Mateusz Damięcki: "Wyczułem coś na jądrze”
Za pośrednictwem Instagrama Mateusz Damięcki ujawnił, że wykrył u siebie zmianę na jądrze. Mimo obaw zwlekał z pójściem do lekarza. Dziś zachęca innych mężczyzn, by nie zapominali o badaniach, szczególnie w listopadzie.
W przejmującym wpisie aktor opisuje emocje związane z wykryciem zmiany. Jednak strach nie przekonał Mateusza do jak najszybszego spotkania się z urologiem, ponieważ do specjalisty udał się dopiero po kilku dniach.
Aktor nie ukrywa, że bardzo obawiał się diagnozy, a czekając na wizytę, w głowie układał listy rzeczy, jakie musi zrobić przed śmiercią. Na szczęście zmiana okazała się niegroźna i jest zdrowy.
- To co miałem na jądrze okazało się niepokojące… z nazwy. EPIDIDYMIS ! - brzmiał wyrok. Świat zawirował, poczerniało mi przed oczami. Po chwili lekarz rozszyfrował łaciński hieroglif: „To najądrze, jest tam gdzie powinno być, nie za małe, nie za duże, anatomiczne. Gratuluję. Jest pan zdrowy! – wyjaśnił.
Mateusz Damięcki zaapelował także do panów, by regularnie się badali, szczególnie w listopadzie, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami zmagającymi się z rakiem jąder i nowotworami gruczołu krokowego.
- Panowie. Listopad to miesiąc naszego zdrowia. Ale żeby stwierdzić, że nic wam nie grozi, musicie się badać. Macajcie się, zapisujcie do lekarzy, których się boicie i wstydzicie. Niech wkładają palce tam, gdzie tych palców jeszcze nigdy nie było. Lepiej prędzej, niż później – napisał.
Statystyki dotyczące raka jądra nie są optymistyczne. To najczęściej występujący nowotwór wśród panów w wieku 20-44 lat, który dla tej grupy wiekowej stanowi aż 25 proc. zachorowań. Niestety, w ciągu ostatnich 30 lat liczba chorych na ten typ raka zwiększyła się aż 3-krotonie i dalej utrzymuje tendencję wzrostową.