TERAPIA HORMONALNA: bezpieczna czy nie?

2014-08-28 12:37

O hormonalnej terapii zastępczej w ostatnich latach było głośno, a sprzecznych ze sobą teorii tak dużo, że w wielu klinikach rozpoczęto systematyczne badania na jej temat. Dzięki temu wiele wątpliwości udało się rozwiać. Sprawdź jakie wady i zalety ma hormonalna terapia zastępcza.

terapia hormonalna
Autor: Photos.com O hormonalnej terapii zastępczej w ostatnich latach było głośno, a sprzecznych ze sobą teorii tak dużo, że w wielu klinikach rozpoczęto systematyczne badania na jej temat. Dzięki temu wiele wątpliwości udało się rozwiać.

Spis treści

  1. Terapia hormonalna -  im wcześniej tym lepsze efekty
  2. A może estrogeny w plastrach?
  3. HTZ chroni przed osteoporozą

Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) ma swoje wady i zalety. Przeciętna kobieta wchodzi w okres okołomenopauzalny w wieku 51 lat, zaś ostatnia miesiączka występuje zazwyczaj między 45. a 55. rokiem życia. Późna menopauza ma miejsce, gdy ostatnia miesiączka pojawia się między 55. a 60. rokiem życia. Wczesna dotyczy kobiet, które przestały miesiączkować między 40. a 45. rokiem. Ale niezależnie od tego, kiedy przychodzi menopauza, każda kobieta staje wtedy przed dylematem, czy rozpocząć terapię hormonalną (TH). Wiele pań obawia się hormonów, bo są przekonane, że przynoszą one zdrowiu więcej strat niż korzyści, np. że sprzyjają nowotworom i chorobie zakrzepowo-zatorowej. Ale wnioski z badań tego nie potwierdzają. Dowodzą natomiast, że nie ma jednej optymalnej formy terapii dla wszystkich kobiet. Leczenie musi być dobierane indywidualnie.

Terapia hormonalna -  im wcześniej tym lepsze efekty

Dziś już wiadomo, że stosowanie estrogenów nie zwiększa ryzyka choroby wieńcowej u zdrowych kobiet po niedawno przebytej menopauzie. Po opublikowaniu w Stanach Zjednoczonych wyników badań Women’s Health Initiative (WHI), które podkreślały, że TH sprzyja chorobie wieńcowej, ponownie przeanalizowano zebrane dane. Okazało się, że TH źle podziałała, ale tylko na kobiety powyżej 70. roku życia. Stosowana zaś przed sześćdziesiątką hamuje – a w wielu przypadkach nawet cofa – proces zwapnienia naczyń, poprawia strukturę i funkcje naczyń krwionośnych, może obniżyć poziom trójglicerydów we krwi oraz ograniczyć ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2. Niedobór estrogenów sprzyja miażdżycy, nadciśnieniu, otyłości brzusznej. W rezultacie zwiększa ryzyko choroby wieńcowej i zawałów serca u kobiet po menopauzie, które są jedną z głównych przyczyn śmiertelności w tym okresie.

Stosowanie terapii hormonalnej u kobiet otyłych i w bardzo zaawansowanym wieku podnosi 2–3 razy ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej i udaru mózgu. U pań bezpośrednio po menopauzie terapia nie zwiększa zagrożenia udarem, jednak wprowadzona po 60. roku życia może być jego przyczyną.

Terapia hormonalna natomiast powoduje korzystne zmiany w lipidach (obniża stężenie całkowitego cholesterolu i frakcji LDL, a podnosi stężenie frakcji HDL). Dowiedziono również, że lepsze efekty osiąga się przy doustnym podawaniu terapii hormonalnej niż wtedy, gdy jest ona aplikowana np. z plastrów. W efekcie TH zapobiega miażdżycy, poprawia krążenie i ukrwienie tkanek. Dzięki temu ryzyko chorób serca maleje o 35–50 proc. Ale rozpoczęta zbyt późno – wiele lat po ostatniej miesiączce – może zwiększać ryzyko powstawania zatorów i zakrzepów. Zostało udowodnione, że zagrożenie takie mogą powodować duże dawki estrogenów – przyjmowanie małych, dobranych indywidualnie dawek nie niesie takiego ryzyka.

Większość kobiet obawia się nowotworu piersi bardziej niż innych rodzajów raka. Pogląd ten utrwaliły wspomniane wcześniej badania WHI, które de facto były przeprowadzone w grupie kobiet powyżej 65. roku życia. Obecnie panuje pogląd, że ryzyko raka piersi i raka endometrium może się zwiększyć po 7-letnim okresie stosowania samych estrogenów. Ale zagrożenie można zminimalizować, podając jednocześnie progestageny. Zakończyły się również spory co do tego, że rak piersi jest uwarunkowany tylko terapią hormonalną. Dziś nikt nie wątpi, że ogromne znaczenie mają tu też: miesiączkowanie przed 11. rokiem życia, późne ciąże (powyżej 35. roku życia), otyłość (BMI w granicach 30–35), nadmierne picie alkoholu i dieta bogata w nasycone kwasy tłuszczowe.

A może estrogeny w plastrach?

Wiele kobiet, decydując się na terapie hormonalna, wybiera plastry. Są wygodne – przykleja się je co kilka dni, są trwałe, nie odkleją się np. podczas kąpieli. Te nowoczesne preparaty bardzo precyzyjnie uwalniają zawarte w nich hormony, utrzymując ich stężenie w surowicy krwi na określonym, jednakowym poziomie. Mają również korzystny wpływ na gospodarkę lipidową (choć nie tak silny jak w przypadku terapii doustnej). Estrogeny aplikowane przezskórnie powodują wyraźne obniżenie stężenia szkodliwej frakcji LDL i tym samym całkowitego cholesterolu we krwi. Nie powodują natomiast istotnych zmian w poziomie frakcji HDL oraz trójglicerydów.

HTZ chroni przed osteoporozą

Przedwczesna menopauza (przed 40. rokiem życia) i wczesna wiąże się z podwyższonym ryzykiem wystąpienia osteoporozy. Dlatego obok zmiany trybu życia, gimnastyki, rzucenia palenia, kontroli wagi i uzupełniania niedoborów witaminy D wprowadza się terapię hormonalną, zwykle w małych i ultramałych dawkach, mniejszych, niż podaje się w standardowej terapii. Co to daje? Kobieta wolniej traci masę kostną, jest lepiej chroniona przed złamaniami w stawie biodrowym i kręgów. Nie dotyczy to jednak pań po 60. roku życia. U nich terapia hormonalna zapobiegająca złamaniom kości (w tym szyjki kości udowej) musi być dobierana indywidualnie, z uwzględnieniem wielu innych schorzeń.