Staruszka wypadła z karetki, ratownik zapłaci karę. Niecodzienny proces w Końskich

2022-11-11 10:42

Wyrokiem dla ratownika-kierowcy zakończył się proces w Sądzie Rejonowym w Końskich. Mężczyzna ma zapłacić pokrzywdzonej 85-letniej kobiecie 4 tys. zł nawiązki za to, że w trakcie jazdy wypadła z karetki. Okazało się, że drzwi pojazdu były niedomknięte, a wózek inwalidzki został źle przymocowany.

Staruszka wypadła z karetki, ratownik zapłaci karę. Niecodzienny proces w Końskich
Autor: Getty Images Staruszka wypadła z karetki, ratownik zapłaci karę. Niecodzienny proces w Końskich

Cała sytuacja miała miejsce 30 listopada 2021 roku w Rudzie Malenieckiej - wsi w województwie świętokrzyskim w powiecie koneckim. Na skrzyżowaniu dróg krajowych 74 i 42 (tzw. krzyżówki rudzkie) z jadącej karetki wypadła starsza kobieta. Nie odniosła poważnych obrażeń, jednak sprawa znalazła swój finał w sądzie.

Korytarz życia - jak wygląda wewnątrz karetki?

Nieprawidłowo przypiął wózek 

Wezwana na miejsce policja ustaliła, że 56-letni Jarosław P. kierujący karetką transportu sanitarnego przewoził ze szpitala do domu 85-letnią kobietę na wózku inwalidzkim.

Mężczyzna niewłaściwie zabezpieczył wózek - jak wyjaśnił sędzia Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach, zamiast przypiąć go do szyny transportowej czterema pasami, przypiął wózek dwoma pasami do tylnego rzędu siedzeń. W trakcie jazdy wózek wypiął się z zabezpieczeń i wyjechał z karetki - okazało się bowiem, że tylne drzwi były niedokładnie zamknięte. 

Groziły mu trzy lata pozbawienia wolności, ma zapłacić nawiązkę

W sądzie mężczyzna usłyszał zarzut narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu, za co grożą trzy lata pozbawienia wolności. Sędzia Tomasz Durlej wyjaśnił, że sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania wobec oskarżonego na okres dwóch lat - oznacza to uznanie winy, ale odstąpienie od kary.

Czynnikiem łagodzącym okazała się postawa oskarżonego tuż po zdarzeniu - niezwłocznie  bowiem udzielił pomocy poszkodowanej i przewiózł ją do szpitala na badania, o wszystkim poinformował również rodzinę. Ona sama nie doznała poważniejszych obrażeń. Jarosław P ma jednak zapłacić pokrzywdzonej - tytułem nawiązki - cztery tysiące złotych (o taką kwotę zabiegała kobieta), sąd obciążył go również kosztami procesu w kwocie 2433 zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki