Nikt nie pomógł sparaliżowanej kobiecie
Policjanci z Ostrzeszowa (woj. wielkopolskie) na drodze wojewódzkiej w miejscowości Ligota, zwrócili uwagę na nietypowo stojący na światłach awaryjnych samochód.
Kobieta siedząca za kierownicą pojazdu miała trudności w nawiązaniu kontaktu. Zdaniem policjantów wyglądała na osobę, która doznała paraliżu lub udaru. Wezwano pogotowie, które przetransportowało 44-latkę do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
St. asp. Magdalena Hańdziuk, oficerka prasowa ostrzeszowskiej policji, przyznała, że stan kobiety był poważny. Interwencja policji mogła nawet uratować życie 44-latki, ponieważ nikt wcześniej nie zainteresował się, dlaczego jej Volkswagen jest zatrzymany w nietypowym miejscu i ma włączone światła awaryjne.
– Z kobietą był utrudniony kontakt werbalny, a jej wygląd wskazywał na to, że mogła doznać paraliżu bądź wylewu. Najprawdopodobniej kierująca zatrzymała pojazd w momencie, kiedy źle się poczuła – wyjaśniła st. asp. Magdalena Hańdziuk.
Kobieta potrzebowała pomocy, nikt się nie zatrzymał
Przypuszczalnie stan kierującej nie pozwolił jej na wezwanie pomocy. Samochód chorej znajdował się na drodze wojewódzkiej, a więc w uczęszczanym miejscu. Mimo to nikt się nie zatrzymał ani nie zadzwonił na numer alarmowy z informacją o dziwnie zatrzymanym pojeździe.
Służby apelują o zwracanie uwagi zarówno na osoby piesze, jak i samochody, znajdujące się w nietypowych miejscach lub przejawiające nietypowe zachowania.
Warto przypomnieć niedawną tragedię z Andrychowa, gdzie pod uczęszczanym marketem zmarła nastolatka. Dziewczynka trafiła do szpitala w stanie hipotermii, a jak ustalono w sekcji zwłok, wcześniej doznała wylewu krwi do mózgu. W takich sytuacjach szybka pomoc ma znaczenie i daje szanse na uratowanie zdrowia i życia.
Objawy udaru to m.in. splątanie, dezorientacja, niedowłady, trudności z mówieniem, utrata przytomności. Szybka pomoc medyczna może uratować życie, a także pomóc zminimalizować skutki doświadczonego udaru i ułatwić pacjentowi powrót do zdrowia.