Zimne okłady - kiedy i jak stosować?

2019-12-19 11:49

Zimne okłady najlepiej stosować w przypadku ostrych urazów stawów, ponieważ zmniejszają one opuchliznę i ból. Zimne okłady pomogą również miejscowo zmniejszyć stan zapalny lub obniżyć gorączkę. Leczenie zimnem (krioterapia), znane było już w starożytności. Hipokrates odkrył, że schłodzenie ciała ma właściwości przeciwbólowe, zalecał też hipotermię dla zmniejszenia obrzęku, krwawienia i łagodzenia bólu. Dowiedz się, jak stosować zimne okłady oraz gdzie kupić chłodzące kompresy żelowe.

Zimne okłady - kiedy i jak stosować?
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Zimne okłady - jak działają
  2. Zimne okłady - kiedy stosować?
  3. Zimne okłady - jak zrobić?

Zimne okłady od wieków przynoszą ulgę w bólowi. Współczesne badania nad wykorzystaniem zimna w medycynie zapoczątkowali w latach pięćdziesiątych Japończycy. Rewelacyjne wyniki terapii zimnym powietrzem przedstawił w 1979 roku na IX Europejskim Kongresie Reumatologii w Wiesbaden jej odkrywca dr Toshiro Yamauchi. W Europie propagatorem tej metody był Niemiec, prof. Reinhardt Fricke.

Leczenie zimnem to nic innego, jak powszechnie znana krioterapia, która może przybierać różne formy - od przykładania zimnych kompresów, poprzez owiewanie ciała zimnym powietrzem, aż po pobyt w kriokomorze. Istotą leczenia zimnem jest wywoływanie zgodnych z naturą odruchów obronnych, gdy organizm zostanie poddany działaniu skrajnie niskiej temperatury.

Zimne okłady - jak działają

Pod wpływem niskiej temperatury organizm człowieka zaczyna produkować przeciwciała, które skutecznie zwalczają różne infekcje i stany zapalne. I nie chodzi tu tylko o te, które kojarzą się nam z katarem czy bólem gardła. Chodzi przede wszystkim o te, które toczą się wewnątrz naszych stawów, mięśni oraz narządów wewnętrznych.

Natura wyposażyła nas w blisko 250 tys. punktów wrażliwych na zimno i w około 300 tys. reagujących na ciepło. To tzw. receptory termoregulacji temperatury ciała. Te, które wychwytują sygnał "zimno" reagują na zmiany temperatury otoczenia trzy razy szybciej niż te, które informują układ nerwowy organizmu, że jest ciepło.

Aby system chroniący nas przed wyziębieniem organizmu zaczął działać, wystarczy abyśmy przebywali 2 minuty w temperaturze około 3 st. C. Co wtedy się dzieje? Powiadomiony przez system nerwowy mózg, wydaje rozkaz, aby w całym organizmie rozpoczęła się produkcja substancji przyspieszających przemianę materii.

Dzięki temu nasz organizm wytwarza więcej energii, a więc ciepła. To pozwala zachować stałą temperaturę najważniejszym organom wewnętrznym, czyli sercu, nerkom, wątrobie oraz płucom. Specjaliści nazywają ten proces fizjologiczną termoregulacją.

Bez względu na to, czy oziębia się cały organizm, czy wybrane miejsce na ciele, w schłodzonych okolicach zachodzą podobne reakcje.

Obniżenie temperatury ciała poniżej tzw. strefy komfortu cieplnego, czyli właśnie odczuwania zimna, powoduje silne reakcje ze strony organizmu. Początkowo, wskutek utraty ciepła, zwężają się naczynia krwionośne w skórze i tkance podskórnej.

Skurcz naczyń krwionośnych skóry i tkanki podskórnej powoduje, że krew przemieszcza się (jakby ucieka przed zimnem) do głębiej położonych tkanek, zwiększając przepływ krwi przez duże tętnice i żyły. Skóra wówczas blednie, czasem pokrywa się tzw. gęsią skórką.

Wszystko to jednak trwa bardzo krótko, ponieważ mózg uruchamia mechanizmy termoregulacyjne organizmu. Dzięki nim naczynia krwionośne rozszerzają się, bladość  ustępuje, a skóra odzyskuje różowe zabarwienie. Dochodzi do przekrwienia tkanek, czyli lepszego ich dotlenienia i odżywienia. Krew płynie teraz szybciej.

Kolejnym mechanizmem zachodzącym pod wpływem zimna jest drżenie, które polega na mimowolnych drobnych skurczach mięśni. To przyspiesza przemianę materii.

Zimne okłady - kiedy stosować?

Terapia zimnem jest najlepszym rozwiązaniem w przypadku ostrych urazów, ponieważ zmniejsza obrzęk i ból. Lód obkurcza naczynia, co ogranicza wewnętrzne krwawienie w danym miejscu.

Głównym działaniem krioterapii jest powodowanie analgezji przez zmniejszanie szybkości przewodzenia w nerwach czuciowych i ruchowych, a także zmniejszanie szybkości pobudzania wrzecion mięśniowych.

Zimne okłady obniżają odruchy rozciągowe, a także przyczyniają się do zmniejszenia poziomu acetylocholiny, a co za tym idzie obniżają dolegliwości bólowe.

Zimny okład nie powinien bezpośrednio przylegać do skóry. Najlepiej zawinąć go w kawałek materiału i tak przyłożyć do ciała. Chłodzenie nie powinno trwać dłużej niż 15 minut. W przypadku ostrej kontuzji, obolałe miejsce można schładzać 3-4 razy dziennie.

W przypadku bólu mięśni czy stawów po ich przeciążeniu (intensywny trening, ciężka praca) też można stosować zimne okłady. Są one także wskazane u osób, które cierpią na przewlekłe bóle np. z powodu zmian zwyrodnieniowych.

Zimne okłady można stosować także po ukąszeniu owadów. Zimno zapobiega rozchodzeniu się jadu po organizmie. Warto także pamiętać i o trym, że zimne okłady skutecznie znoszą opuchliznę.

Jeżeli doznaliśmy oparzenia, nie stosujemy zimnego okładu (lód), a jedynie chłodny okład, aby nie zafundować organizmowi kolejnego szoku.

Zimne okłady są też stosowane dla ratowania urody. Można nimi likwidować tzw. worki pod oczami lub złagodzić opuchliznę twarzy po źle przespanej nocy.

Zimne okłady - jak zrobić?

Wszystko zależy od naszej pomysłowości. W aptekach i dużych drogeriach można kupić żelowe kompresy. Przechowuje się je w lodówce lub zamrażalniku i wykorzystuje w razie potrzeby. Kompresy te nie są najtańsze, ale można je wielokrotnie wykorzystywać.

Zimny okład można zrobić także z gazy, w którą zawiniemy kostki lodu. Czasem wystarczy wlać zimną wodę do termoforu lub płaskiej butelki. W ostateczności można także sięgnąć po zamrożoną marchewkę czy groszek.

Zimne okłady warto też stosować w upalne dni. Jeżeli położymy na kark zimny okład oszukamy znajdujący się tam ośrodek temperatury i łatwiej będzie nam przetrwać.

Chłodne okłady pomagają także przy migrenowych bólach głowy.

Zimnem ratujemy się po urazach i przy ostrych stanach zapalnych, przy skręceniach, złamaniach, po nabiciu guza czy wybiciu palca, a także po wyrwaniu zęba.

Kompresów ze zmrożonej wody używamy też po kontuzjach sportowych.

Ważne jest, aby zapamiętać, że zimnych okładów (zwłaszcza tych z lodu) nie kładziemy na miejsca, które kiedyś uległy odmrożeniu.

Ale uwaga, zimnem nie traktujemy miejsc, które kiedyś uległy odmrożeniu.

- Jeżeli stłuczemy odmrożoną dziesięć lat temu rękę, nie przykładamy na nią lodu. Po odmrożeniach możemy mieć miejscowe uczulenie na zimno i organizm źle na nie zareaguje - ostrzega fizjoterapeuta.

- Miejsce "świeżo" odmrożone polewamy najpierw zimną, potem chłodną, letnią, a dopiero na końcu ciepłą wodą - ale nigdy nie gorącą. Jeżeli nasze ciało uległo urazowi spowodowanemu przez wysoką temperaturę, nie fundujemy mu za chwilę odwrotnego szoku termicznego. Dlatego też przy oparzeniach stosujemy chłodne okłady, ale nie lód, bo z naszą skórą stanie się to samo co z pomidorem włożonym do wrzątku i schłodzonym zimną wodą.

A jeżeli coś cię boli, a w pracy nie możesz przyłożyć kompresu? Zrób okład przed wyjściem, a potem zastosuj maść chłodzącą.

Czytaj też:

O autorze
Anna Jarosz
Anna Jarosz
Dziennikarka od ponad 40 lat zaangażowana w popularyzację edukacji zdrowotnej. Laureatka wielu konkursów dla dziennikarzy zajmujących się medycyną i zdrowiem. Otrzymała m. in. Nagrodę Zaufania „Złoty OTIS” w kategorii „Media i Zdrowie”, Wyróżnienie Św. Kamila przyznawane z okazji Światowego Dnia Chorego, dwukrotnie „Kryształowe Pióro” w ogólnopolskim konkursie dla dziennikarzy promujących zdrowie oraz wiele nagród i wyróżnień w konkursach na „Dziennikarza Medycznego Roku” organizowanego przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia.