Przy pracy zranił się drzazgą. Skończyło się udarem i ślepotą

Cieśla Dave Parkyn zranił się drzazgą podczas pracy. To błahe wydarzenie zapoczątkowało spiralę zdrowotnych problemów 30-latka. Mężczyzna musiał zostać wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, przeszedł udar i do tej pory nie odzyskał pełni władzy nad swoim ciałem. A wszystko przez zwykłą drzazgę.

Po powrocie z pracy Dave nie czuł się dobrze. Skarżył się na poważne problemy z samopoczuciem i silne bóle głowy. Postanowił udać się do lekarza.

Zranienie wywołało poważną chorobę

Specjalista zbadał go i uznał, że przyczyną objawów, z jakimi zmagał się mężczyzna, jest naciągnięcie mięśni pleców. Lekarz odesłał wówczas 28-letniego mężczyznę do domu. Jednak w nocy jego stan znacząco się pogorszył.

Mężczyzna już kolejnego dnia walczył o życie na oddziale intensywnej terapii. Parkyn został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną i podłączony do maszyn podtrzymujących funkcje życiowe jego organizmu.

Przyczyną jego problemów okazała się drzazga, która doprowadziła do bakteryjnego zapalenia opon mózgowych. Choroba spowodowała rozległy udar, który skończył się dla mężczyzny niepełnosprawnością.

Mężczyzna nigdy nie wróci do pracy

Infekcja, jeśli nie jest szybko leczona, może doprowadzić do posocznicy i wywołać trwałe uszkodzenia mózgu lub nerwów. Niestety, tak było w przypadku Dava. Oprócz udaru mózgu i posocznicy, u mężczyzny rozwinęło się zapalenie płuc.

Najbliższym Parkyna przekazano, że jeśli w ciągu tygodnia jego organizm nie wykaże żadnych oznak poprawy, zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Na szczęście jego stan się poprawił, ale pozostał częściowo ślepy, ma problemy z ręką i nogą przez co nie będzie mógł nigdy wrócić do ukochanej pracy.

Traumatyczne przeżycia na zawsze zostawiły ślad w pamięci mężczyzny i odbiły się na jego zdrowiu psychicznym. Obecnie Dave jest w trakcie psychoterapii.

Patrycja Pupiec