Aplikacja ProteGO ma chronić nasze zdrowie. Jak działa i czy będzie obowiązkowa?

2020-04-11 9:03

ProteGO to aplikacja na telefon, którą przygotowuje grupa polskich programistów na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji. Ma ona chronić nasze zdrowie, pozwolić kontrolować i zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa. Rząd już teraz zapowiada, że jej pełne wdrożenie będzie miało sens tylko wtedy, gdy aplikacja zyska społeczną akceptację. Jak działa ProteGO? Sprawdźcie.

ProteGO_informatyka_telemedycyna_software
Autor: TVP IInfo

Sztab specjalistów pracuje nad aplikacją ProteGO, która ma pomóc w ochronie naszego zdrowia, w tym zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Przed tym trudnym zadaniem postawiono polskich programistów, projektantów, grafików i testerów. Aplikację, gdy zostanie ukończona, wyda Ministerstwo Cyfryzacji.

- Wdrożenie tej aplikacji będzie miało sens tylko wtedy, gdy zyska społeczną akceptację. Dlatego zależy nam, aby prace nad nią były transparentne – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Polska jest jednym z pierwszych krajów, które chcą wdrożyć takie rozwiązanie. Podobne działa już w Singapurze. Prace nad swoimi aplikacjami zapowiedziały też Wielka Brytania i Norwegia – dodaje szef MC.

Kiedy aplikacja zostanie uruchomiona? ProteGO ma zacząć działać najprężniej wtedy, gdy rząd zacznie znosić najpoważniejsze obostrzenia wdrożone na czas pandemii koronawirusa. Celem aplikacji jest kontrola nad rozprzestrzenianiem się choroby.

- Chcemy to osiągnąć budując, poprzez technologię Bluetooth, swoistą sieć połączeń pomiędzy użytkownikami telefonów komórkowych. Aplikacja nie będzie gromadzić ich danych, ani śledzić ich położenia - zapewniają rządowi przedstawiciele.

Zasady działania są dosyć proste. Właściciele telefonów mają ściągnąć i zainstalować aplikację, a następnie uruchomić Bluetooth, który musi być ciągle włączony, by ProteGO mogło zbierać dane. Dzięki temu telefon "komunikuje się z urządzeniami innych użytkowników aplikacji, a urządzenia innych użytkowników z naszym".

Dane o napotkanych urządzeniach przechowywane będą w telefonie przez dwa tygodnie. - Są tam zaszyfrowane i nie są nigdzie przesyłane - czytamy w komunikacie ministerstwa.

Jak dokładnie działa aplikacja ProteGO? Jeżeli któraś z osób, z którą mieliśmy kontakt zachoruje, a nasz telefon zarejestrował to w ciągu ostatnich dwóch tygodni, aplikacja poinformuje nas o możliwym ryzyku. Co jednak istotne, z ProteGO nie dowiemy się, kto jest zakażony. Dowiemy się za to, że jesteśmy w grupie ryzyka i powinniśmy odbyć kwarantannę.

Skąd w systemie pojawia się informacja o potencjalnym ryzyku? Od samego zarażonego. To ta osoba, w pełni anonimowo, informuje o zmianie swojego stanu zdrowia zaznaczając to w aplikacji.

- Aby ten system zadziałał, potrzeba kilku czynników. Po pierwsze: możliwie największej grupy użytkowników. Po drugie: społecznej solidarności i odpowiedzialności – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Im więcej osób będzie z niej korzystało, tym więcej osób, w razie ewentualnego ryzyka, będzie świadoma zagrożenia, podejmie odpowiednie kroki, np. zastosuje kwarantannę. Do solidarności i odpowiedzialności społecznej odwołujemy się w przypadku osób, które dowiedzą się o swojej chorobie. To od ich reakcji zależy, ile innych osób uda się uchronić przez zarażeniem – dodaje szef MC.

Jak aplikacja poinformuje nas o zagrożeniu? Sprawdzenie powiadomień będzie proste. Wystarczy otworzyć ProteGO. To z kolei wymaga, by robić to regularnie. W zależności od tego, czy mieliśmy kontakt z zarażonym czy nie, inny będzie nasz status:

  • Czerwony – miałeś kontakt z osobą zarażoną, skontaktuj się z lekarzem, poddaj kwarantannie
  • Zielony – GO! Nie jesteś w grupie zagrożonych. Możesz być spokojny, pamiętaj jednak o podstawowych zasadach bezpieczeństwa i higieny

Przez pierwsze dwa tygodnie korzystania z aplikacji wszyscy będą mieli status Pomarańczowy. Będzie on oznaczał, że nie minęło jeszcze 14 dni od instalacji, w związku z tym aplikacja nie ma jeszcze wystarczających danych, by poinformować nas o ewentualnym ryzyku lub jego braku. Instalując aplikację trzeba będzie zarejestrować się swoim numerem telefonu i włączyć Bluetooth.

- Do komunikacji między urządzeniami ProteGO będzie używać losowych identyfikatorów, które będą zmieniane co godzinę. Wszystko dla bezpieczeństwa użytkowników - zapewniają twórcy.

Aplikacja nie będzie umożliwiać „śledzenia” użytkownika. Nie będzie można z niej wyczytać np. naszego numeru telefonu. ProteGO ma jedynie zapamiętywać inne napotkane urządzenia. Dane będą przechowywane (wyłącznie na urządzeniach) przez dwa tygodnie.

Gdy jeden z użytkowników zaznaczy, że ma koronawirusa - dane o urządzeniach napotykanych przez jego telefon w trakcie ostatnich dwóch tygodni trafią na specjalny serwis. Ten z kolei przekaże informację do tych użytkowników, biorąc pod uwagę długość i częstotliwość spotkań (zgodnie z wytycznymi WHO). Wówczas zmieni się ich status (z zielonego na czerwony).

Informacja trafi także do Inspekcji Sanitarnej. - Dzięki temu inspektorzy będą mogli szybciej skontaktować się z osobami, które powinny zostać skierowane do odbycia kwarantanny - mówią twórcy.

Czy aplikacja będzie obowiązkowa?

- Chcielibyśmy, aby docelowo z aplikacji korzystali wszyscy użytkownicy smartfonów w Polsce. Zdajemy sobie sprawę, że aby tak się stało potrzeba czasu i zaufania. Zaufanie chcemy zbudować m.in. poprzez danie szansy ekspertom na prześwietlenie tego rozwiązania. Czekamy na uwagi, komentarze i pomysły – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Na czasie powinno zależeć nam wszystkim. To od nas przecież zależy, kto wygra tę walkę. My, czy wirus. Jeśli możemy się wspomóc nowoczesnymi technologiami, zróbmy to. Wykorzystajmy je w słusznej sprawie – dodaje szef MC.

ProteGO to kolejna aplikacja, nad którą trwają prace. Dwa tygodnie temu udostępniono - obecnie obowiązkową - aplikację  „Kwarantanna domowa”, która usprawnia odbycie kwarantanny w warunkach domowych.

Jak zrobić maseczkę ochronną na twarz w 30 sekund

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki