"Pół kardiologa" na całe województwo? Nie mogła uwierzyć, jaki termin jej zaproponowali
Czas oczekiwania na wizytę u lekarza wynosi nieraz nawet kilka miesięcy. Jednak w Poznaniu pewna kobieta była zszokowana, gdy okazało się, że do kardiologa nie dostanie się nawet za rok. O sprawie poinformowała lokalne media.
Leczenie na NFZ wymaga czasu i cierpliwości, takie zdanie dość często pada z ust pacjentów. Kolejki do specjalistów stały się już nieodłącznym elementem codzienności, a mimo upływu lat niewiele się zmienia. Przekonała się o tym pewna kobieta, która chciała zarejestrować córkę do kardiologa.
Kardiolog na NFZ? Nie w tym roku
Portal epoznan.pl udostępnił list przesłany przez jedną z czytelniczek. Z jego treści wynika, że autorka chciała zarejestrować córkę do poradni kardiologicznej w poznańskim szpitalu przy ulicy Wrzoska. Kobieta zaznacza, że gdy okazując skierowanie, poprosiła o termin wizyty, usłyszała, że pacjentka może się zgłosić najwcześniej w 2026 roku.
Co więcej, okazało się, że ta sytuacja podyktowana jest liczbą specjalistów w tym szpitalu. W placówce ma pracować jeden kardiolog i to w dodatku na pół etatu. Czytelniczka nie kryła wzburzenia i poprosiła portal o sprawdzenie, co dzieje się w szpitalu. Na prośbę autorki listu dziennikarze skontaktowali się z poznańskim szpitalem i okazało się, że faktycznie – czas oczekiwania na wizytę u kardiologa na NFZ wynosi dwa lata.
- W poradni kardiologicznej pracuje tylko jedna pani kardiolog, która przyjmuje w poniedziałki, wtorki i piątki od godziny 8 do godziny 14 - wyjaśniła Aleksandra Zawodnik z Wielkopolskiego Centrum Pediatrii.
Pracownica szpitala potwierdziła również, że kolejka dzieci do kardiologa jest bardzo długa. Natomiast placówka nieustannie poszukuje lekarzy, którzy zasilając zespół, skrócą czas oczekiwania na wizytę u specjalisty.
W Polsce brakuje lekarzy? Dane mówią jasno
Nie dalej jak wczoraj, 30 stycznia, opisywaliśmy sytuację zawodów medycznych i okołomedycznych związanych ściśle ze służbą zdrowia. Raport przygotowany przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie i opublikowany także przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wskazuje, że w całym kraju brakuje pielęgniarek, opiekunów i lekarzy.
Pod względem liczby lekarzy różnych specjalności ich brak odnotowano w aż 315 powiatach. Analizując sytuację pod względem województw, w żadnej z tabeli lekarze nie zostali umieszczeni jako zawód, w którym liczba pracowników wskazywałby na równowagę w zatrudnieniu. Odnotowano wyłącznie deficyty.
Jeszcze gorsza sytuacja jest pod względem liczby psychologów i psychoterapeutów. Jak wynika z Barometru zawodów 2024, specjalistów w tym zakresie brakuje w aż 342 powiatach. Natomiast widoczny brak pielęgniarek i położnych odnotowano w 336 powiatach. Powody są zróżnicowane, a autorzy analizy wskazują na nie zadowalające zarobki lub brak odpowiednich kwalifikacji. Więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ.