Psychologia

Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.

Mam 8-letnią córkę, niedawno urodziłam kolejne dziecko. Wiem, że córka może czuć się odrzucona i takie tam, ale ostatnio zaczęła strasznie kłamać i do tego zdarza się jej oszukać co do pieniędzy wydawanych. Niedawno wzięła sobie 30 zł i powiedziała, że ktoś jej ukradł a tak naprawdę kupiła sobie za to jakąś zabawkę. Podobnych sytuacji było wiele, nie będę wszystkich tu wymieniać. Kłamie na każdym kroku i ja już powoli nie wiem, czy jak coś mówi to to jest prawda czy kłamstwo. Martwię się strasznie jej zachowaniem, nie wiem co mam robić.
Ostatnio z koleżankami dowiedziałyśmy się, że dwójka kolegów z klasy palą papierosy. Z tego co wiemy podbierają je rodzicom i dziadkom. Jak możemy im pomóc? Co mamy w tej sprawie zrobić?
Tradycyjny podział ról w rodzinie odchodzi do lamusa. Coraz częściej kobieta zarabia więcej od mężczyzny i na nią spada ciężar utrzymania rodziny. Wykształcona i zaradna, doskonale radzi sobie w nowej roli. Ale czy obojgu – jej i jej partnerowi – wychodzi to na dobre?
Świat wokół dzieci w SOS Wioskach Dziecięcych musi być przewidywalny i najbardziej zbliżony do powszechnego wzorca. Dlatego im więcej pełnych rodzin zastępczych, tym lepiej – mówi Magdalena Bartnik.
Szukam pomocy dla mojej narzeczonej. Jest bardzo słaba psychicznie i nie odporna na stres w pracy Zmiana zawodu też nie dała rezultatu. Poprzedni zakład pracy doprowadził moją narzeczoną do skrajnego wyczerpania nerwowego, taka była diagnoza lekarza psychiatry. Teraz po zmianie zawodu zaczyna się dziać tak samo, a ja czuję się bezradny. Jak mogę jej pomóc?
Jestem z chłopakiem ponad 4 lata, mieszkamy razem 2,5 roku. Mam 21 lat, on 26. Ja skończyłam 2 rok Politechniki, on ma skończoną tylko podstawówkę... i tu tkwi mój problem. Na początku nie przeszkadzało mi to, ale teraz odczuwam z tego powodu wstyd np. przed znajomymi zawsze kłamię, że ma skończona zawodówkę, chciałabym bardzo, żeby skończył szkołę i miał jakiekolwiek wykształcenie. Mam dosyć utyskiwania rodziny, że stać mnie na kogoś lepszego. Jest inteligentny, prowadzi własną firmę, zna się na wielu sprawach, ale nie potrafię go przekonać, że warto skończyć szkołę. Bardzo go kocham, ale boję się o przyszłość.
Jestem samotna z wyboru. Przynajmniej większość moich znajomych tak uważa. Ale z mojego punktu widzenia to nie jest dokładnie tak. Kiedy jakiś mężczyzna zaczyna mnie interesować to jest dobrze ale kiedy tylko zaczyna odwzajemniać moje uczucia ja zaczynam się od niego oddalać. Odpycham go mimo to że jeszcze jakiś czas temu właśnie tego chciałam- aby się do mnie zbliżył. Każdy mój związek kończy się zanim tak naprawdę zdążył się zacząć i co najgorsze tak jest za każdym razem. Nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie przed czym ja uciekam.
Mój narzeczony ciągle kłamie w sprawach banalnych i tych poważnych, gdy łapię go na tym, zaczyna kręcić i wymigiwać się mówiąc, że źle to zrozumiałam. Czy można się z tego wyleczyć? Jak nazywa się taka przypadłość? Co należy zrobić? Życie z takim człowiekiem jest ogromnym ciężarem.
Jestem w związku z mężczyzną od 4 miesięcy. Przez 3 miesiące spotykaliśmy się prawie codziennie, chociaż na krótko. Po 3 miesiącach on nie ma już potrzeby tak częstego spotykania się ze mną, choć dzwoni do mnie dość często i mówi, że zależy mu tak samo jak na początku i nie mogę uzależniać uczucia od częstotliwości spotykania się. Twierdzi, że to jest naturalne, że na początku ma się większą potrzebę poznania drugiej osoby. Niestety u mnie tak nie jest. Ja mam nadal potrzebę widzenia go codziennie lub przynajmniej co drugi dzień. Tym bardziej, że nie mieszkamy daleko od siebie. Gdy mu to powiedziałam, on odebrał to jako wyrzut i jeszcze mniej ma ochotę się spotykać ze mną. Czy to możliwe, że nadal mu na mnie zależy? Jak pogodzić fakt, że ja tęsknię i chcę się spotykać, a on nie ma takiej potrzeby? Nie chcę, żeby się zmuszał, ale czy mamy się spotykać tylko wtedy, gdy jemu przyjdzie ochota? Dążę do małżeństwa i chciałabym, żeby nasz związek był coraz głębszy. Na początku miałam wrażenie, że bardzo dobrze się rozumiemy, a teraz wydaje mi się, że wszelkie wyjaśnienia jeszcze pogarszają sytuację.
Mieszkamy z teściami, którzy wtrącają się w nasze życie. Uważają, że jestem wybuchowa i konfliktowa oraz, że powinnam się leczyć. Mąż staje po ich stronie. Cierpi na tym nasza roczna córka. Czy coś jest ze mną nie tak? Czy rzeczywiście powinnam się leczyć? Gdzie szukać pomocy?
Miałem bardzo ciężki dzień. Wpłynęło na to wiele czynników. Skręciłem nogę w lewym stawie kolanowym i dowiedziałem się, że po ściągnięciu gipsu czeka mnie operacja na łękotkę. Tego dnia potrąciłem też nową szafkę, którą dopiero co kupiłem i pękło w niej lustro. Cały dzień byłem rozdrażniony. Wieczorem gdy odwiedzili nas znajomi zażądałem od partnerki, żeby nie paliła papierosów, bo w przeciwnym wypadku zakończymy ten związek. No i na moje życzenie to się stało. Straciłem osobę, na której zależało mi najbardziej na świecie. Przez jakiś tydzień próbowałem jeszcze wszystko poskładać, ale bez skutku. Minęły już 2 tygodnie, a ja nie mogę się oswoić z tą myślą. Bardzo bym chciał odzyskać moje serduszko, ale jest to chyba nie możliwe. Co robić, jak w takich sytuacjach zapanować nad sobą?
Witam, co się kryje pod pojęciem pacjenta psychotycznego? Filozofia chyba nikogo nie uzdrowiła. A ta ze wschodu ma w sobie coś szczególnego? Przeszłam wiele kuracji, nic mi nie pomaga. Właściwie nie ma nikogo, kto by mnie wreszcie dobrze zdiagnozował. Czy nadaję się jako obiekt dla psychiatry czy psychologa? Chodziłam do jednego i drugiego. I przestałam. Nie widzę poprawy. Jak umiera dziecko przed matką, to żadna filozofia nie zda egzaminu ani psychiatra. To jest niewytłumaczalne, żałoba, stres, płaczliwość, lęk, mam też kiepsko z kręgosłupem. Ból od lat, powikłania pooperacyjne z 2 zabiegów. Jeśli chciałby jednak pan udzielić mi jakichś wskazówek, wezmę i wysłucham, czy się dostosuję - nie wiem. Mam kłopot ze zrobieniem czegokolwiek dla siebie.Wciąż dbam o innych /domownicy/ nie mając już sił dla siebie, ale coś mnie tknęło, by się uzewnętrznić. Pozdrawiam