Nie żyje Janusz Gortat. “Był w bardzo ciężkim stanie”
W wieku 72 lat zmarł Janusz Gortat. Bokser, mistrz olimpijski wagi ciężkiej. Tym razem przegrał, a znokautowała go choroba. Jego syn Marcin wspomina ostanie chwile u boku ojca i dziękuje wszystkim za moc wsparcia w tak trudnej chwili.
Janusz Gortat w przeciwieństwie do syna nie trenował koszykówki. Na swoim koncie miał wiele zwycięstw, ale jako bokser. Dwukrotnie zdobył brązowy medal olimpijski, a po zakończeniu kariery trenował Andrzeja Gołotę czy Tomasza Adamka.
Na co zmarł Janusz Gortat? Chorował od kilku lat
Choć Marcin Gortat nie podał bezpośredniej przyczyny śmierci ojca, to wiemy, że już od 2020 roku bokser zmagał się z demencją. Jak informował portal przegladsportowy.onet.pl, pierwsze problemy zauważyli jego bliscy. Janusz Gortat zapominał gdzie zaparkował auto, albo zostawiał je w dziwnych miejscach.
Z czasem problemy zaczęły się nasilać. Były medalista olimpijski, który stoczył w swoim życiu tak wiele walk, był stopniowo pokonywany przez własny mózg. Pomijał podstawowe czynności takie jak jedzenie czy mycie. Okazało się, że cierpi na demencję. Z czasem mężczyzna wymagał już całodobowej opieki, stąd rodzina była zmuszona umieścić boksera w specjalistycznym ośrodku na Górnym Śląsku.
Dziś, 19 grudnia, późnym wieczorem Marcin Gortat poinformował o śmierci taty, zamieszczając wzruszający wpis w mediach społecznościowych.
- Doceniam wsparcie i wiadomości z całego świata. To pokazuje, jak bardzo był kochany Miałem okazję spotkać się z nim kilka dni temu. To był moment, który zapamiętam do końca życia. Chciałbym, żeby było inaczej. Był w bardzo ciężkim stanie i wiedzieliśmy, że nie zostało nam wiele czasu. Był piekielnym wojownikiem i wielkim przyjacielem wielu ludzi. Pielęgnowałem jego nazwisko z niesamowitą dumą od pierwszego dnia. Zawsze czułem, że nie będzie łatwo wejść w jego buty i osiągnąć tyle, co on. Zawsze słyszałem, że to syn Gortata! Miał bardzo silną osobowość i czasami bardzo trudny charakter. Wiele razy spieraliśmy się o nasze życiowe decyzje. Pamiętam jego słowa, kiedy zdobyłem swój pierwszy złoty medal w koszykówce. Przyszedłem do domu i powiedziałem: tato zdobyłem złoty medal, gonię cię - odpowiedział: złote medale mogę ważyć kilogramami. Przed tobą długa droga synu. Zapisał się w historii swoją ciężką pracą i niesamowitym poświęceniem. Spoczywaj w pokoju tato. Będziemy kontynuować nasze dziedzictwo, pamiętając o tym, co zrobiłeś dla naszego kraju. Janusz Gortat - 2 brązowe medale olimpijskie (1972 i 1976). Srebrny medal mistrzostw Europy 1973. 6-krotny mistrz Polski i 6-krotny drużynowy mistrz Polski. 317 walk - 272 wygrane, 7 remisów, 38 przegranych - wspomina Marcin Gortat.
Demencja. Nieuleczana choroba
Pomimo rozwoju medycyny choroby neurologiczne wciąż stanowią zagadkę i duży problem. Nie można ich wyleczyć, a jedynie spowolnić i poprawić jakość życia danej osoby. Demencja ma wiele postaci, a w Polsce na tego typu przypadłości cierpi prawie 600 tys. ludzi.
Objawy choroby nasilają się stopniowo. Pierwsze symptomy mogą być niewinne, ale tak naprawdę wiele zależy od rodzaju schorzenia. Specjaliści jednak zaznaczają, że w miarę postępu u pacjenta można dostrzec zmiany we wszystkich aspektach języka, myślenia, pamięci, emocji i zachowania, a także niektórych problemów fizycznych.
Nie ma leku ani na Alzheimera, ani na inną odmianę demencji. Można jedynie próbować zapobiegać tego typu problemom. Specjaliści zaznaczają, że bardzo pomocna jest aktywność umysłowa bez względu na wiek. Nawet na emeryturze warto dużo czytać, uczyć się nowych rzeczy, poznawać języki, rozwiązywać krzyżówki.
Ważne, aby mózg stale ponosił wysiłek. Choć 100-procentowej gwarancji nie ma, że demencja kiedyś się nie pojawi, to może wystąpić znacznie później niż w przypadku kiedy zaniedbamy rozwój umysłowy. Istotna jest także dieta i aktywność fizyczna.