielę się z nimi doświadczeniami swoimi oraz osób, które spotkałam na swojej drodze. Stowarzyszenie tworzy grupy wsparcia dla pacjentów bariatrycznych. Pomagamy w kontakcie ze specjalistami. Dbamy o to, aby pacjent nie pogubił się w gąszczu zaleceń. Ale też motywujemy się wzajemnie do samodzielnego działania.

Ostatecznie to nikt inny, tylko sam pacjent musi wykazać się wolą i determinacją, aby wysiłki całego zespołu lekarzy i specjalistów doprowadziły go do sukcesu i zmiany jego życia na lepsze.

A jak wygląda pani życie jako pacjentki po pięciu latach od operacji?

– Utrzymanie obecnej wagi nie kosztuje mnie wielu wyrzeczeń. Już się nauczyłam kontrolować moją chorobę, czyli otyłość. Nawet słodycze jem, jeśli mam ochotę. Oczywiście z umiarem.

Zwracam też uwagę na składy produktów, unikam żywności przetworzonej i staram się przyrządzać jedzenie sama, od podstaw. Jeśli chodzi o ćwiczenia, obecnie nie trenuję regularnie, bo brakuje mi czasu. Ale z natury jestem osobą energiczną, nie umiem długo usiedzieć w miejscu, więc dbam o kondycję wypełniając codzienne obowiązki (śmiech).

Ważne

Poradnikzdrowie.pl wspiera bezpieczne leczenie i godne życie osób chorych na otyłość. Ten artykuł nie zawiera treści dyskryminujących i stygmatyzujących osoby chore na otyłość.