Ta choroba nie oszczędza nikogo. Doda wyznała, co jej pomogło: "Inni nie mieli tyle szczęścia"

2023-09-13 11:00

Celebryci to też ludzie, niby to oczywiste, a jednak często zdarza się, że przypisujemy osobom publicznym jakieś super moce. Wydaje się nam, że choroby i cierpienie ich nie dotyczą. Doda włączając się do kampanii “Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” obala ten mit i opisuje jak trudną drogę musiała przejść, by odzyskać zdrowie psychiczne.

Ta choroba nie oszczędza nikogo, Doda też cierpiała. Wyznała, co jej pomogło. Inni nie mieli tyle szczęścia
Autor: SEBASTIAN WIELECHOWSKI / SUPER EXPRESS / EAST NEWS

Kwestia zdrowia psychicznego powoli przestaje być tematem tabu. Choć potrzeba zmian systemowych jest paląca, to ważne jest także głośne mówienie o problemie. Dzięki temu możemy w prosty sposób dać jasny sygnał innym, że depresja, stany lękowe, czy kryzys może dotknąć każdego. Doda opowiedziała o tym, jak bardzo bolesne jest doświadczenie depresji.

Doda o swoich pierwszych Fryderykach. Wspomniała o nieprzychylności branży!

Jakie są objawy depresji? Doda mówi otwarcie o swoim zdrowiu

Gwiazda słynąca z pozytywnej energii i silnego charakteru przyznała otwarcie, że depresja może dotknąć każdego. Opowiedziała o chorobie w wywiadzie realizowanym w ramach kampanii “Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Opowiadając własną historię pokazała, jak ważne jest szukanie pomocy u wykwalifikowanych specjalistów.

Depresja ma różne odcienie, dlatego czasem rozpoznanie choroby bywa utrudnione. Natomiast kiedy pojawia się nawracające poczucie winy, brak energii, czy obniżony nastrój utrzymujący się przez kilka dni lub dłużej, zaburzenia łaknienia, problemy ze snem to należy niezwłocznie skontaktować się z psychiatrą, lub psychoterapeutą.

Doda odniosła się do osobistych doświadczeń i choć przyznała, że ma bardzo silną psychikę, to jednak ciągły stres zupełnie odmienił jej życie.

- Siadła mi tarczyca, doszła bezsenność. Lęk pociągnął za sobą wiele objawów somatycznych, czyli właśnie w ciele. Mój organizm zakomunikował mi, że nie jest już w stanie funkcjonować. Nic mnie nie cieszyło. Zupełnie nic - wyznaje artystka.

Myśli samobójcze to alarm. Nie lekceważ tego stanu

Depresja ma różne fazy. Specjaliści określają trzy poziomy z którymi mierzy się pacjent. Na początku chory odczuwa obniżenie nastroju, któremu może towarzyszyć także uczucie zmęczenia, czy niechęć do wykonywania podstawowych czynności. 

W drugim etapie mówimy o depresji umiarkowanej, wówczas często rezygnujemy z życia towarzyskiego, zły nastrój nas nie opuszcza, a dotychczasowe pasje przestają mieć znaczenie.

Trzeci etap to ciężka depresja. Pacjent nie ma ochoty wstać z łóżka, doskwiera mu brak apetytu. Nie jest w stanie wykonywać podstawowych codziennych czynności, lekceważy obowiązki, a w jego głowie pojawiają się myśli samobójcze.

Warto jednak zaznaczyć, że nie każda osoba, która doświadcza ciężkiej depresji zachowuje się tak samo. Medycyna zna wiele przypadków kiedy chory był wyjątkowo aktywny, dla ludzi z zewnątrz wydawał się bardzo radosny, a kolejnego dnia podjął próbę samobójczą. Stąd tak ważne jest obserwowanie bliskich, ich zachowań, uczuć i potrzeb. 

- Wszystko było mi obojętne. Po prostu chciałam jak najszybciej skończyć tę męczarnię - wyjawiła Doda. 

Wokalistka przyznała, że miała myśli samobójcze i to był ten moment, który zadecydował o tym by natychmiast szukać pomocy u specjalistów. Nie ograniczyła się do jednego rozwiązania, ale postanowiła, że skorzysta zarówno z porady psychiatry jak i psychoterapeuty. Jak sama przyznaje miała wiele szczęścia, ponieważ już pierwsze leki przyniosły jej ulgę.

- Strasznie współczuję ludziom, którym nie od razu leki pomogły. Mam przyjaciółki, które chorują na depresję, a nie miały takiego szczęścia jak ja. Też znam osoby, które nie miały szczęścia z psychologami, bo to też tylko ludzie. Ja miałam szczęście z farmakoterapią i psychoterapią, jeżeli chodzi o depresję - podsumowała piosenkarka.

Doda miała depresję. “Przez rok musiałam chodzić na terapię”

W odniesieniu do kwestii zdrowia psychicznego Doda otwarcie przyznała, że jej ostatnie małżeństwo bardzo dużo ją kosztowało i miało bezpośredni wpływ na pojawienie się stanów lękowych i depresji.

Przez długi czas ukrywała fakt o tym jak wyglądała ta relacja i jakie niosła za sobą konsekwencje, w tym również prawne. Podkreśliła, że to właśnie one były przyczyną do pojawienia się stanów lękowych, czy ataków paniki.

Policja budziła mnie o szóstej rano, przeszukiwała mój dom, dom moich rodziców, jak bym była jakąś kryminalistką, zaglądała w moje rzeczy osobiste, zabierała mi telefon, przeszukiwała moje prywatne zdjęcia. Przez rok musiałam chodzić na terapię, bo pukanie do drzwi o poranku powodowało u mnie ataki paniki, duszenie się i prawie omdlenia - opowiada Doda.

Artystka podkreśliła, że osoba, która jest przekonana o swojej niewinności nie myśli nawet o tym, że nagle o poranku do domu przyjeżdża policja i robi takie rzeczy. Łatwo się domyśleć, że takie doświadczenie jest traumatyczne i pociąga za sobą konsekwencje zdrowotne.

Pani prokurator, która w ogóle ciebie nie słucha, tylko z góry zakłada, że jesteś winna, a potem pogrom w mediach. Można zwariować, jak ludzie wmawiają ci intencje, których nie miałaś. To może złamać każdego - wyznaje gwiazda i dodaje - Kiedy wszyscy dookoła zaczynają mówić, że posłużyłaś jako wabik dla inwestorów swojego męża (...) to zaczyna cię to zabijać od środka. 

Historia Dody zakończyła się tym, że ostatecznie mąż artystki zniknął, a ta pozostała sama z ciążącym zarzutem “pomocnictwa w spółce męża”. Jednak mimo to poczuła ulgę, że może w końcu publicznie przyznać co ją spotkało i jak to odbiło się na jej zdrowiu psychicznym i uświadomić innym, że choroba może dotknąć każdego i nie jest wstydem mówienie o tym otwarcie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki