SKUTECZNE ODCHUDZANIE czyli zmień sposób myślenia o DIECIE

2012-03-23 9:32

Zrzuciłaś 5, 10, 15 kilogramów i znowu w krótkim czasie wróciłaś do poprzedniej wagi. Nie tylko ty nie radzisz sobie z odchudzaniem. Powód zwykle tkwi w psychice. Żadna dieta nie przyniesie trwałego efektu, jeśli nie zmieni się myślenia. Podpowiadamy, jak to zrobić.

SKUTECZNE ODCHUDZANIE czyli zmień sposób myślenia o DIECIE
Autor: thinkstockphotos.com Żadna dieta nie przyniesie trwałego efektu, jeśli nie zmieni się myślenia. Podpowiadamy, jak to zrobić.

Spis treści

  1. Zdrowe odchudzanie - unikach tych 5 błędów!
  2. Nadmiernie restrykcyjna dieta - murowane niepowodzenie
  3. Nie bądź dla siebie katem - nie rań się dietami
  4. Grunt to dobra motywacja – dlaczego właściwie chcesz mniej ważyć
  5. Dieta, odchudzanie - czemu znowu się nie udało?
  6. Trzeba kontrolować emocje, a jedzenie nie jest panaceum na frustracje
  7. Gdy tylko jedzenie daje poczucie bezpieczeństwa, może stać się nałogiem
  8. Chcesz się odchudzić z głową - nie bój się psychologa

Psycholodzy zwracają uwagę, że głównym powodem jedzenia ponad miarę są przykre stany emocjonalne i nieumiejętność radzenia sobie z codziennymi problemami. Dlatego, aby odchudzanie skończyło się sukcesem, zacznij od przyjrzenia się swoim emocjom i wprowadzenia pewnych zmian. Trzeba też nauczyć się jeść mądrze, tzn. zgodnie z potrzebami organizmu.

Zdrowe odchudzanie - unikach tych 5 błędów!

W formie 24: 5 błędów spowalniających odchudzanie

Nadmiernie restrykcyjna dieta - murowane niepowodzenie

Zbyt restrykcyjne jadłospisy, obiecujące zrzucenie wagi w krótkim czasie, najczęściej kończą się niepowodzeniem i tylko rujnują psychikę. Powodują ciągłe myślenie o jedzeniu, zdenerwowanie, poczucie winy. W konsekwencji napędzają apetyt i zamiast odchudzać – tuczą. Aby tego uniknąć, należy odchudzać się powoli, ale konsekwentnie zmieniając dotychczasowy styl życia. Bo nie chodzi tylko o to, żeby zrzucić kilogramy, ale żeby utrzymać wagę. Niektórym może to zabrać kilka miesięcy, innym nawet kilka lat.

Nie bądź dla siebie katem - nie rań się dietami

Osoby z nadwagą z reguły mają niskie poczucie własnej wartości i nie lubią siebie. Dobrze ilustruje to film „Woda dla słoni”, niedawno grany w naszych kinach. To historia słonia, który trafił do cyrku. Właściciel cyrku uważa, że najlepszą metodą na to, żeby nauczyć zwierzę nowych sztuczek, jest ostre traktowanie go szpicrutą. Ale odnosi to odwrotny skutek, słoń robi wszystko na przekór, mimo że jest poturbowany. Jest tam też „dobry policjant” – weterynarz, który podchodzi do zwierzęcia z dużą troską, pielęgnuje jego rany, rozmawia. Słoń zaczyna z nim współpracować i w dowód wdzięczności za dobre traktowanie uczy się sztuczek. Osoby z nadwagą z reguły są wobec siebie tak surowe jak bezlitosny treser. Stosując restrykcyjne diety, ranią się jak ostrym narzędziem. Nie tędy droga! Jeśli chcesz się odchudzić, musisz zmienić podejście do siebie. To powinien być punkt wyjścia do dalszych działań. W powtarzaniu sobie: jestem gruba, beznadziejna, nie mam silnej woli – jest wiele srogości. Trzeba nauczyć się patrzeć na siebie łagodnie, z troską, zainteresowaniem, prowadzić ze sobą dialog, zamiast się oskarżać. Jeśli się tego nie nauczysz, odchudzanie skończy się niepowodzeniem. Dlaczego? Bo będzie prowadziło do walki między wymyślonym przez ciebie, często nierealnym, obrazem (np. będę ważyła 50 kilo, chociaż nigdy tyle nie ważyłam) a ciałem, które stawia opór, bo to wcale nie jest dla niego dobre. Nierealny cel prowadzi do frustracji i podjadania. Zastanów się, jak wyglądałaś, zanim przytyłaś, jaką ma budowę mama, jaki prowadzisz styl życia, czy uprawiasz sport. Odchudzanie polega na zużyciu zgromadzonych zapasów tłuszczu. Gwarantuje to odpowiednia dieta o obniżonej kaloryczności i dawka ruchu, dostosowane do indywidualnych potrzeb. Pomoże ci w tym mądry dietetyk.

Grunt to dobra motywacja – dlaczego właściwie chcesz mniej ważyć

Osoby z nadwagą czują się gorsze od innych (zresztą często są tak postrzegane), nie wierzą we własne siły, mają wyrzuty sumienia, że nie potrafią poskromić apetytu. Chcą się odchudzić, bo wydaje im się, że wówczas zyskają na wartości. Spróbuj myśleć inaczej: mam dużo zalet, ale chcę wyglądać trochę lepiej. Motywacja wynikająca z dbałości o siebie jest łatwiejszą drogą do sukcesu, bo nie wyzwala negatywnych emocji, które nie służą gubieniu kilogramów. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego chcę schudnąć? Dla siebie czy dla innych? Najlepiej na kartce wypisać cele, np.: chcę lepiej wyglądać w kostiumie kąpielowym, założyć dopasowaną sukienkę albo chcę się odchudzić, żeby chodząc po domu w dresie, lepiej się czuć, mieć dobry humor i więcej energii. To nigdy nie jest w 100 procentach jednoznaczne, ale im więcej celów jest skierowanych do wewnątrz, tym większe masz szanse, że tym razem się powiedzie. Chcę odchudzić się dla siebie!

Dieta, odchudzanie - czemu znowu się nie udało?

Wiele osób, które już nieraz próbowały się odchudzić, uważa, że nie zmieniając nic w swoim życiu, teraz osiągną sukces. Od poniedziałku zastosuję taką samą albo bardziej restrykcyjną dietę, ale tym razem się uda, bo bardziej się zepnę. Skąd ma się nagle wziąć ta siła woli? Najlepiej, gdyby były cudowne tabletki albo inny sposób, który pozwoliłby schudnąć bez żadnego wysiłku.Problem w tym, że to samo nie przyjdzie, więc zamiast czekać na cud, spróbuj odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tyjesz, na co masz wpływ, a czego nie możesz zmienić. Taka świadomość jest na starcie bardzo ważna. Możesz zaznaczyć to na wykresie, np. w kształcie koła: mało ruchu – 15 proc., dużo słodyczy – 40, podjadanie – 50. Jeśli winien jest siedzący tryb życia, to muszę zapisać się na basen, jeśli słodycze – jeść ich znacznie mniej. Niektórzy szukają winowajcy poza sobą, bo tak jest najłatwiej. Ktoś napisze: geny – 80 proc. Jeżeli nie widzisz swojej winy, to nie ma co zmieniać. Ale czy nie oszukujesz siebie…

Trzeba kontrolować emocje, a jedzenie nie jest panaceum na frustracje

Zwykle idzie to w parze: jestem zadowolona – nie czuję głodu, dopadła mnie chandra – sięgam po jedzenie. W czasie przewlekłego napięcia zwiększa się ilość hormonów odpowiedzialnych za pobudzanie apetytu i magazynowanie tłuszczu, zwłaszcza na brzuchu. Musisz wiedzieć, co daje ci ten dyskomfort, który powoduje jedzenie. A potem w miarę możliwości – zrozumieć go i wyeliminować z życia albo nauczyć się z tym żyć. Spróbuj rozróżniać trudne emocje – lęk, smutek, złość, żal. Nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka: jestem zestresowana, więc zjem. Jeżeli jesteś zła czy zirytowana, musisz dokładnie wiedzieć, co jest przyczyną tych emocji. Gdy zdasz sobie z tego sprawę, będziesz mogła się do tego zdystansować. Jeśli szef nie docenił twojej pracy, powiedz sobie, że właściwie nic takiego się nie stało, każdy ma prawo do swojego zdania, a gdy sytuacja się powtórzy, porozmawiaj z nim. Nie roztrząsaj w domu problemów zawodowych. Gdy powodem frustracji jest mąż, ponieważ znowu nie odkurzył mieszkania, powiedz otwarcie o swoich żalach. Przejadaniu sprzyjają: pesymizm, stany lękowe, konflikty z otoczeniem. Bo jedzenie jest formą łagodzenia przykrych stanów psychicznych, czasem zwrócenia na siebie uwagi. Dużo ludzi je ze złości na siebie. Czasem słyszymy, jak ktoś mówi: „Ale się obżarłam!”. Już w samym tym sformułowaniu jest zawarta irytacja i jednocześnie dezaprobata dla słabości swojego charakteru. Nie mamy odwagi wyrzucić z siebie złości, więc się „obżeramy”. Nadmierne jedzenie nie jest wtedy dogadzaniem sobie, jak nam się wydaje, ale robieniem sobie krzywdy i nie ma to nic wspólnego z przyjemnością. Nie wolno kumulować złych emocji, bo to prowadzi donikąd. Naucz się odpoczywać i radzić sobie ze stresem. Staraj się dostrzegać jasne strony życia. Codziennie znajdź pół godziny dla siebie i rób wtedy to, co sprawia ci przyjemność. Rozwijaj hobby, umów się na plotki. Gdy dopadnie cię głód, zajmij się czymś, co odwróci twoją uwagę od jedzenia.

Gdy tylko jedzenie daje poczucie bezpieczeństwa, może stać się nałogiem

Wiele osób je, mimo że nie odczuwa głodu. W tym przypadku jedzenie jest nie tylko odpowiedzią na stres, ale też zaspokojeniem potrzeby bliskości, uwagi, troski, uznania. Kobieta spełniona zawodowo, która ma udane życie osobiste, z reguły nie buszuje wieczorami po lodówce. Jeśli to nie jedzenia ci brakuje – czego jesteś głodna w swoim życiu? Jedzenie kojarzy się z miłością, spokojem, komfortem już od wieku niemowlęcego. Maluch trzymany przez mamę na rękach znajduje w karmieniu ukojenie. Gdy dziecko płacze i nie wiemy, co mu jest, dajemy pierś. Czasami wcale nie chce jeść, tylko się przytulić, bo czuje się samotne w łóżeczku, a dostaje jedzenie. Idziemy do doktora i w nagrodę kupujemy maluchowi czekoladkę, gdy rozbije kolano, dostaje lody i to się utrwala. Nic dziwnego, że w dorosłym życiu, gdy jest ci źle, pocieszasz się chipsami, sięgasz po czekoladę. Zawarte w słodyczach węglowodany proste powodują podniesienie poziomu glukozy we krwi, więc poprawiają nastrój. Ale poziom glukozy szybko się obniża, dlatego znowu sięgamy po batonik. Powstaje błędne koło. Niektóre osoby uzależniają się od jednego sposobu regulowania emocji, np. gdy pojawia się napięcie, z którym nie potrafią sobie poradzić, to jedzą. Czasem sposobem na dyskomfort są zakupy albo pogrążenie się w wirtualnym świecie, jaki stwarza Internet. W tym sensie jedzenie może być uzależnieniem.

Chcesz się odchudzić z głową - nie bój się psychologa

Jeśli samodzielnie nie radzisz sobie z nadwagą, skorzystaj z pomocy psychologa. Pomoże ci znaleźć przyczynę problemu, wskaże błędy i sposób wyjścia. Specjalista uświadomi ci, na czym właściwie ma polegać zmiana stylu życia, pomoże ci odzyskać poczucie własnej wartości i radość życia.

Ważne

Poznaj swój apetyt

Jeśli ktoś potrafi kontrolować swoje ciało, to wie, kiedy najadł się do woli, i sam to sobie reguluje. Jednak coraz więcej osób nie czuje, że już zaspokoiły głód. Sprzyja temu powszechne dziś jedzenie w biegu, bez skupienia na tym, co na talerzu. Jemy, oglądając telewizję, przy komputerze, czytając gazetę, a to wszystko rozprasza uwagę. Jedząc machinalnie, szybko traci się orientację, ile się właściwie zjadło, a uczucie sytości odczuwa się z pewnym opóźnieniem. Osoba z nadwagą zwykle nie czuje swojego ciała. Nagle po ubraniu dostrzega, że przybyło jej kilogramów. A przecież to nie dzieje się obok, tylko jest skutkiem zaburzonego poczucia głodu i sytości.Aby poznać swoje potrzeby, pomoże proste ćwiczenie. W skali od plus 5 do minus 5 zaznaczaj, na ile jesteś głodna, gdy zaczynasz jeść, i na ile najedzona, gdy kończysz. Minus 5 oznacza taki głód, że już nie możesz wytrzymać, a plus 5, że jesteś tak najedzona, że zaraz pękniesz. Jedząc, skup się na sobie. Czy ci smakuje, czy czujesz jakąś zmianę w żołądku? Jakie znaczenie ma to, gdy jesz na stojąco, a jakie, gdy na siedząco, gdy rozmawiasz czy oglądasz telewizję? Taki trening prowadzi do skoncentrowania uwagi na swoim ciele i w konsekwencji – świadomego kontrolowania poczucia głodu i sytości.

miesięcznik "Zdrowie"