Od mikrobiomu też zależy, czy zachorujesz na COVID-19? Ta grupa jest szczególnie zagrożona

2020-11-22 9:21

Mikrobiom, czyli mikroflora bakteryjna ma olbrzymi wpływ na stan naszego organizmu i sposób, w jaki funkcjonujemy. Być może również może wpływać na ryzyko zakażenia koronawirusem - przekonuje ekspert. I radzi, jak zadbać o mikrobiom, by to ryzyko zmniejszyć.

Mikrobiom
Autor: Getty Images

Mikrobiom, czyli mikroflora bakteryjna lub jeszcze inaczej - mikrobiota nie jest pojęciem nowym. To zbiorcze określenie bakterii, bytujących w naszym organizmie, przede wszystkim w jelitach.

O tym, że bakterie te dla organizmu mają olbrzymie znaczenie wiedziano już w starożytności - już Hipokrates twierdził, że wszystkie choroby mają początek w jelitach. Z kolei rosyjski noblista, mikrobiolog Ilia Miecznikow sto lat temu sądził, że część obecnych w jelitach bakterii może działać niekorzystnie. 

Prof. Jacek Muszyński z Kliniki Gastroenterologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, powołując się na najnowsze badania zwraca uwagę, że mikroflora bakteryjna ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego naszego organizmu.

Zaburzenia mikrobioty mogą przyczynić się do zakłócenia pracy układu odpornościowego, zwiększając ryzyko zakażeń, w tym również koronawirusem SARS-CoV-2. - Powodują niewłaściwą regulację apetytu, otyłość i cukrzycę, mogą nawet przyczynić się do chorób psychicznych, takich jak depresja i zaburzenia lękowe. Powodują zaburzenia w centralnym układzie nerwowym wpływając na pamięć i uczenie się, a także na to jak reagujemy na stres. Bo bez zdrowej flory nie ma zdrowego mózgu – podkreśla ekspert.

Jelito to największy narząd, za pośrednictwem którego nasz organizm kontaktuje się ze środowiskiem zewnętrznym. Jego powierzchnia sięga prawie 300 m kw., czyli ma rozmiary boiska sportowego. Dla porównania: skóra człowieka to niecałe 2 m kw.

- W jelicie znajduje się tkanka limfatyczna, odgrywająca ważna rolę w odporności, dlatego również w tym zakresie zaburzenia mikrobiomu odgrywają ważna rolę. Mikroflora jelitową kontaktując się z układem odpornościowym zapewnia produkcję przeciwciał również na terenie jelita, co broni nas przed patogenami – mówi prof. Jacek Muszyński.

Jak wyjaśnia ekspert, w samym jelicie jest około 100 trylionów bakterii. U człowieka jest kilka mikrobiomów, najważniejszy jest ten jelitowy, ale jest jeszcze nosowo-gardłowy, w jamie ustnej mamy około 700 gatunków bakterii, które z nami współżyją. Jednak w pewnych sytuacjach, kiedy na przykład organizm ulega osłabieniu, mogą nas one zaatakować.

Jest też mikrobiom w układzie oddechowym, skórnym i moczowo-płciowym. Występuje nawet mikrobiom żołądkowy, w którym jest mało bakterii, np. Helicobakter pylori, ze względu zabijający bakterie kwas żołądkowy. Ale niektóre bakterie i grzyby w żołądku przeżywają.

W skład mikrobiomu wchodzą bakterie, głównie beztlenowe, ale także wirusy, grzyby, bakteriofagi i pierwotne mikroorganizmy bezjądrowe, jak archony i eukarionty. To wszystko wpływa na równowagę procesów życiowych.

- Ile jest tych bakterii, to tak naprawdę nikt nie wie. Kilkanaście lat temu mówiono, że około 400 gatunków, potem, że 4 tys., a teraz podejrzewa się, że jest ich dużo więcej. Na ogół są to bakterie żyjące z człowiekiem w zgodzie, w symbiozie – twierdzi prof. Jacek Muszyński. W człowieku tylko jedna dziesiąta komórek to komórki ludzkie, a reszta to bakterie. Gdyby je wyizolować i zważyć, ważyłyby 1,5 kg.

Jak dowodzą badania, mikroflora może manipulować zachowaniem swego gospodarza, wpływać na jego na nastrój i choroby psychiczne. Wysyła substancje powodujące, że czujemy się źle lub dobrze. Przekazanie substancji układu nagrody w mózgu powoduje, że czujemy się dobrze po zjedzeniu nawet czegoś, co nam szkodzi. Przykładem są poprawiające nastrój słodycze, mówimy wtedy, że nasz organizm się ich „domaga”.

Zaburzenia mikrobiomu powodują przede wszystkim znajdujące się w nim bakterie patogenne, jednak niekorzystne są również niewłaściwe proporcje między poszczególnymi bakteriami. Może do tego doprowadzić zażywanie niesterydowych leków przeciwzapalnych, takich jak ibuprofen, oraz inhibitorów pompy protonowej stosowanych na refluks lub zgagę.

Mikroflorę zmienia też przewlekły stres oraz brak aktywności fizycznej.  - Sportowcy mają lepszą florę bakteryjną niż ludzie uprawiający jedynie siedzący tryb życia. Bo siedzenie to śmierć – podkreśla prof. Jacek Muszyński.

Najwięcej bakterii jest w jelicie, szczególnie w jelicie grubym. Stanowią one aż 80 proc. suchej masy kału. Pod wpływem toksyn niektórych bakterii może zostać uszkodzona bariera jelitowa. Jest to tzw. przesiąkliwe jelito. Wtedy do układu krążenia mogą przenikać niekorzystne substancje.

- W organizmie dochodzi w takiej sytuacji do powstania stanu zapalnego, którego zwykle nie można wykryć. Nie objawia się on gorączką, a OB krwi (odczyn Biernackiego, tzw. opad wskazujący na stan zapalny) jest prawidłowy. Ma on jednak niekorzystny wpływ na różne procesy metaboliczne – ostrzega specjalista.

Jak zadbać o właściwą florę bakteryjną? Zdaniem prof. Jacka Muszyńskiego ogromne znaczenie mam prawidłowa dieta, ale możemy też stosować probiotyki. Są one zalecane przez towarzystwa naukowe, ale muszą być to być konkretne szczepy bakterii zażywane na odpowiednie choroby. Pomocne są też tzw. przeszczepy stolca, czyli transplantacja mikroflory jelitowej zażywanej w specjalnie przygotowanych tabletkach.

ŹRÓDŁO: PAP

Ogromna kolejka do testów na koronawirusa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki