Choroby, które sprzyjają tyciu. Właściwie leczone, nie muszą sprawiać problemów

2022-08-09 14:02

Winą za tycie często obarczamy zaburzenia hormonalne, uwarunkowania genetyczne, przyjmowane stale leki. Ile jest prawdy w stwierdzeniu, że niektóre problemy zdrowotne powodują przyrost masy ciała? Czy są choroby, które sprzyjają tyciu?

kobieta z nadwagą przed lustrem
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Alergicy lubią jeść
  2. Zespół policystycznych jajników tuczy w talii
  3. Choroby tarczycy a tycie
  4. Terapie sterydami
  5. Zespół Cushinga, czyli zbyt dużo kortyzolu
  6. Kłopoty z insuliną w cukrzycy typu 2
  7. Zajadanie depresji, bezsenności, stresu

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy choroby powodują tycie. Najczęściej za nadmiar kilogramów odpowiada nie samo schorzenie, czy też zastosowane leczenie, ale postawa pacjenta wobec nękających go problemów zdrowotnych. Zwykle towarzyszy temu silny stres, który próbujemy rozładować, dogadzając sobie przy stole.

Poprawiamy sobie nastrój tuczącymi przysmakami i na efekty nie musimy długo czekać. Jednak są sytuacje, w których występuje wyraźny związek między nadwagą a chorobą. Są także leki, które w działaniach ubocznych mają wpisane: "przyrost masy ciała".

Alergicy lubią jeść

Twierdzenie, że to alergia odpowiada za nadmiar kilogramów jest sporym nadużyciem, ale osoby zmagające się z chorobą uważają, że to przyjmowane przez nich leki przeciwhistaminowe są powodem tycia.

Rzeczywiście, leki redukujące skutki wydzielania histaminy (substancja ta wydziela się w organizmie podczas reakcji alergicznej) wpływają nieznacznie na funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego i podwzgórza oraz ośrodek łaknienia. Przyjmując je, mamy większy apetyt i jeśli go nie poskromimy – przybędzie nam kilogramów.

Zespół policystycznych jajników tuczy w talii

U kobiet cierpiących na PCOS tkanka tłuszczowa odkłada się głównie w talii. Oprócz tycia pojawia się także nasilony trądzik, nadmierne owłosienie na twarzy, udach i pośladkach. Rozpoznanie zespołu policystycznych jajników nie jest trudne dla ginekologa. Po postawieniu diagnozy dobiera on dla pacjentki odpowiednią terapię.

Wśród zaleceń, które słyszy kobieta, jest też to dotyczące nadwagi. Trzeba się jej pozbyć, choć jest to trudne, bo tkanka tłuszczowa, nawet jeśli jest w niewielkich ilościach, produkuje hormony (w tym androgeny), które sprzyjają tyciu. Należy też zrezygnować z palenia papierosów, ponieważ nikotyna pobudza organizm do wytwarzania androgenów.

Generalnie, leczenie PCOS skupia się na przywróceniu równowagi hormonalnej w organizmie. Lekarz zwykle zleca preparaty hormonalne, które mają uregulować cykl miesiączkowy kobiety. Sprawiają one, że w organizmie obniża się stężenie androgenów i hormonu luteinizującego LH. Ale tu uwaga: zbyt niski poziom LH może być przyczyną niedoczynności tarczycy, która powoduje spowolnienie procesów przemiany materii, a w efekcie zwiększa ryzyko przybierania na wadze.

Poradnik Zdrowie: kiedy iść do dietetyka?

Jeśli choroba jest prawidłowo leczona, to nie ona nas tuczy, ale nadmiar jedzenia.

Choroby tarczycy a tycie

Tycie powoduje zazwyczaj niedoczynność tarczycy, przy nadczynności tarczycy chudnie się. Ponieważ tarczyca zwykle nie daje dokuczliwych objawów, rzadko kojarzymy z sobą te fakty.

Leczenie niedoczynności polega na przyjmowaniu tyroksyny, czyli hormonu, który przyśpiesza przemianę materii, w efekcie więc się chudnie. Przy wyrównanej niedoczynności tarczycy i prawidłowym leczeniu zachowanie właściwej masy ciała jest proste. Jeżeli występuje nadwaga, to powód jest zwykle jeden – zbyt duża w stosunku do potrzeb kaloryczność jedzenia.

Okazuje się jednak, że problem nadwagi pojawia się także przy leczeniu nadczynności tarczycy. Dlaczego? Przecież wtedy przemiana materii jest bardzo szybka, co sprzyja chudnięciu. Jednak po podaniu leku, który ma opanować chorobę, czyli także przywrócić przemianę materii do normy – zaczyna się tycie.

Jednym z powodów jest przyzwyczajenie – przed rozpoczęciem leczenia można było jeść do woli, ponieważ nadmiar jedzenia nie odkładał się w postaci dodatkowych kilogramów. Gdy jednak lek ustabilizuje przemianę materii, co jest błogosławieństwem dla układu krążenia czy kostno-stawowego, a posiłki są nadal obfite, tycie jest naturalną konsekwencją naszych zachowań.

Terapie sterydami

Astma oskrzelowa, reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń czy sarkoidoza leczy się sterydy, niekiedy w dużych dawkach. Leki te zwalczają stan zapalny, ale są także przyczyną przybierania na wadze i to w bardzo charakterystyczny sposób. Tkanka tłuszczowa gromadzi się głównie w okolicy brzucha, karku i twarzy. Kończyny zaś są coraz chudsze, ponieważ zanikają mięśnie.

Odpowiednio dobrana dawka leków sterydowych zazwyczaj nie powoduje tycia. Ale gdy po lekach zdecydowanie poprawia się samopoczucie, bo ustąpi ból czy duszność, powraca apetyt i jemy więcej, niż powinniśmy. Skutkiem jest przybieranie na wadze, które nie jest powikłaniem kuracji, a rezultatem dostarczania zbyt dużej porcji kalorii w stosunku do zapotrzebowania. W dodatku choroby leczone sterydami często zmniejszają naszą sprawność fizyczną – mniej się ruszamy, co dodatkowo zmniejsza zużycie nadmiaru kalorii.

Zespół Cushinga, czyli zbyt dużo kortyzolu

Podwyższone stężenie w surowicy krwi kortyzolu – hormonu wytwarzanego przez korę nadnerczy, należącego do glikosteroidów – jest charakterystyczne dla schorzenia nazywanego zespołem Cushinga. Ta złożona choroba może być następstwem długoletniego przyjmowania leków zawierających sterydy, np. z powodu astmy czy reumatoidalnego zapalenia stawów. Inną przyczyną może być guz przysadki lub guz nadnercza.

Jednym z typowych objawów zespołu Cushinga jest nienaturalne przybieranie na wadze. Dla chorych charakterystyczna jest otyłość centralna, czyli gromadzenie się tkanki tłuszczowej na twarzy. Kolejnym miejscem jest tułów oraz kark (nazywany często bawolim karkiem). Tkanka tłuszczowa gromadzi się także nad obojczykami, tworząc charakterystyczne poduszeczki tłuszczowe.

Kłopoty z insuliną w cukrzycy typu 2

Dla osób chorych na cukrzycę, szczególnie cukrzycę typu 2 utrzymanie właściwej wagi jest istotnym elementem leczenia podstawowej choroby. Im większa masa ciała, tym większe zapotrzebowanie organizmu na insulinę i większe zagrożenie brakiem kontroli nad przebiegiem choroby. Poza tym warto pamiętać, że sama insulina tuczy.

W początkowym okresie cukrzycy typu 2 w organizmie jest bardzo wysoki poziom insuliny, która jednak nie działa prawidłowo. Leki, które otrzymuje chory, mogą albo zwiększać wydzielanie insuliny (tak działają pochodne sulfonylomocznika) albo poprawiać jej działanie (są to biguanidy). Stosowanie leków, które zwiększają wydzielanie insuliny, sprzyja tyciu, dlatego też nie są korzystne na początku leczenia. Podobna reakcja organizmu jest wtedy, gdy u chorego leczonego insuliną zwiększa się jej dawki. Przyjmowanie leków z grupy biguanidów wywołuje chudnięcie. Dlatego w nowoczesnym leczeniu cukrzycy terapię rozpoczyna się od podania metforminy, której dodatkowym działaniem jest obniżenie masy ciała.

Zajadanie depresji, bezsenności, stresu

Czy depresja powoduje tycie? Większość leków obecnie stosowanych w leczeniu depresji nie zwiększa łaknienia. Są nawet takie, które istotnie je zmniejszają. Przykładem może być słynny (wycofany już z użycia) lek Meridia, który opracowano do leczenia depresji, a okazał się środkiem skutecznie hamującym apetyt i dlatego był stosowany w zwalczaniu nadwagi i otyłości. Prawdą jest jednak, że są pacjenci, którzy w czasie epizodów depresji tyją, bo mają zwiększone łaknienie. Potocznie mówi się, że zajadają stres. Bywa też odwrotnie – w czasie ataku smutku odrzuca się wszelkie jedzenie i szybko traci się na wadze. Jeżeli takiej osobie poda się leki przeciwdepresyjne, które zwiększają apetyt, wraca ona do normalnej wagi, co jest korzystne dla jej organizmu. A zatem w przypadku leczenia przeciwdepresyjnego to nie sam lek wpływa na przybieranie na wadze, ale raczej zmiany nastroju i wynikająca z nich potrzeba łagodzenia smutku jedzeniem.

Podobnie jest z bezsennością. Bezsenność sama w sobie nie tuczy. Jednak – dowodzą badania – kiedy nie śpimy lub źle śpimy, pochłaniamy w ciągu doby o ponad 500 kcal więcej niż osoby, które nie mają problemów ze snem.

Tak samo jest w przypadku uzależnienia lub tylko nadużywania alkoholu. Alkohol to puste kalorie, które muszą się gdzieś odkładać. U panów gromadzą się w okolicy brzucha, a u pań w okolicy ud i bioder. Tak jednak dzieje się tylko w pierwszej fazie nałogowego picia. Gdy alkohol zaczyna niszczyć organizm, można zaobserwować znaczny spadek masy ciała.

Życie w nieustannym stresie prowadzi do wzmożonego wytwarzania przez organizm kortyzolu, który to hormon w naturalny sposób zwiększa nasz apetyt, zwłaszcza na wysokokaloryczne przekąski. Tak więc znowu nie sam stres, ale wzmożony apetyt są powodem przyrostu wagi. Jeżeli nauczymy się rozładowywać stres bez podjadania, problem nadwagi przestanie istnieć.

Polecany artykuł:

Leki, które powodują nadwagę

miesięcznik "Zdrowie"