Psychologia

Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.

Mój 7-letni syn wyznał mi, że bardzo boi się chodzić ze mną na zakupy do hipermarketu - przerażają go duże budynki i pomieszczenia (supermarkety, kościoły) - zwłaszcza wieczorem. Znacznie lepiej się czuje, gdy wybieramy się całą rodziną tzn. jeszcze z mężem i 3 letnia córeczką. Wtedy wizyta jest dla niego do zaakceptowania. Czy taki lęk to coś poważnego czy z tego wyrośnie?
Wychowuję sama 20-letniego w tej chwili syna. Do 18 urodzin nie znał ojca, gdyż ten nie reagował na moje prośby "ujawnienia" sie przed synem. Jednak w dniu 18 urodzin na moją prośbę odwiedził nas i wziął udział w bardzo kameralnej imprezie. Od tej pory telefonuje nieraz do Jakuba albo on do Ojca, ale te kontakty są z obu stron bardzo chłodne i sztuczne. Syn w tej chwili studiuje, nieraz mówi że może odwiedziłby ojca, ale ten go nigdy nie zaprasza (być może ma rodzinę która nie wie o istnieniu Jakuba albo wie niewiele). Czy powinnam wziąć udział w tym przekonywaniu ojca o zmianie stosunku do Jakuba, czy też dać sobie z tym spokój i raczej tłumaczyć synowi, żeby sie nie przejmował postawą ojca, bo już nic go nie zmieni? Dodam że nigdy nie wyrażałam się źle o ojcu Jakuba przed nim ani też nie tłumczyłam mu co sie tak naprawdę stałoże jesteśmy sami. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam
Mąż mnie zdradził. Po wyjściu zdrady na jaw obiecał zerwanie związku, ale utrzymywał z tą panią kontakt telefoniczny. Dziś już znajomości nie ma, ale obawiam się kolejnej zdrady, tym bardziej, że mąż często wyjeżdża. Jak mam mu zaufać, skoro dwa razy mnie zdradził, bo uważam, że potajemne telefony po obietnicy zerwania znajomości też były zdradą? Czy ten związek ma jeszcze szanse? mąż zarzeka się, że moje obawy są bezzasadne.
Mąż mnie zdradził. Po wyjściu zdrady na jaw obiecał zerwanie związku, ale utrzymywał z tą panią kontakt telefoniczny. Dziś już znajomości nie ma, ale obawiam się kolejnej zdrady, tym bardziej, że mąż często wyjeżdża. Jak mam mu zaufać, skoro dwa razy mnie zdradził, bo uważam, że potajemne telefony po obietnicy zerwania znajomości też były zdradą? Czy ten związek ma jeszcze szanse? mąż zarzeka się, że moje obawy są bezzasadne.
Mam małego synka, 3-latka - od września poszedł do przedszkola i zaczął zadawać pytania dotyczące jego taty. Tata synka zginał w wypadku samochodowym 2 lata temu. Co mogę powidzieć synkowi i w jakiej formie?
Mój mąż zginał w maju, w wypadku, ja jestem w 8 miesiącu ciąży, staram sie być mocna i silna, dla małej i siebie, ale boję się, że się rozpadnę któregoś dnia, że sobie nie poradzę. Chodziłam do psychologa, ale nie umiałam tej osobie zaufać, miałam wrażenie, że mnie nie rozumie. Może się bałam mówić głośno, sama nie wiem. Proszę o pomoc, wskazówkę, co mogę zrobić, żeby przetrwać ten cały horror...
W zeszłym roku wróciłam do Polski, w lipcu zostawiłam męża Jordańczyka. Ale teraz chcę wrócić do domu. Mąż nie chciał wyjechać, myślałam że mu zależy na naszym związku. Dużo zrozumiałam przez ten czas. Byłam zagubiona, nie wiedziałam jak postępować. Myślałam, że będzie mi dobrze tutaj i będę wolna, będę mogła robić co chcę, ubierać się we własnym stylu, wychodzić gdzie chcę i tak dalej. Okazało się całkiem co innego, że to życie mnie nie bawi i zależy mi na rodzinie - bardzo mi jej brakuje, bardzo tęsknię. Poza tym jestem w takiej sytuacji, że nie mam pracy, przyjaciół, nie spotykam się z nikim. Jak się wyjedzie stąd, to się nie wraca. Codziennie płaczę, wszystko mi się przypomina, śni mi się mąż i dziecko. Nie mogę sobie poradzić z tym, to mnie przerasta. Mąż mnie oszukał w różnych kwestiach. Teraz nie dzwoni, nie odpisuje na smsy, nic go nie interesuje. Mamy dziecko, ma 5 lat, jest w Jordanii. Chcę, żeby mąż go tu przywiózł. Najpierw ja nie chciałam tego dziecka, ale zrozumiałam jaki błąd zrobiłam. Jestem jego matką i jest Polakiem, choć urodził się we Włoszech. Mąż nawet nie daje znaku gdzie jest. Nie wiem, co mam robić w tej sytuacji. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Proszę o pomoc.
Od siedmiu lat mieszkam w Niemczech i choć dużo czytam w języku niemieckim, nadal sprawia mi dużo trudności myślenie w tym języku. Efektem jest zmęczenie, kłopoty w komunikacji z innymi ludźmi i izolacja.
Dzień dobry! W chwili obecnej jestem w 30. tygodniu ciąży -długo oczekiwanej, ale niestety zagrożonej. Ze względu na istniejące zagrożenie musiałam zrezygnować z pracy (jestem nauczycielką), a dom jest jedynym obszarem, w którym się poruszam. Dodam jeszcze, iż przed ciążą uprawiałam sport, chętnie się dokształcałam i spędzałam wiele czasu z różnymi ludźmi. 4 miesiące temu mój mąż wszedł w tzw. sferę polityczną, a także rozwinął swoją firmę, co zmieniło jego godziny pracy z 8 na 14-16 dziennie. Większość dnia przebywam sama i to chyba jest głównym powodem moich głupich podejrzeń względem męża (romans ze wspólniczką), a brak kontaktu z ludźmi powoduje, iż nie mam tematu do rozmowy z osobami, które mnie odwiedzają. Moim głównym tematem dnia jest ciąża, marzenia o dziecku, przyszłość. Czasem wręcz odnoszę wrażenie, że jestem męcząca w rozmowie, a co najgorsze nie potrafię tego zmienić. Łapię się także na tym, że po każdej rozmowie (nawet telefonicznej) analizuję swoje słowa i zastanawiam się, czy kogoś nie uraziłam lub czy głupio nie wypadłam. Każda sytuacja jest przeze mnie analizowana i oceniania (przeważnie wypadam w swoich oczach fatalnie). Mam też wrażenie, że każda osoba widzi we mnie bezwartościowego słuchacza. Straciłam chęć do dalszego dokształcania się, nie mam nawet ochoty sięgnąć po fachową literaturę (choć wiem, że nie powinnam się uwsteczniać). Boję się, że moje zachowanie i sposób bycia zniszczy nie tylko moje kontakty koleżeńskie, ale także moje małżeństwo (zasypuję męża pytaniami i podejrzeniami, a sama nie mam nic do zaoferowania). Czy to tylko chwilowe? Czy taki stan może się jeszcze odwrócić? Boję się, że dziecko jeszcze bardziej mnie ograniczy.
Chodziliśmy razem do jednej klasy w liceum i wtedy w 4. klasie coś iskrzyło, ale nie zaiskrzyło tak zupełnie, bo uciekłam przed tym, rzucając sie w naukę. Teraz po 11 latach wystarczyło jedno spotkanie klasowe i te iskry znów się pojawiły. Wystarczyła krótka rozmowa, co u Ciebie itd spojrzenie, uśmiech... I znów uciekam, ale już nie daję rady. Czy lepiej się poddać, przeżyć coś cudownego na chwilę, a pózniej cierpieć, bo to jest nieuniknione, czy cierpieć cały czas bez tej chwili zapomnienia?
Mam 2,5 letnią córeczkę. Problemem jest to, że ona nie chce się dzielić swoimi zabawkami - uważa, że wszystkie zabawki, które są jej kupione, są tylko jej i żadne dziecko, które do nas przychodzi, nie ma prawa się nimi bawić. Czy to jest taki wiek? Jak z nią postępować? Jak rozmawiać?
W klasie jestem wyśmiewana i przezywana, oczywiście przez chłopaków. Dziewczyny nieraz stają w mojej obronie, ale to nic nie pomaga. Często płaczę przez nich, ale to ich jedynie uspokaja na jakieś 2 dni. Nikomu tego nie mówiłam ani rodzicom, ani nauczycielom, wie to tylko mój kolega i reszta klasy. Czasem mam myśli samobójcze. Nie wiem co mam robić. Często się modlę, aby Bóg mnie zabrał do siebie albo zesłał jakąś straszną chorobe - może wtedy mieliby do mnie jakiś szacunek. Nie wiem czy mam iść do psychiatry czy psychologa ?