Zbigniew Ziobro po raz pierwszy zdradził kulisy choroby. "W miesiąc schudłem 10 kilo"
W miniony czwartek Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu, w którym po raz pierwszy tak otwarcie opowiedział o chorobie i towarzyszących temu okolicznościach. Przyznał, że operacja, którą przeszedł, odbyła się za granicą. Jako powód takiego rozwiązania podał troskę o polskich lekarzy, którzy mieli być narażeni na hejt. Wspomniał też jak ważne jest, aby się badać, czego on sam nie robił, dlatego raka zdiagnozowano na zaawansowany etapie.
Zbigniew Ziobro był gościem programu “Debata Dnia” w Polsat News, którego prowadzącą jest Agnieszka Gozdyra. Polityk odpowiadał na zadane pytania zdalnie, można się także domyślić, że ze względu na stan zdrowia nie pojawił się w studiu. Już na wstępie przeprosił za swój głos i za to, że co jakiś czas będzie pokasływał. Jeśli ktoś nie śledzi sytuacji polityka i zastanawia się, na co jest chory Ziobro, to przypominamy, że walczy on z zaawansowanym rakiem przełyku.
Ziobro gościem “Debaty Dnia”. Polityk zdradza szczegóły choroby
Dziennikarka odniosła się do faktu, że temat choroby szefa Suwerennej Polski i jego stan zdrowia budził wiele spekulacji i wątpliwości. Ziobro zaznaczył, że choć niektórzy mogli uznać, że symuluje lub ucieka, to ten nie chciał ze swojej choroby robić sprawy publicznej. Dodał, że nie szukał politowania, a skupił się na poszukiwaniu rozwiązania głównie z myślą o rodzinie i dzieciach.
- Rozpoznanie to zaawansowany nowotwór przełyku z przerzutami na żołądek, ale z podejrzeniem, że mogą one pójść już dalej. Choroba bardzo przyspieszyła, w ciągu niespełna miesiąca schudłem 10 kg. Pojawiły się mocne bóle, między innymi w okolicy mostka, w plecach oraz towarzyszył mi coraz większy problem z głosem - wyjaśnia Ziobro.
Polityk dodaje, że ten ostatni objaw towarzyszył mu przez kilka lat, zanim dowiedział się, że ma raka. Co więcej, okazuje się, że początki choroby były związane z bardzo ostrym refluksem, a Ziobro zaznacza, że tę wiedzę posiada od wybitnych lekarzy.
- Niewielka grupa osób, która ma refluks, jest narażona na tego typu chorobę. Dlatego warto robić od czasu do czasu gastroskopię, ja tego nie robiłem, nie badałem się. Badajcie się państwo, bo później gdy są ogromne problemy z przełykaniem, pocenie się w nocy, utrata wagi, poważne bóle, to sytuacja zaczyna być dramatyczna i mówimy o walce o życie - apeluje Zbigniew Ziobro.
Operacja Ziobry odbyła się za granicą. “Były komplikacje”
Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że poza chemioterapią Zbigniewa Ziobro czeka poważna operacja. Miała ona polegać na usunięciu przełyku i części żołądka, jeśli nowotwór naciekałby także na ten narząd. Następnie górna część przełyku jest łączona z pozostałą częścią żołądka. Tego typu metoda sprawia, że kawałek żołądka zostaje wciągnięty do klatki piersiowej, albo szyi i w ten sposób powstaje nowy przełyk. Choć operację wykonuje się także w Polsce, Ziobro zdecydował, że podda się jej za granicą.
- Operacja miała być wykonana w Polsce [...] mamy bardzo dobrych chirurgów, ale to, co mnie spotkało w tym szpitalu, ten hejt skierowany także do lekarzy, choć ja jestem prokuratorem generalnym, mnie takie sytuacje nie przestraszą, ale uznałem, że nie chciałbym, aby lekarze byli straszeni z tego powodu, że mnie leczą w Polsce rządzonej przez Donalda Tuska. Dlatego podjąłem trudną decyzję o leczeniu za granicą - wyjaśnił Zbigniew Ziobro.
Agnieszka Gozdyra dopytała czy chodzi właśnie o operację, co potwierdził polityk Suwerennej Polski. Dodał, że zrobił to dla komfortu własnego i polskich specjalistów. Ziobro zaznaczył, że zabieg był skomplikowany i trwał około ośmiu godzin. Co więcej dane wskazują, że nawet 8% chorych nie przeżywa operacji.
- Niestety były komplikacje. Przechodziłem tzw. mało inwazyjną operację przełyku, ale z przyczyn anatomicznych w moim przypadku okazała się ona niemożliwa do zakończenia. Stąd chirurg zdecydował się na tzw. torakotomię tylno-boczną, to jest bardzo nieprzyjemny zabieg związany z cięciem ok. 18 cm między żebrami. Później używa się imadła do rozszerzania żeber, żeby dojść do przełyku. Wykonać przesunięcie żołądka (...) - tłumaczy Ziobro w programie “Debata Dnia”.
Polityk wskazuje, że konsekwencją operacji są problemy z głosem czy pokasływanie, ale to nie one są najbardziej dotkliwe. Uciążliwą dolegliwością jest silny ból, szef Suwerennej Polski korzysta zatem z najsilniejszych środków przeciwbólowych, a bez nich nie byłby w stanie udzielić tego wywiadu.
W dalszej części rozmowy polityk wyznał, że nawet jeśli będzie wymagał opieki paliatywnej, to pojawi się przed komisją śledczą dotyczącą Pegasusa, ponieważ to nie on podejmował decyzje dotyczące podsłuchiwania Krzysztofa Brejzy. Skomentował także przeszukanie domu wskazując, że w jego ocenie odbyło się ono z rażącym naruszeniem prawa.