Zgubiłam ścieżkę [Porada eksperta]

2009-02-10 10:37

Moi rodzice nie żyją od wielu lat. Mam małą córeczkę, o którą panicznie się boję, może właśnie dlatego, że innych bliskich straciłam, sprawy naszego domu i bytu są na mojej głowie. Kilka miesięcy temu rozchorowałam się na grzybicę systemową i dowiedziałam się, że jedną z jej przyczyn mogą być stresy, których mi nie brakuje. Leczenie jest trudne i posypały mi się całkowicie nerwy. Mam nerwicę gigant. Tak bardzo pragnę być silna i zdrowa, nie martwić się, móc opiekować się moimi bliskimi i czerpać z życia radość jak dawniej, a trzęsę się jak galareta. Poza tym ogromnie tesknię za Mamą, mimo iż nie żyje już 20 lat. Nie umiem odnaleźć zagubionej ścieżki.

Porada energoterapeutki
Autor: Getty Images

Tak naprawdę nakręcasz się sama i to z każdym dniem coraz mocniej. Ktoś kiedyś powiedział, że tak naprawdę tego czego mamy się najbardziej obawiać ... to własnego lęku! W tym jednym zdaniu jest bardzo dużo prawdy, ponieważ to nasz strach powoduje, że spotykają nas takie a nie inne zdarzenia, które oparcie mają w wewnętrznym naszym lęku. W sferze energetycznej jest to proste – co wysyłasz, to zbierasz. Gdy boisz się, że spotka cię takie właśnie zdarzenie to ono cię spotka i to ono właśnie karze ci się zmierzyć z własnym lękiem. Spojrzyj teraz na swoje życie, każdego dnia boisz się, że „jutro” nie wystarczy ci pieniędzy, że jutro może dopaść twoją córeczkę jakaś infekcja, że może jutro będziesz miała jeszcze gorszy dół psychiczny niż dzisiaj i tak dalej, i tak dalej ... A co z dniem dzisiejszym? Gdy w dniu dzisiejszym wykonujesz różne czynności, gotujesz, sprzątasz, bawisz się z małą i przy tym nie cieszysz się tym, co masz w danej chwili, w tym momencie – nie ma cię! Nie czujesz tej radosnej chwili w której jest dobrze, jest bezpiecznie, bo Twój umysł pilnuje i mówi nie?! Przecież jutro może zdarzyć się coś złego, nie mogę cieszyć się tą chwilą! I uparcie dzień za dniem szukasz dziury w całym, a gdy po raz kolejny mówisz czy też myślisz, a wręcz afirmujesz negatywną myśl, naraz ona spełnia się! I myślisz sobie „mam rzeczywiście pecha!” Wcale tak nie musi być. Pokazałam ci schemat w jakim kręcisz się od pewnego czasu, możesz jednak to zmienić. Każdego dnia staraj się znaleźć choć jedno dobre zdarzenie, którego udało ci się dokonać. Pielęgnuj go w myślach, ciesz się nim. Bądź czujna i uważna zwracaj uwagę na to jakie myśli przychodzą do twojej głowy? Gdy umysł zacznie się „nakręcać” postaraj się nie dawać tym myślom pożywki zainteresowania nimi a wtedy odejdą. Będzie ciężko na początku przeciwstawić się tym negatywnym myślom, ale z czasem ich działanie osłabnie i poczujesz się silniejsza. Możesz powtarzając sobie: „jestem spokojna, każdego dnia czuje coraz lepiej”; „wdycham spokój, wydycham napięcia”; „jest we mnie cisza”. Twoja dolegliwość wtedy zniknie, bo jest ona wywołana w Twoim umyśle i ma podłoże lękowe. Nie zgadzasz się wewnętrznie z tym co cię spotyka w życiu, a ponieważ nie możesz tego zmienić z wielu względów, czujesz się z tym źle. Postaraj się spojrzeć na to wszystko trochę inaczej. Nie bój się tych obowiązków, zaakceptuj je i pomyśl, że każdy z nich wzmacnia cię psychicznie. Mama odeszła tylko fizycznie, ale czuwa nad tobą z daleka i gdybyś mniej się martwiła a bardziej słuchała swojego wnętrza, to pewnie usłyszałabyś jej rady, masz jej wsparcie w każdym problemie, więc nie bój się ich. Piszesz: zgubiłam swoja życiowa ścieżkę – spojrzyj śmiało przed siebie a zobaczysz tę samą zgubioną ścieżkę pełną dobrych zdarzeń, radości i wszelkiego dobra. Zrób więc tylko krok, potem drugi a następne będą łatwiejsze.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.